Profesor Nguyen Chi Thuat na początku 2011 roku opublikował w języku polskim tomik wierszy „Znad Rzeki Czerwonej nad Wisłę i Wartę". Tym samym spełnił się kulminacyjny etap jego miłości do języka polskiego: tworzenie „żywej literatury" w ukochanym drugim języku. Wiele było poprzedzających spotkań z językiem i kulturą polską, z polskimi przyjaciółmi. Zaczęło się w 1966 roku od stażu językowego na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Łódzkiego, potem od 2005 roku prowadzenie zajęć ze studentami na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza.
Równocześnie realizował znaczące dokonania translatorskie. Należy pogratulować Thuatowi wyboru tłumaczonych utworów, wśród których znajdują się: „Lalka", fragmenty książek Ryszarda Kapuścińskiego, wiersze Wisławy Szymborskiej. Cieszy, że przyczynił się do promocji / poszerzenia recepcji poza Polską dzieła Bolesława Prusa, pozostającego jedną z najważniejszych powieści w literaturze światowej XIX wieku.
Już sam tytuł tomiku mówi nam, że autor swoimi sympatiami/ miłościami obdarza prawie po równo rodzinny Wietnam i wybraną drugą ojczyznę, Polskę. Rzeki wymienione w tytule symbolizują bowiem oba kraje. Wiersze pomieszczone w tomiku przekonują, że ich autor nie tylko interesuje się Polską. On dzieli niepokoje, radości, tragedie jakie stają się udziałem Polaków. Jest po prostu całym sercem i duszą obecny w Polsce. Mówi, myśli, czuje a nawet tęskni po polsku. Potwierdzeniem niech będą słowa: Nie wierzę/ że Osieckiej już nie ma/ Informacja o jej śmierci/ Fałszywa/ Zmyślona/ Pomyłka, („ Oglądanie Opola '97"), Las pod Smoleńskiem/ w śmiertelnej ciszy./ Krzyczą nazwiska z niekończącej się listy/..W nieszczęściu innych/ odkrywam siebie/ jeszcze umiem płakać!/ Nie potrzebuję do tego/ słowiańskiej duszy./ Moje wietnamskie serce/ zupełnie wystarczy, („Odkrywanie siebie" ze znamiennym dopiskiem: Poznań, drugi dzień żałoby narodowej).
Doznawana polskość rywalizuje z zauroczeniem dziewczyną: Nie mogę/ mojej dziewczynie/ powiedzieć/ że jest/ całym moim życie/ Bo co z polskością / to także /….I ten polski chleb/ słodki, gorzki/ I książek cały regał/ I przyjaciół wielu („Polska").
2
W wierszu do przyjaciela napisze: Każdego dnia starannie/ ćwiczymy mowę: ja po polsku,/ ty po wietnamsku/ cóż z tego, że ty nigdy/ nie będziesz Wietnamczykiem, ja Polakiem. Kończy tekst spotkanie z mędrcem: Dążymy do doskonałości,/ która tak daleko ( „Doskonałość" ).
Cieszą go zmiany, jakie nastąpiły w Polsce po roku 1989: Wróciłem do Polski/ po raz trzeci/ Nie ma w Łodzi/ ulicy Nowotki/ Nie ma w Warszawie/ ulicy Marchlewskiego/ Jest aleja Solidarności/ i jest aleja Jana Pawła II/. Przetrwały wartości nieprzemijające/ ludzkie: Odwiedziłem moich znajomych/ radośnie mnie witali/ ciepło z tamtych lat/ i uśmiech z tamtych lat ( „ W Polsce" ).
Wielokrotnie zastanawiałem się nad przyczyną szczególnego/ bliskiego postrzegania Polski przez wietnamskiego pisarza (w 2010 roku Thuat został członkiem Związku Literatów Wietnamskich). Na pewno wpływ miało podobieństwo historii obu narodów. Zarówno Polska otoczona groźnymi kolosami (Rosją i Niemcami), jak i Wietnam zamknięty od północy potężnym Państwem Środka (Chinami), nieustannie musiały stawać się oraz walczyć o wolność i suwerenność. Zresztą Thuat nie potrafiłby nie kochać ludzi, rozmów z drugim człowiekiem i miejsc, w których się znajduje/ przebywa. Ma tylko „jeden problem" jak najprościej nazwać bliskiego mu Andrzeja: Więc mówię do ciebie po prostu/ mój Andrzejku/ bo w tym „Andrzejku"/ jest i przyjaźń/ i skarb.
To właśnie kontakty z ludźmi, ich bezpośredniość, bezinteresowność
i spontaniczność decydują o tym czy miejsce, region, kraj staną się nam bliskie: Pytano mnie/ dlaczego kocham Polskę/ Odpowiadałem/ A jednak/ Moje odpowiedzi nie wystarczą/ Może jesteś odpowiedzią/ której brak („Łodzianka").
We wrażliwym sercu poety jest szczególne miejsce dla najbliższych osób: żony, córki, wnuka – mieszkających w dalekim (ale tylko geograficznie) Wietnamie: Piszę wiersz/ Tłumiąc tęsknotę dni naszej rozłąki/ „Miłość to wciąż ty"/ - podszeptują słowa mojemu sercu/.…Miłość zwycięży czy czas ?/ O tym wiem tylko ja („Miłość i czas"); Ubywa dni samotnych/ Ja w Polsce, ty w Wietnamie/ Czy oboje widzimy ten sam księżyc? („Księżyc"). Nie tylko, jak chce Auden, należy mieć odwagę i wołać „Ja jestem". Prof. Thuat pojmuje swoją egzystencję na poziomie głębokiej/ suwerennej świadomości. Ta książka poetycka napisana jest prostotą o niekwestionowanym artystycznym wyrazie. W zachowaniu jej autora spotykamy się z naturalnością, a naturalnym może być wyłącznie ten, kto jest Kimś. Potrafi się cieszyć nawet drobnymi (na pozór) rzeczami, spotkaniami z kulturą wysoką, emanuje radością – to jego wizerunek afirmacji życia. Wszystko, co z tobą (córeczko) przyszło na świat uczyniło mnie niespodzianym zdobywcą kosmosu.
3
Moi znajomi/ martwią się że w Polsce/ wiodę życie samotne, nudne, nieciekawe/ przygnębia mnie klimat/ szeleszcząca mowa/ Jakże się mocno mylą!/ Nie wiedzą ze tutaj/ wiodę życie wspaniałe/ w dodatku wykwintne/ Przy moim stole/ Herbert, Mickiewicz, Reymont/ zasiadają/ Słuchamy razem koncertu Chopina ( „Moje życie w Polsce" ). Satysfakcję sprawiło mu przeczytanie w czasie maratonu poetyckiego Międzynarodowego Listopada Poetyckiego jednego z pierwszych wierszy napisanych po polsku.
Jak się okazało, radość była obopólna: z występu wietnamskiego „gościa" (nieznanego jeszcze) byli zadowoleni także uczestnicy jak i organizatorzy poznańskiego festiwalu.
Być może piękny sen/ to zrywanie kwiatów / albo przemierzanie pałacowych komnat/ Dla nas to córka/ Zatem śnimy stale ( „Do ciebie w dniu urodzin córki" ). Na stronicach tomiku spotykamy się z jakże rzadkimi, we współczesnej cywilizacji, cnotami: wdzięcznością i pokorą. Nie jestem/ Jej synem/ ale zawsze chciałem/ powiedzieć Jej: Mamo/ Była mym cicerone/ Po meandrach wiedzy/ Zawdzięczam Jej dużo/ Może nawet wszystko („ Dziękuję
i przepraszam" - wiersz dedykowany prof. Helenie Karwackiej w 80. Rocznicę urodzin).
Światowego mistrza reportażu Ryszarda Kapuścińskiego, który całemu światu przypominał o pytaniu Dlaczego?, od którego zaczyna się myślenie, wątpliwości – obdarza pamięcią, w której panuje wyłącznie czas teraźniejszy: czas przeszły skreślam z gramatyki. Codziennie/ otwiera dziesiątki listów/ zaproszeń tyle, że życia za mało/ walczą o Niego telewizje/ a jednak Ryszard Kapuściński/ znajduje czas/ dla mnie obcego/ Nie mam nazwiska/ i w dodatku z niebogatego jestem kraju ( „Ryszard Kapuściński" ).
W ogóle w tej poetyckiej książeczce znajdujemy wiele przesłań filozoficznych dotyczących najtrudniejszej ze sztuk, jaką pozostaje sztuka życia, która to jest radzeniem sobie z nieubłaganie upływającym czasem. Na szczęście trzeba zapracować, o nie należy walczyć, trwać w humanistycznych wartościach: Nie muszę dużo mówić zrozumiesz to kiedyś/ każda kropelka szczęścia/ To ocean potu ( „Do córki" ). W wierszu „Autoportret" spotykamy mędrca, który dokonuje bilansu wartości swoich sześćdziesięciu lat i kończy pełną humoru kodą, skierowaną do żony: Jak ci mogę nie współczuć/ Że wzięłaś męża/ Takiego przeciętnego/ Pana machajpióro.
Bogdan Walczak w przedmowie do tomiku słusznie zauważa: Nguyen Chi Thuat – obok takich znanych autorów jak Włoch Gall Anonim, Niemiec Konrad Celtis i Włoch Buonaccorsi – wzbogaca polską literaturę.
Dopowiem: utwory w tomiku mógł napisać wyłącznie poeta nie będący Polakiem. Najbardziej oczywistym tego przykładem jest znakomity wiersz „Język polski" ( istny majstersztyk! ), w którym autor dowcipnie i z humorem rozprawia się z zawiłościami polszczyzny.
4
Trafiamy tu na znaną prawidłowość: nie zawsze ten, który jest w środku
i który nie potrafi uwolnić się od obowiązujących/ zastanych zasad – widzi lepiej/ trafniej. Identyczną właściwość wykorzystuje stosowana, głównie w dziedzinach niehumanistycznych , metoda „burzy mózgów" . Po prostu Thuat w posługiwaniu się „nowym" polskim językiem jest świeży, nieskrępowany.
Treść utworów przywołuje znaną prawdę życiową: dla miłości jest najwięcej miejsca na tym świecie. Tylko od nas zależy jej spełnienie. Na koniec dodam: warto sięgnąć po subtelnie wydany tomik poezji Thuata, by spotkać się z piękną i mądrą sztuką godzenia życia z losem.
Nguyen Chi Thuat: Znad Rzeki Czerwonej nad Wisłę i Wartę,
Wydawnictwo Rys, Poznań 2011, ss. 50