Muza przyfrunęła
chwilą ulotną
w lekkim powiewie
Dagny
Za nią skradały się
rude koty i
rozłożyły obok
koca
Jej ciało grało
niewinną jasnością
moje oczy
winem
Muza przyfrunęła
chwilą ulotną
w lekkim powiewie
Dagny
Za nią skradały się
rude koty i
rozłożyły obok
koca
Jej ciało grało
niewinną jasnością
moje oczy
winem