Szesnaście lat temu, kiedy się urodziłem,
dostałem od lekarza cztery punkty.
Od razu byłem w inkubatorze.
Jakiegoś dnia mama i tata wybrali się
do lekarza. Lekarz mówił moim rodzicom,
że będę żył jeszcze jeden rok.
Potem rodzice pojechali do innego lekarza,
powiedział, że będę chodził na terapię,
a chodziłem z mamą 5 lub 6 lat.
Nie pamiętam.
I trochę przeżyłem i rozwijałem się ciągle trochę
wolniej niż inni, ale staram się.
Miałem trudne dzieciństwo - taka prawda jest.
Ale udało się.