Brakowało wszystkiego, ale nigdy książek.
Fakt - czerwono i czarno wyglądało ze stronic.
Sam nie wiem, czy było chociaż trochę mądrzej,
bo całe to myślenie rodziło kłopoty.
Na prawdziwą śmierć synu trzeba zasłużyć.
Umieraj tak jednak, by myśleć o życiu.
Sadź drzewa, sadź drzewa, przede wszystkim po burzy,
jakbyś wieczność chciał dostrzec w żeglującym liściu.
Tak oto każda pieśń mi się zaczyna
i nie kończy się nigdy, bo znów mamy wiosnę.
Zatrzymuję się często gdy ziemia oddycha,
jej zapachu nie nazwę a i umrzeć zdążę.
Oby mi się zdarzała najczęściej ta przystań,
gdzie pieśń o dumaniu odłożę na później.