Z czym kojarzy się pamięć zewnętrzna? Najprawdopodobniej większości z nas z elektronicznym nośnikiem: kartą microSD, pendrivem, albo innego rodzaju dyskiem. Inaczej jest jeżeli chodzi o ludzką pamięć. Tu mamy do czynienia ze światem zapisanym nie w postaci bajtów, kodu zerojedynkowego, lecz za pomocą myśli, przeżyć, nostalgii, melancholii. Nienaruszalnie zaznaczonych upływem czasu, nie dającym się usunąć jednym kliknięciem myszką.
Właśnie taka pamięć służy za kanwę debiutanckiego tomiku Radosława Jurczaka rocznik 1995, zatytułowanego "Pamięć zewnętrzna". Poeta rodem z Łomianek, posługuję się w wierszach niezmierzoną ilością powtórzeń, wymienianych na przemiennie z zapożyczeniami z niemiecka, angielska, jak również z początków poezji arabskiej. Tematyka tej konkretnej części globu najbardziej uwidacznia się w utworze zatytułowanym #państwo_islamskie. Mowa jest w nim, iż islam jest absolutnie wszystkim: życiem, śmiercią, nocą, dniem, zimną wodą, chusta na głowie kobiety, „Islam jest każdym miejscem wiec nie ma wyjścia z islamu| Islam myślenie o głodzie islam milczenie o głodzie” - czytamy. Islam fanatycznie wyznawany pogrąża nie tylko ortodoksyjnie wierzących w zbawienie, ale niejako działa na osoby postronne, narzucając im wolę naczelną, co dobrze jest widoczne w przypadku ISIS.
Z notki biograficznej dowiadujemy się, iż Jurczak studiuję matematykę. Królowa nauk pojawia się w wierszach jako kalkulatory, algorytmy, cyfry, liczby. Przy okazji wspomnę, że jest to dział wiedzy bliski i mojemu sercu, choć nie aż tak, abym umieszczał go w poezji. Jednakże jeśli chodzi o Jurczaka jest on, akurat na tym polu, pozytywnie zaskakujący, erudycyjnie magnetyzujący i nie zrażający czytelnika. Matematyczne elementy sprytnie wkomponowane w narrację nie tylko nie zaburzają całości tekstu, ale wręcz przeciwnie, stanowią o jego atrakcyjności.
Drugim zagadnieniem silnie przejawiającym się w tomiku jest motyw dotykowego ekranu. Raz jest cichy, wygasły, milczący, innym głośny, będący oknem na świat, mobilnym centrum informacyjno-łącznościowym: "niektóre z tych ekranów nauczyły się już sportować” (#Hume) co czyni je niemalże podobnymi do ludzi.. Ekran nie musi być utrapieniem, wystarczy go nie mieć, nie ulegać modzie na smartfony, smartwatche, itp.. Żyć w prostocie. Wystarczy przecież zwykły telefon komórkowy z klawiaturą, tzw. klasyczną, aby zadzwonić, porozmawiać z bliską osobą, z kolegą, ze znajomym. Nie wydaje mi się, żeby nowoczesność wywierała na nas tak ogromny wpływ jak obecnie. Bez niej można by się obejść, ale bez poezji już nie. Nie bierze się to w żaden sposób z jej piękna, prostoty wyrazu, czy z aktualności, lecz z niezależności. Poezja jest niczym nie naznaczona kartka papieru, na której poeta rysuję słowa, odbijające w sobie tysiące tonacji, niejednokrotnie rywalizujących ze sobą, nawet podczas pobytu w jednakowej strofie.
Jedyną rzeczą, która mi się osobiście nie podoba, są przekleństwa użyte w wierszach, nie wiedzieć po co służące. I choć nie ma ich dużo, mogą napsuć krwi. Można by je zastąpić wyrazami mniej obscenicznymi, a spełniającymi swoją rolę. Zresztą takowe występują obok siebie w jednym utworze pt: SysRq (ta elegia jest o stanie wiedzy) i nie pomimo, iż, jak zostało wcześniej wspomniane, autor korzysta z powtórzeń, w tym wypadku nie czyni tego, wprowadzając wyraz niecenzuralny, użyty w wersie pierwszym czwartej zwrotki tekstu. Natomiast w wersie pierwszym zwrotki trzynastej odnajdujemy to samo stwierdzenie, już z wyrazem powszechnie uważanym za nieszkodliwy. Poniżej przepisuję obydwa fragmenty.
drętwieją od światła (a światło wpierdalałem rękami)
Wracając istniały miejsca i światło jadłem rękami
Czy należy to traktować jako dojrzałość literacką? W mojej ocenie i tak i nie. Z jednej strony niniejszą frazę przypuszczalnie uważać by można za przejaw poetyckiej dorosłości, dojrzałości, a z drugiej niechybnie byłoby w innych kręgach potraktowane jako brak dobrego smaku. Indywidualna ocena zależy jak zawsze od czytelnika i od jego wrażliwości na liryczne „ja”.
Radosław Jurczak jest przedstawicielem nowej epoki, epoki nowych technologii, mącących umysł zabawek dla dużych i małych dzieci. Postęp zbyt mocno zagarnia pozostałe dziedziny życia, oferując w zamian obietnice szczęśliwości i spełnienia. Kogo obchodzą negatywne skutki. Ocieplanie klimatu, ginięcie gatunków, uzależnienie od doczesnych przedmiotów bez wartości nikogo już nie interesuję. Jedynym bóstwem jest obecnie chęć posiadania jak najwięcej za jak najmniejsze pieniądze. A poezja? Ona zawsze była odskocznią od codzienności, skrycie pasjonująca, utalentowana dla utalentowanych.