Odmieniany porami roku
z przypadkami w podróżach
powtórzeniami gasnących dni
Brzęczące tory zaprzeczają monotonii
każdy przedział to osobna
opowieść noszona w sobie
Przyczepiam wagon swoich zamyśleń
słowa mają fakturę
wodzę po nich palcami
W tłumie widzę dobrych ludzi
to skarby ulepione
z niepękającej skały
Wszyscy możemy być lepsi
tylko ten pośpiech i stukot
kół jak mantra
„Pociąg opóźniony około trzydziestu minut”
Wszyscy możemy być lepsi...
a ze mnie wyłazi zwierzę...