ALICJI - promykowi Słońca,
bez którego Ziemia byłaby śnieżną kulą.
Pochylam się nad rozlewiskiem słów,
w którym odbicie DZIECKA.
Dalekie od oryginału.
Figurki,
ulepionej z ciała Matki,
rękami Stwórcy.
Arcydzieła wszechczasów.
Odbicie to wszak tylko poetyckim obrazkiem.
Odbiciem boskiego piękna w atramentowym gwaszu,
pod którym płócienna szarość.
Tak ulotnym jak powiew skrzydeł
przelatującej ponad tym rozlewiskiem ważki.
Kruchym,
jak zasuszony pomiędzy kartkami książki,
płatek nenufaru.