O tak
Skrzydła jesieni wynoszą z domu
na koślawe chodniki
Umarłe dźwięki nie płoszą snu
Już nie maluję ust.
nie tańczę
nie dziękuję za to czego nie ma
Szukam miejsca
bez woni
bez terkotu
x x x
Ktoś przebiegł obok
Spojrzał na nią
Nie wyjaśnił sprawy
Nie zamknął za sobą drzwi