»Proza życia – jak zwykło się w języku polskim określać rutynowy przebieg dnia, na którym wyciskają swe piętno głównie praca, pieniądze i dom – nie jest najlepszą pomocą przy odkrywaniu głębi wiary zapisanej w Biblii. Jednocześnie pozostaje w świadomości niezatarte odczucie niewystarczalności, chęć przekroczenia granic prozy, tak w życiu jak w wierze (…).
Jedno zdanie poezji otwiera przed nami bogatą paletę możliwości tak interpretacyjnych, jak i poznawczych. Poezja widzi, jeśli nie więcej, to inaczej. Wyrywa nas z błędnego koła naszego myślenia przyczynowo-skutkowo-obserwacyjnego, pokazuje świat w innym wymiarze. Wymaga przy tym więcej wysiłku i subiektywnego zaangażowania, które w początkach nowego milenium coraz bardziej wychodzi z mody. Z drugiej strony jednak coraz bardziej odczuwamy brak tego alternatywnego wymiaru.«
Tymi słowami inaugurowałem ponad dwadzieścia lat temu rubrykę poetycką Bóg – człowiek – poezja (2003 – 2006), pierwszą na łamach dolnośląskiego pisma katolickiego Nowe Życie. Religia – społeczeństwo – kultura. (Raj zapominany…, nr 1(340)/2003). Było to już po czasach popularności liryki w księgarniach, czy też jej świetności w prasie. Te ostatnie przypadały w omawianym periodyku na pierwszą dekadę jego działalności, gdy funkcję redaktora naczelnego pełnił ks. Henryk Szareyko (ur. 1940). Rodzący się kapitalizm powoli, a skutecznie niszczył wrażliwość poetycką, także w środowiskach katolickich. Przez pierwsze trzy kwartały 1993 r. nie ukazał się na łamach czasopisma żaden wiersz. Aczkolwiek nie był to jeszcze czas największej posuchy lirycznej, przypadającej na lata 2009-2015.
Garść danych statystycznych
Trudno dookreślić dokładną liczbę utworów poetyckich, dla których znalazło się miejsce w obchodzącym w tym roku rubinowy jubileusz wydawnictwie ciągłym. Niektóre z nich ukazywały się osobno, inne opublikowane zostały w całych seriach autorskich, wiele było cytowanych – w całości lub we fragmentach – w tekstach publicystycznych. Czasami pojawia się ponadto problem z literaturoznawczym zakwalifikowaniem konkretnych miniatur, tu zwłaszcza w odniesieniu do publikowanych w latach 1985-1988 krótkich tekstów w ramach komentarza do czytań z niedzielnych oraz świątecznych liturgii – poruszają się płynnie pomiędzy epiką, liryką oraz dramatem. Swoją drogą, we mgle zapomnienia udało się zanurzyć ich autorowi, którego sygnatura A.Z. na dzień dzisiejszy pozostaje nie do zidentyfikowania. Przy sumowaniu maksymalistycznym, uwzględniającym wszystkie powyższe warianty, jest to pokaźna liczba niemalże 900 utworów, oczywiście na zróżnicowanym poziomie jakości, długości oraz rozpoznawalności. Inauguracyjnym wierszem, który ukazał się od razu przy premierze czasopisma dn. 19 VI 1983, jest O zleć gołębiu jasny spod pióra wrocławskiego kapłana – poety Mirosława Drzewieckiego (ur. 1940). Natomiast pierwszym numerem bez żadnego tekstu o charakterze poetyckim był jego następca, datowany na 3-10 VII 1983. Tymczasem rekordzistą, jeśli chodzi o liczbę suwerennych liryków, jest nr 15 (156)/2-15 VII 1989, gdzie znalazło się ich aż trzynaście – to więcej niż przewidziana liczba rocznie ukazujących się wierszy na łamach ukazującej się od 2016 do początku tego roku rubryki Bóg w zwierciadle poezji. Do osób, które najwięcej publikowały w Nowym Życiu, poza wspomnianym już A.Z., należy Tomasz W. Rzepa (1948-2016) z ponad pięćdziesięcioma tekstami. Wśród pań prym wiedzie Salomea Kapuścińska (1940-2016), do której należy ponadto inny rekord: wiersz Madonno był publikowany aż trzykrotnie w 1983, 1985 i 1988 r.
Różnorodna plejada autorów
W gronie poetów, których liryki ukazywały się na łamach wrocławskiego periodyku katolickiego, nie brakuje nazwisk wielkich, trwale zapisanych w polskiej historii literatury, by wymienić chociażby Juliusza Słowackiego (1809-1849) czy Stanisława Balińskiego (1898-1984), ale także Mariannę Bocian (1942-2003) oraz Annę Kamieńską (1920-1986). Do najciekawszych autorów – tu wybór oczywiście pozostaje zawsze subiektywny – można zaliczyć Jerzego Afanasjewa (1932-1991), Dawida J. Hermeta (? – słuch po nim zaginął…), Beatę Jaroszewską (1969-2012) oraz Ewę Najwer (1933-2019). Swym zasięgiem, poza poetami dolnośląskimi, z których nie sposób wymienić wszystkich, grono to obejmowało wielu przedstawicieli środowiska poznańskiego, z Sergiuszem Sterną-Wachowiakiem (ur. 1953) na czele. Ale obecni byli także twórcy z innych rejonów Polski od Pomorza Zachodniego aż po Lubelszczyznę i dalej. Sporadycznie publikowane były także tłumaczenia, najwięcej z języka niemieckiego. Ukazał się ponadto przełożony z czeskiego tekst Włodzimierza Holana (1905-1980) w nr. 11 (254)/1995. Niemniej jednak do najciekawszych perełek należy zaliczyć dwa liryki Seduliusza Szkota (IX w.), opublikowane latem 1986 r. – jest to najwcześniejszy imiennie znany poeta z omawianego grona. Spośród tych nieznanych na wyszczególnienie zasługuje autor oraz najprawdopodobniej także i tłumacz z języka czeskiego, tudzież łacińskiego, najstarszej znanej polskiej kolędy, zaczynającej się od słów Zdrów bądź, Królu Anielski, której tekst w zapisie staropolskim ukazał się w nr. 12 (399)/2007. Wyśmienite są ponadto epitafia, w większości anonimowe, omawiane w poświęconym im artykule w nr. 24 (87)/23 XI – 6 XII 1986.
Niewyczerpane złoża tematyczne
Nie wszystkie utwory liryczne, publikowane przez minione cztery dekady w czasopiśmie o jednoznacznie katolickich proweniencji oraz profilu, dadzą się zakwalifikować pod nawet bardzo szeroko rozumiane zjawisko poezji religijnej. Oczywiście dominują tematy dotyczące poszczególnych okresów roku liturgicznego, przy czym największą estymą cieszą się Narodzenie Pańskie oraz Wielki Post; a także oscylujące wokół motywów albo postaci znanych z Pisma Świętego, czy odnoszące się do świętych i ich żywotów. Niemniej jednak istnieją przynajmniej dwie obszerne grupy tematyczne, które wprawdzie miewają swój zakres wspólny z kwestiami związanymi z wiarą oraz religią, ale na ogół znacznie poza nie wykraczają. Jednym z tych wątków jest historia, zwłaszcza ta związana z Polską Rzeczpospolitą Ludową i konsekwencjami realnego socjalizmu. Tutaj ciekawym przykładem pozostaje wiersz Grażyny Balkowskiej (ur. 1952) Logika strachu, opublikowany w nr 24 (165)/5-18 XI 1989. Natomiast drugi temat-rzeka to refleksje poruszające fenomeny ogólnoludzkie, takie jak pytania o sens i cel, z odpowiedziami znającymi cierpienie oraz wątpliwości, ale (świadomie lub nie) unikającymi perspektywy boskiej. Za egzemplifikację niech posłuży Brzemię Wojciecha Krzystka (ur. 1992) z nr. 12 (501)/2016. Na koniec zaś przytoczyć można zawołanie Kazimiery Iłłakowiczówny (1892-1983), opublikowane w nr. 3/17-24 VII 1983: A ty się jeszcze dziwisz, po co te wiersze!
Niedoszła antologia
Mimo, że już w 2016 roku pojawił się pomysł, by na rocznicę czterdziestolecia ukazywania się dolnośląskiego pisma katolickiego spróbować wydać antologię wyselekcjonowanych dzieł, a nakład pracy zaangażowanych osób był spory, wydawnictwo nie ukazało się. Sam wybór spośród wspomnianych wyżej 900 nie był łatwy. Tak naprawdę jedynym pewnym utworem, który miał zarazem otwierać zbiór, był wiersz inaugurujący lirykę w 1983. Po zapoznaniu się z całym archiwum periodyku i wszystkimi opublikowanymi weń wytworami poetyckimi, zamysł obejmował 120 dalszych tekstów, posortowanych w dwanaście grup tematycznych. Na tym etapie projektu rozpoczął się dylemat związany z prawami autorskimi, zwłaszcza że sama redakcja nie przykładała do nich zbyt wielkiej wagi. Aby niczyich uczuć nie obrazić, ani żadnych prerogatyw nie pominąć, rozpoczęto starania, by nawiązać kontakt z autorami, tudzież dysponentami praw autorskich do wybranych utworów. Większość znalezionych osób reagowała nader pozytywnie, zgadzając się na publikację bez gratyfikacji finansowej. Część pytanych odmówiła, raczej nie ze względów materialnych, prędzej ideologicznych. Znaczącym problemem okazało się jednak to, że wielu poetów „zapadło się pod ziemię” lub nikt nie potrafił wskazać jurystycznych dysponentów prawami autorskimi do spuścizny po tych zmarłych. Po rocznych poszukiwaniach kwestię tę postponowano, a projekt antologii przeredagowano – subiektywny wybór został zweryfikowany przez obiektywne okoliczności. Rekordzistą w tym nowym zestawieniu okazał się Afanasjew, największym nieobecnym zaś Rzepa. Do najznamienitszych spośród przewidzianych w zbiorze nazwisk, a jeszcze w tym artykule niewymienionych, zaliczają się przede wszystkim Karol Wojtyła (1920-2005) oraz klasyk, jakim niewątpliwie jest Mikołaj Rej (1505-1569) – ów pozostaje zarazem najbardziej zamierzchłym z polskich poetów, którzy na przestrzeni minionych lat znaleźli się na łamach Nowego Życia. Niestety kwiecień 2023 r. przyniósł istotne zmiany dla poezji wśród decydentów periodyku; niekorzystne, gdyż żadna ideologia nie przepada za niedającą się kontrolować kulturą.