Droga do debiutu
Debiut literacki jest splotem wielu czynników, nie zawsze podyktowanych wyłącznie rytmami i arytmami procesu historycznoliterackiego. Decydują o nim różne preteksty i impulsy, od finansowych począwszy, poprzez społeczne, egzystencjalne, komunikacyjne, niekiedy polityczne i religijne, a na psychologicznych skończywszy.
Sam w sobie fascynujący, nie doczekał się zbyt bogatej literatury przedmiotu. Najważniejszą dotychczas jest poświęcona mu monografia Debiuty Mickiewicza, debiuty romantyków. Studia. W 200. rocznicę debiutu wieszcza 1818–2018 (red. Jarosław Ławski, Łukasz Zabielski, Kraków 2021), której redaktorzy expressis verbis zwrócili uwagę na ów deficyt literaturoznawczy, pisząc: „Zjawisko debiutu należy do słabiej poznanych nie tylko przez dzieje piśmiennictwa, lecz też socjologię, psychologię literatury. Jeszcze jednak mniej wiemy o prawidłowościach związanych z publikowaniem utworów, które stanowią nowy początek, przełom, otwarcie kolejnej fazy twórczości określonego autora; słowem, o tym wszystkim, co nazwalibyśmy redebiutem, nowym otwarciem”.
Kontekst debiutu jest zwykle wieloskładnikowy, dlatego prowokuje do zadawania rozlicznych pytań, np. o to, czy jest on zawsze aktem intencjonalnym; czy pierwszy odbiorca (czytelnik, słuchacz) uwiarygodnia debiut; czy „zużywanie się” dzieła może przesuwać debiut z jednego utworu na inny; co z debiutami utraconymi (teksty zaginione, wymyślone?); jak cenzura zewnętrzna i wewnętrzna wpływają na debiut; czy jedyną możliwością doprecyzowania kategorii „debiutu” jest dodanie do niej przymiotnika (rękopiśmienny, właściwy-faktograficzny, autorski, odbiorczy, kulturowo-interpretacyjny); czy ze względu na współczesne techniki utrwalania tekstu debiut jest wciąż „zjawiskiem możliwym” – przynajmniej do uchwycenia; czy debiut musi wejść w relacje komunikacyjne – czy może nie mieć publiczności, albo czy te relacje mogą być odsunięte w czasie nawet o kilka generacji (casus Sępa Szarzyńskiego). Pojawia się w związku z problemem debiutu też sprawa otwartych szuflad (niekoniecznie związana z odwilżą polityczną), komplikująca kwestię pierwszeństwa w biografii literackiej. Dość wspomnieć o debiucie (debiutach) Janusza Szubera, urodzonego w 1947 roku sanockiego poety, który po 27 latach milczenia opublikował od razu pięć tomików wierszy (w 1995 i 1996 roku).
W słownikach zwraca się uwagę na dwa aspekty faktycznego debiutu. Może nim być pierwszy wydany / upubliczniony utwór lub pierwszy publiczny występ twórcy. Wymienia się też debiut jako metaforę samego zjawiska inicjacji / pierwszeństwa w różnych dziedzinach życia. Bywają debiuty wczesne (np. Zygmunt Krasiński, Artur Rimbaud) i spóźnione. Hugo Kołłątaj, wybitny polityk i publicysta polskiego oświecenia, współautor Konstytucji Majowej, zaczął pisać wiersze dopiero mając 46 lat, i to w szczególnych okolicznościach, mianowicie w austriackim więzieniu w Josefstadt.
W ostatnim czasie pojawiła się grupa spóźnionych debiutów, zwłaszcza kobiecych, następujących po zakończeniu pracy zawodowej, po wypełnieniu obowiązków rodzinnych związanych choćby z wychowaniem dzieci. Z rzeszowskich debiutów tego typu do najbardziej rozpoznawalnych należą tomiki Barbary Śnieżek i Lucyny Żbikowskiej, które wprawdzie nie urodziły się w grodzie nad Wisłokiem, ale tu spędziły najważniejsze i najbardziej twórcze lata swego życia. Lucyna Żbikowska w latach 1968–2001 była pracownikiem naukowo-dydaktycznym Wyższej Szkoły Pedagogicznej, a następnie w latach 2001–2006 Uniwersytetu Rzeszowskiego. Jest autorką pięknie wydanych i skomponowanych tomików Intymnie i sekretnie (Rzeszów 2017), Rozproszone myśli o świcie (Rzeszów 2018), Któż zmusi wiersze do milczenia (Rzeszów 2018), Z jesienią w tle (Rzeszów 2020), Equilibrium Moc Ducha (Rzeszów 2021). Dochodzenie do poezji Żbikowskiej było poniekąd naturalne, wynikające choćby ze specyfiki pracy zawodowej, której poświęciła czterdzieści lat swego życia. Z kolei siły i odwagi twórczej, także debiutanckiej, nabierała dzięki kontaktom internetowym, zwłaszcza na portalu społecznościowym Facebook i Messengerze. Cechą wyróżniającą jej wierszy jest synestezyjność, poszukiwanie związków między muzyką, plastyką i poezją, próby poetyckich przekładów intersemiotycznych obejmujących te dziedziny sztuki.
Droga do późnego debiutu Barbary Śnieżek była nieco inna. Interesowała się poezją od dzieciństwa, co widać w jej wierszach, zwłaszcza kierowanych do czytelnika dziecięcego czy młodzieżowego. Zaczęła pisać utwory poetyckie w szkole podstawowej i kontynuowała tę pasję w liceum. Na debiut zdecydowała się jednak dopiero w 2013 roku, publikując „z szuflady” sześć swoich wierszy w antologii wieloautorskiejDo jutra (opracowanie Maria Żemełko, wstęp i wydanie Jacek Pelian, Zelów 2013). Podobnie jak Lucyna Żbikowska, swoją twórczością dzieliła się ze znajomymi na internetowych portalach społecznościowych. Zachęcili oni ją do debiutu książkowego, co stało się w roku następnym, kiedy opublikowała tomik Powrócę echem (Krosno 2014). W ciągu siedmiu lat wydała kolejne zbiorki, mając obecnie już ich dziewięć na koncie (oprócz debiutanckiego: Cieszmy się chwilą, Krosno 2015; Wiersze powstają nocami, Krosno 2016; W zmienności uczuć, Krosno 2017; Babcia Basia kleci wierszyki dla dzieci, Krosno 2016; Babci Basi wiersze nowe już dla dzieci są gotowe, Krosno 2017; A ja tańczę… wersami, Krosno 2018; Zaproszenie do Rzeszowa, Rzeszów 2019 i niniejszy – Z rozsypanych myśli, 2021). Wiersze Barbary Śnieżek wzbogaciły dwadzieścia osiem almanachów i innych wydań zbiorowych. Jeden z jej liryków – Roztańczona znalazł się w wydanym w 2021 roku w Warszawie zbiorze Czytam wasze wiersze. Ogrodowe czytania czwartkowe. Antologia wierszy Polaków z całego świata (wybór i red. Robert Tondera oraz Katarzyna Pietraszko i Marcin Stachelski), którego ideę i cel tak opisał jego wydawca – aktor warszawskiego Teatru Rampa, kierując słowa podziękowań do współautorów tomu:
Odnaleźliśmy się w sieci, a zbliżyły nas do siebie – paradoksalnie – izolacja i pandemia Covid-19. Nawiązała się między nami więź, która łączy ludzi wrażliwych. Ludzi kultury i sztuki. Zaufaliście mi i wysłaliście swoje wiersze, bym je interpretował i odczytywał. […] Wiele utworów było niezwykle intymnych. Dzieliliście się fragmentami waszych pamiętników, ujawnialiście swoje lęki, radości i troski, otwieraliście swoje umysły.
Ważną rolę w kształtowaniu warsztatu poetyckiego Barbary Śnieżek miały doświadczenia matematyczne (studia, praca zawodowa). Z pewnością wpłynęły one na jasność i jednoznaczność przekazu, ograniczenie do minimum środków artystycznych, szczególnie zagęszczonych znaczeniowo metafor, a w zakresie wersyfikacji preferowanie wzorca sylabicznego, który wyznaczają właśnie zasady matematyczne (izosylabizm, stałe miejsce średniówki, paroksytoniczna klauzula itd.) dające efekt ładu, uporządkowanego rytmu, powtarzalności, niekiedy symetrii.
Autorzy wstępów do tomików poetyckich Barbary Śnieżek zwracają uwagę na „naturalną płynność” i „komunikatywną elegancję słowa” (Jerzy Stefan Nawrocki), na „różnorodność tematów, nastrojów”, a także form wierszowania (strofika, wersyfikacja). Odnajdują w jej twórczości utwory „o poetach, miłości, emocjach, tęsknotach, rozstaniach i powrotach”, „wiersze poważne i żartobliwe”, „wiersze pochwalne i dziękczynne” (Agnieszka Krizel).
Nie sposób nie zgodzić się z tymi uwagami. Rzeczywiście, wielość i różnorodność jest podstawową cechą jej wszystkich zbiorków; można je określić mianem literackiego hortulusaalbo silva rerum („lasem rzeczy”). Nie jest to jednak przysłowiowy „groch z kapustą”, gdyż w twórczości Barbary Śnieżek pojawiają się pewne stałe i powtarzalne nurty, indywidualizujące jej dorobek. Mam tu na myśli; wiersze regionalne i regionalistyczne (1), okolicznościowe i okazjonalne (2), religijne i modlitewne (3), autotematyczne (4), rodzinne (5), refleksyjno-filozoficzne (6), humorystyczne i kabaretowe (7), dla dzieci oraz in usum Scholarum (8), interwencyjne i moralizatorsko-dydaktyczne (9), erotyki (10).
Poetka sięga po różne gatunki liryczne i liryczno-epickie, między innymi po balladę, odę, pieśń, piosenkę, japońskie haiku i tanka, francuskie rondo(Roztańczona, Czekam na ciebie), pieśń biesiadną (Na wesoło), zagadki wierszowane, satyrę (Do gaduły), modlitwę poetycką, panegiryk, bajkę, cykl (np. papieski: HabemusPapam!, Karolowi Wojtyle – naszemu JP II, Ocalenie, Znak, Santo subito, Nasz Ojciec Święty, Twój pastorał, Okno).
Zróżnicowanie i wielość widać także w konstruowaniu przez nią odbiorcy wirtualnego (adekwatnego). Są nimi: członkowie rodziny, przedszkolaki i uczniowie szkół, przyjaciele, sąsiedzi, osoby bliskie uczuciowo, autorytety moralne, ludzie kultury, nowożeńcy, nauczyciele, strażacy, przedstawiciele ludowych zespołów polonijnych, rzeszowiacy, turyści, administratorzy miast, kuracjusze etc. Te same cechy wiążą tonację wierszy Barbary Śnieżek, w których smutek i zaduma przeplatają się z żartem, refleksja nad przemijaniem z afirmacją, stoicyzm z radością i zachwytem, mentorstwo z zagubieniem i niepewnością, dystans z zaangażowaniem, profanum z sacrum, odświętność z codziennością. Nic, co ludzkie, nie jest jej obce, ale z drugiej strony tej wielości i różnorodności rzeszowska poetka potrafi narzucić rygor porządku i ładu. Realizuje ideę uprawiania poezji, o której tak niegdyś pisał Roman Śliwonik:
Poeta żyjąc w przynależnym mu czasie i będąc od niego zależnym, musi ten czas zapisywać i oceniać. A jednocześnie powinien być trochę ponad czasem doraźnym. Jest to owa przestrzeń, w której sprawy i słowa porządkują się.
Jest przy tym w swych wierszach Barbara Śnieżek osobą nader skromną wobec rzeczywistości, którą opisuje, także wobec wykreowanego przez siebie świata wyobraźni i wobec czytelnika. Praktykuje postulat Anny Kamieńskiej domagającej się od twórcy skromności „wobec deszczu zapisującego zacieki na murze, wobec kropli drążącej skałę, wobec wiatru osuszającego ścieżki”.
"Miasto wybrane”
Erazm Kuźma wyróżnił trzy typy związku pisarza z przestrzenią geograficzną: naturalny (mistyczny), z wyboru, z konieczności (z przymusów). Barbara Śnieżek urodziła się w Dąbrówkach Breńskich, wczesne lata spędziła w Brniu, natomiast szkolne (podstawówka, liceum) w Tarnowie. Miejsca związane z dzieciństwem i wczesną młodościąpisarze nazwali „geografią serdeczną”, „krainą oczarowania”, „przestrzenią ukojenia”, „pejzażem sumiennym” czylocusamoenus, a ichoddziaływanie symboliczne i mistyczne na człowieka określali wyszukanymi metaforami „owiania”, „zachłyśnięcia”, „przepływu”, „dotknięcia”, „wciągnięcia”, „muskania”, „przenikania”, „wchłonięcia”. Barbara Śnieżek również wraca do swoich miejsc dzieciństwa i wczesnej młodości, zabarwiając te poetyckie powroty nutą nostalgii i melancholii. W wierszach Breń mojego dzieciństwa, Tarnowskie sentymenty, Domek wspomina babcię i jej drewniany dom, „tajemniczy ogródek”, okoliczne zabudowania dworskie w Brniu i otaczający je park, wielorodzinną kamienicę, architekturę, topograficzne punkty i dzielnice Tarnowa. Świadectwem przeniknięcia „kolorytu lokalnego” tych miejsc w osobowość poetki są też nieświadome eksterioryzacje literackie. Stanisław Kolbuszewski nazywał je „spontanicznymi spowiedziami duszy poety”, w trakcie których „wynurza się fala motywów regionalnych, będących wyrazem najgłębszych, najbardziej intymnych jego przeżyć”. Zapamiętane przez poetkę obrazy koczujących na „Piaskówce” pod lasem w Tarnowie taborów cygańskich skutkują obecnością w jej poezji różnych motywów związanych z kulturą tej mniejszości etnicznej, motywów niekoniecznie tarnowskich; inspirują ją wiersze Papuszy, pieśni i tańce cygańskie, wspomina o Muzeum Etnograficznym i Międzynarodowym Festiwalu Piosenki i Kultury Romów. Tym tematom poświęca też osobne wiersze, np. Pieśń Cyganki czy Cygański taniec.
Kolejne ważne miejsca, które można nazwać przystankiem i przystanią Barbary Śnieżek, wyznaczały jej wybory życiowe. W Krakowie studiowała i podjęła pracę w Wyższej Szkole Ekonomicznej. Miastu temu poświęciła cykl wierszy zamieszczony w tomiku A ja tańczę… wersami. W 1970 roku przyjechała do Rzeszowa, gdzie przez ponad pół wieku spełniała się w różnych rolach – żony, matki, babci, projektanta, programisty, nauczyciela akademickiego i zawodowego, animatorki kultury. Jako poetka, praktycznie od debiutu w 2014 roku, konsekwentnie manifestowała swoją przynależność i świadomość geoterytorialną, nieobciążoną kompleksem pozostawania na uboczu, na peryferiach, poza obiegiem, z dala od centrum. W jej wierszach sprawdziła się prawidłowość, o której tak pisał Zbigniew Chojnowski: „głęboko świadome bycie w danym punkcie świata pociąga za sobą odkrycie tego, że nie ma prowincji – każdy skrawek ziemi jest zanurzony w uniwersum, w powszechności uczuć oraz dramatów narodzin, miłości i śmierci, wreszcie w historii ludzkości”.
Rzeszowowi Barbara Śnieżek poświęciła najwięcej wierszy z nurtu geografii poetyckiej. Ich ukoronowaniem stał się wydany wspólnie z Wiolettą Cielecką w 2019 roku album poetycki zatytułowanyZaproszenie do Rzeszowa, w którym zamieściła kilkanaście swoich liryków oraz tekstów piosenek, między innymi: Zaproszenie do Rzeszowa, Rzeszowski marsz, Uroki Rzeszowa, Nasze miasto Rzeszów, Rzeszów w deszczu, Spacer po Rzeszowie, Rzeszowskie mosty, Jesienny wieczór w parku w Słocinie, Nocą w Rzeszowie. Cechą charakterystyczną tego zbioru jest swoiste „punktowanie” (puentylizowanie) topografii „miasta wybranego” przez poetkę u zarania dekady Gierkowskiej. Procesowi temu poddaje rzeszowskie pomniki, parki i skwery, ulice, architekturę dawną i współczesną, mosty, dzielnice. W opisujących je wierszach prywatności i intymności towarzyszą techniki publicystyczne. Dlatego utwory te można nazwać „poetyckimi felietonami” o grodzie nad Wisłokiem. Potwierdzają one, iż „przeżywanie” rodzinnej przestrzeni, zarówno tej przyrodzonej (mistycznej), jak i wybranej, jest podstawowym czynnikiem kulturotwórczym.
W wierszach rzeszowskich postawiła poetka na lokalną formę komunikowania się z czytelnikiem, o której Stanisław Michalczyk pisał, że jest „odporna na tzw. «inflację komunikacyjną» polegającą na zalewaniu ludzi informacjami z odległych zakątków świata niemającymi w istocie dla nich żadnego, ani intelektualnego, ani tym bardziej praktycznego znaczenia”.