Najnowszy, 25. tomik poezji Mieczysława Arkadiusza Łypa, wydany w lipcu 2022 roku przyciąga uwagę już swoją złociście słoneczną okładką. Ten energetyczny, optymistyczny kolor stanowi jedną z części przesłania zbioru. Ale symboli jest tu znacznie więcej. Umieszczone w nim zdjęcia wiążą się bezpośrednio zarówno z główną ideą tomiku, jak i z jego tytułem. Antidotum zostało tu wyraźnie określone: jego funkcję przyjmuje na siebie natura, co potwierdza zresztą wiele przemyśleń – na przykład w liryku tytułowym, w apostroficznym zwrocie do odbiorcy:
Nie mieszaj nocy i dni
Pilnuj sadu kwitnących jabłoni
i światła drzew oliwnych
Antidotum
Zdjęcia, którymi ozdobiona jest okładka, zawierają upostaciowanie leku na dolegliwości (w szerokim tego słowa znaczeniu) współczesnego człowieka: szeroko otwarty, spokojny i pogodny horyzont z niebem pełnym białych obłoków oraz zachwycające piękno kwiatów: słonecznych kaczeńców, niezwykłych w swoim rozkwicie piwonii. Jako tło występuje też wiosenna ukwiecona łąka.
Z tego względu zapewne jako pierwszy umieszczony został rozdział: Zielone ścieżki ogrodów, w którym czytelnik zostaje wprowadzony w rzeczywistość arkadyjską, w samo centrum Edenu. W tej niezwykłej krainie żyją szczęśliwe zwierzęta, króluje bujna roślinność, a podmiot liryczny zanurza się w morzu barw, kształtów, zapachów i dźwięków. Przynosząca najrozmaitsze doznania rzeczywistość mieści w sobie nie tylko rośliny eleganckie i wytworne – tulipany, hiacynty, piwonie czy drzewo tulipanowca, ale też zwykłe trawy lub kwitnącą nawłoć. Jest to efekt wnikliwej obserwacji natury i szacunku podmiotu lirycznego dla każdego jej elementu.
Jeszcze dwa rozdziały tomiku zawierają odwołania do terapeutycznej funkcji poezji – a właściwie sztuki: rozdział III: Magia sztuki i IV: Więzi. Podmiot liryczny sugeruje, że ukryć się przed złem świata można nie tylko w głębi rajskich ogrodów, ale też wchodząc do innych obszarów, pozostających we władzy malarzy, czy muzyków. Artyści, jak wiadomo, potrafią wykreować własne światy, podległe tylko ich woli. O tym pisze autor tomiku, także w cytowanym już wyżej wierszu Antidotum:
Szanuj stare fotografie
- piękno świata zatrzymane
przez malarza na płótnie
i światło jaśminu
w czerwcową noc
W lirykach trzeciego rozdziału uderza bogactwo rzeczywistości, wykreowanych w obrazach takich malarzy, jak Olga Boznańska, Vincent Van Gogh, Józef Chełmoński, Józef Mehoffer czy Wojciech Weiss. Odbiorca może tu odbyć wędrówkę od wnętrza jednego obrazu do drugiego, przenikając między różnymi światami.
W tym też rozdziale pojawiają się odwołania poetyckie (np. do twórczości Juliana Przybosia) i reminiscencje wrażeń muzycznych, odnoszące się również do dorobku muzyki ludowej.
W rozdziale IV, na co wskazuje jego tytuł – Więzi, otwiera się świat osobistych związków. Tu odbiorca porusza się w dwu płaszczyznach: czasu teraźniejszego i przeszłego. Płaszczyzny te często stykają się ze sobą, czasem wręcz wzajemnie się przenikają. Zaludniają je osoby żyjące i ci, którzy już dawno odeszli, spotykając się w obszarach pamięci autora. Poeta wskazuje tu jeden ze sposobów na schronienie się przed zbyt bolesną teraźniejszością: krainą wspomnień. Zwłaszcza dotyczy to powrotów do rodzinnych, białych, ale rozświetlonych i kolorowych Wigilii. One zawsze przynoszą chwilę zapomnienia.
Zastosowanie antidotum na ogół daje skutek, ale trzeba dostrzec zagrożenie. W ramach realizacji funkcji terapeutycznej w rozdziale II, zatytułowanym Niepokoje, poeta sygnalizuje całe zło tego świata, sugerując odbiorcy liczne niebezpieczeństwa, istniejące praktycznie wszędzie: zagrożenie wojenne, zagrożenie epidemią, działaniem nieokiełznanych żywiołów, czy wszystko to, co czai się w ciemnej stronie ludzkiej psychiki. Tylko czasami pojawia się tu wątła nadzieja, jak na przykład w Modlitwie o deszcz:
Przy okazji
głupi obmyje grzech pychy
mądry przywróci światło prawdzie
słowu
i obudzi piękno
tkwiące w człowieku
Tę kruchą i niepewną, ale jednak nadzieję, można odnaleźć też w innych lirykach nieco posępnego drugiego rozdziału.
Natomiast ostatni rozdział, V, może ucieszyć pogodniejszym nastrojem, który jest konsekwencją przyjętego założenia twórczego: po raz pierwszy Łyp zdecydował się opublikować swoje teksty piosenek. Jak pisze w słowie Od autora:
„Jednak zawsze interesował mnie związek dźwięku ze słowem. Dźwięku, który odkrywa największe tajemnice i uroki słowa”.
Ten swoisty eksperyment wprowadza czytelnika w nieco inną konwencję – pojawia się także obok wiersza białego wiersz rymowany i wyraźne dążenie do wyjątkowej, wewnętrznej harmonii liryków.
Mieczysław Arkadiusz Łyp, Antidotum, Rzeszów 2022, ss.144.