Pod koniec grudnia 2021 r. ukazał się we drugi tomik poetycki Wandy Kudelskiej pt. W słowa ubrałam milczenie. Jego promocja nastąpiła 14 lutego już w 2022 r. w Kowalu, miejscu urodzenia poetki. Autorce prezentującej własne wiersze towarzyszył nastrojowy występ włocławskiego zespołu WWK T.M. Poetka (rocznik 1949) zadebiutowała w 1996 r. zbiorkiem Wyrazić siebie, wydanym w Płocku. Przez długi okres czasu związana była ze środowiskiem artystycznym właśnie tego miasta. Później przeniosła się do Warszawy, gdzie prowadziła małą Galerię Sztuki, połączoną ze Studiem Florystycznym, a później też z „klimatyczną” kawiarnią. Odbywały się tam wernisaże wystaw malarstwa, artystycznej biżuterii, koncerty muzyczne, wieczory poezji i spotkania autorskie. Współpracowała wtedy z Magazynem Sztuk - Filią Ośrodka Kultury Ochoty i wieloma niezależnymi twórcami. W 2017 r. postanowiła wrócić na stałe do Kowala, odrestaurować rodzinny dom i ogród, stworzyć tu miejsce tętniące kulturą.
Niektóre utwory, składające się na ten tomik poetycki, były już publikowane w prasie, prezentowano je na przeglądach i eventach literackich. Są i takie, które zostały nagrodzone w konkursach poetyckich, kiedy na przełomie XX i XXI wieku aktywnie uczestniczyła w imprezach literackich organizowanych w Domu Darmstadt w Płocku. Na przykład wiersz o incipicie *** (Płynę pod prąd…) otrzymał I nagrodę w Konkursie Noc Poetów w Płocku zaś liryk Niech żyje bal uhonorowany został przez Ernesta Brylla I równorzędną nagrodą w Konkursie Jednego Wiersza.
Wiersze to często rozmowy intymne z osobami bliskimi autorce i im zazwyczaj dedykowane, a więc poświęcone najbliższej rodzinie: matce, ojcu, mężowi, dzieciom, a także przyjaciołom, sympatiom, znajomym, czy też ludziom, którym poetka wiele zawdzięcza (np. poloniście Wiktorowi Lewandowskiemu) albo też tym, którzy zaskarbili sobie jej podziw (Agnieszka Osiecka). W wierszach tych ujawnia się rodzaj emocjonalnej więzi podmiotu lirycznego z owymi osobami, w dużej części już nieżyjącymi, ale i też usilne dążenie do ustalenia własnych, nierzadko złożonych, relacji z innymi czy też podjęta zostaje próba określenia wewnętrznego portretu opisywanej osoby (np. Czarujący sowizdrzał, Człowiek jak rekin, Człowiek jak wiatr, Człowiek jak powój, Człowiek jak ogień, Człowiek jak kamień, Panie Blue, Tchórz mądrala). Szczególnie w tzw. piosenkach autorka nie stroni od uwag krytycznych, demaskuje płytkość i bylejakość życia nakierowanego na odbieranie tylko jego zewnętrznych, nieistotnych przejawów (np. Ludzkie gadanie tzw. klekoty; Gaduła; Bez wytartego czoła; Co słychać u sąsiada?).
Problematyką, do której poetka często powraca, gdyż - jak należy mniemać - stanowi ona dla niej fundamentalne znaczenie, jest wspomniane już wyżej zagadnienie przeżytej metamorfozy, odrodzenia się, pożegnania z życiem, które przynosiło ból i cierpienia, które doskwierało i prowadziło do załamania. Jednak zgodnie z założeniami teorii dezintegracji pozytywnej Kazimierza Dąbrowskiego, w wyniku wewnętrznej pracy u poetki nastąpiło swoiste oświecenie, odbudowanie własnej osobowości, znalezienie sensu swojego życia, m.in. również poprzez akty autokreacji. Takich wierszy, gdzie wyraźnie zarysowany jest podział na ten stary świat, zły i kojarzony zazwyczaj pejoratywnie, i tan nowy, promienny, niosący radość, nadzieję i satysfakcję, jest dużo, wymieńmy choćby: *** (Nie byłam…), Nadzieja, W kropce, *** (Z niebowzięcia…), *** (Popadłam…), Nakaz wiary. W utworze o incipicie *** (Nie byłam…) autorka tak siebie w tych światach charakteryzuje:
Byłam
uśpionym wulkanem
perłą wśród kamieni
Jestem
sercem róży
tańcem na ziemi
Trudna droga wyjścia z mroków starego życia wiodła także poprzez modlitwę. Widać to w utworze Matko Jasnogórska Pani, a w liryku Nadzieja czytamy, że nie była ona prosta, lecz raczej wyboista:
odliczała kilometry różańca
od stacji do stacji
wysiadała przedwcześnie
na wyspie ukrytej w dłoni
Promienie słońca zastępował mrok nocy, wiatr wiał prosto w twarz, jednak:
z rozpaczy podniosła serce
Kaskada łez otwarła Niebo […]
zaczęła nowy rozdział życia
Najważniejsze w tych zmaganiach stało się to, iż „Niebo” zostało otworzone, można było rozpocząć „nowy rozdział życia”. Optymizm mógł być udziałem podmiotu lirycznego, słońce rozświetliło na nowo świat i pojawiło się głębokie przekonanie, wyrażone w liryku Czarujący sowizdrzał, że: „zamienię / ciosy na dary losu”. Tej zdobyczy poetka nie pozwoli sobie odebrać, dobrze wie, jakie jest dla niej cenne:
słońca na firmamencie
nie zgasi zaćmienie
mnie też […]
(Staropolskie obyczaje)
Wierszem, którym autorka w niezwykle lapidarny sposób, bo zaledwie w sześciu krótkich wersach, z których połowa składa się tylko z jednego słowa, charakteryzuje swoje dotychczasowe życie, jest utwór o incipicie *** (Popadłam…). Mnie on przypomina genialne frazy z liryku lozańskiego *** (Polały się łzy me czyste, rzęsiste…) A. Mickiewicza, gdzie romantyczny wieszcz w równie skondensowany sposób podsumowuje własne życie. W. Kudelska czyni to tak:
Popadłam
w wątpliwości bez cienia
Oświeciło
mnie słońce w zenicie
Posłaniem
wypełniam życie
Jeżeli byśmy próbowali ustalić konteksty i tradycje, do których odwołuje się poezja W. Kudelskiej, to niewątpliwie wskazać należałoby ich wiele. Odnaleźć możemy wspomniane wyżej asocjacyjne odwołania do twórczości A. Mickiewicza, konkretnie wiersza *** (Polały się łzy me czyste, rzęsiste…), czy bardziej wyraźne nawiązanie do jego powszechnie znanej Romantyczności, ballady programowej polskiego romantyzmu, widoczne w utworze poświęconemu Ś. p. Mani:
Słuchaj… proszę
Nie słucha
Podnoszę głos
Głucha […]
Zauważalne są także podobieństwa do liryki młodopolskiej, szczególnie w cytowanym wyżej wierszu *** (poezja – niezawinione brzemię głogu…), a także do okresu międzywojnia. Czy np. utwór Rozumiem drzewa nie odwołuje się do problematyki i estetyki zawartej w wierszach z tomiku Wysokie drzewa L. Saffa lub liryków J. Iwaszkiewicza z tomu Lato 1932? Najsilniejsze jednak więzi pokrewieństwa - jak sądzę - łączą poetkę ze sposobem pisania i reflektowania o sobie i świecie, jakie prezentowała M. Pawlikowska-Jasnorzewska. Wierszy-miniatur lirycznych, w których mistrzowsko oddane są rozterki, stan ducha, czy rodzaj zagubienia zderzonego z otchłanią wszechświata oraz przemijającego czasu, jest wiele. Wskażmy choćby na cytowany wyżej *** (Popadłam…), a także: *** (Z niebowzięcia…), *** (śladu miejsca na własnym polu…), *** (Na ścieżce czasu…), czy *** (Niema…). W tym ostatnim liryku możemy przeczytać:
Niema
jak pęknięta struna
Bez głosu
Zawieszona
na przeciwległych biegunach
w otchłani chaosu
Słów kilka napiszmy też na temat organizacji materii poetyckiej prezentowanych w tym zbiorku wierszy. Otóż trzeba stwierdzić, iż są one skonstruowane według zasad przyjętych we współczesnej poezji. Autorka zrezygnowała z użycia znaków przestankowych, oszczędnie stosuje rymy, dryfując często w stronę wiersza białego. Zdecydowana większość liryków ma budowę stychiczną, wierszy bezzwrotkowych jest niewiele. Warto dodać, iż mamy tu do czynienie z daleko idącą kreatywnością w budowaniu struktury stroficznej wierszy, praktycznie każdy tekst ma inną budowę, nie pojawia się powtarzalność jakiegoś jednego schematu kompozycyjnego. Segmentacja tekstu nie zależy od przejętego układu strofy, ale wynika z indywidualnych akcentów logicznych i emocjonalnych, przy czym często mamy do czynienia z nieregularnością wersów, czyli rozbudowane sąsiadują z tymi, które składają się z jednego wyrazu lub jednej litery, co jest charakterystyczne dla tzw. wiersza emocyjnego.
Ciekawostką jest ponadto eksperymentowanie z układem graficznym wiersza. Nie zapominajmy, że autorka jest uzdolniona plastycznie i uprawia również malarstwo. Wiemy, iż zabiegi związane z fantazyjnym uformowaniem układów typograficznych wierszy poeci stosowali już od dawna, wskażmy choćby przykład G. Apollinaire'a czy futurystów z początku XX w. U Wandy Kudelskiej mamy też takie próby w kilku lirykach, najbardziej widoczne są one w wierszu Waga tajemnicy, gdzie pięciowersowa druga zwrotka jest lustrzanym odbiciem pierwszej, a tekst w oku czytelnika tworzy na popierze dużą literę K. Dodajmy, iż tytułową tajemniczość tego liryku autorka wzmacnia poprzez zastosowanie szyku przestawnego, co w konsekwencji wywołuje zaskakujący efekt, w myśl zasady: słowo słowu się dziwi. Skonstatujmy zatem: zastosowanie form charakterystycznych dla poezji współczesnej powoduje, że wiersze te – najogólniej rzecz ujmując - są bardziej podatne na wielość czytelniczych konkretyzacji, pozostawiają odbiorcy szerokie pole do ich samodzielnego kreowania.
Warto jeszcze zwrócić uwagę na rodzaj stosowanych środków poetyckiego wyrazu. Zdecydowanie najchętniej autorka używa metafor, zarówno zwięzłych, jak i tych rozbudowanych, obejmujących niekiedy cały utwór. To one głównie stanowią istotę tzw. poetyckości zebranych w tomiku tekstów. Niektóre są niezwykle udane. Przytoczmy kilka dla przykładu: „poezja – niezawinione brzemię głogu”; „złożona w obie ręce odliczała kilometry różańca od stacji do stacji”; „wysiadała przedwcześnie na wyspie ukrytej w dłoni”; „kiedy dojrzewa w słońca ciernistej koronie kole w oczy i prawdę wyłupia”; „być dyżurną tarczą (…) drugim policzkiem (…) atomem bez jądra ofiarą ofiar”; „chwasty z duchowego ogrodu”; „jestem kobietą zmysłów ogrodem”; „kaskada łez otwarła Niebo”; „w solowych skrzypcach grałam pewność jutra”; „z kosmków słońca tkam horyzontalna dal”; „przyniosłam Ci dzban zatrutej krwi”; „odarta ze wszystkiego w woń kwiatów przenikłam”; „kiedy koroną twarz osnuło babie lata smakować życie poszła w środek życiodajnego ogrodu”; „wróć spełnieniem przepowiedni gwiazd”; „dzieci śmieci”; „drzewa usilnie podpierają chmury”, etc. Pojawiają się też personifikacje, np.: „zmierzch kładzie i czuwa do brzasku”; „słońce rzucało uśmiechy przechodniów”; „drzewa w ogrodzie roześmiane urodą kwiatów”; „miejsce przy stole rozpychało się”, „drzewa witają mnie uśmiechem”; „rozpruło się niebo we wszystkie strony skrzętnie cerują je odważne gawrony” oraz peryfrazy, np.: „mój wysiłek niweczy złodziej sadzonek róż”; „zakłamani ciecie Pana Boga”; „w sieci wodorostów zmurszały wrak mój Ojciec” czy synestezje, np.: „wróć ciszą barw niech słowo stanie się drugim brzegiem tęczy”; „zawiruję purpurą muzyką barw rozświetlę […] splotu fantazji czystym brzmieniem uświęcę na wieki”. Zdecydowanie mniej jest w tych wierszach porównań. Jeżeli już występują, są zazwyczaj zbliżone do tych, które używamy w języku potocznym, np.: „jak dzwon w zegarze”; „jak pęknięta struna”; „jak zatopiony okręt”; „pląsam jak pstrąg”. Choć są i takie, które mają wydźwięk metaforyczny, np.: „człowiek jak powój”; „człowiek jak ogień”; „człowiek jak kamień”; „z wniebowzięcia wyrwana jak ze snu”; „bez Ciebie jak bez biletu na drogę”; „jakby wiosna jesienią”. Z ciekawych figur stylistycznych warto odnotować zastosowanie wyrażeń o charakterze paradoksalnym. Konstrukcje tego typu pojawiają się zwykle u poetów, którzy w swoich utworach ewokują świat widziany w całej swej złożoności, pełen przeciwieństw i wzajemnych kontrastów, świat rozlicznych dysonansów związanych z naszym bytowaniem. Wyrażenie oksymoroniczne zawarte jest już w samym tytule zbiorku: „w słowa ubrałam milczenie”, ponadto wskażmy na takie konstrukcje, jak: „karłem rosłam”; „wyrzucam słowem milczenia krzyk”; „pękłam od kropli” czy „niepojęte pojęłam”.
Reasumując, zebrane wiersze i piosenki Wandy Kudelskiej składają się na twórczość, którą można określić jako zjawisko interesujące i różnorodne, bliskie szczególnie współczesnym kobietom, uwikłanym w niełatwą codzienność, a jednocześnie gotowym do szukania prawdy o sobie, trudu jej odnajdywania oraz odwadze budowania świata według własnych, głęboko przemyślanych refleksji. Co ważne, temu niebanalnemu spojrzeniu na współczesną rzeczywistość, towarzyszy również zazwyczaj udany kształt artystyczny prezentowanych tu tekstów.
Wanda Kudelska, W słowa ubrałam milczenie, Kowal 2021, Wydawnictwo Feniks, ss. 116.