W początkowym okresie organizowania się niepodległej Litwy, po wyrwaniu się z okupacji sowieckiej, szkoliłem Litwinkę z Wilna. Była pracownikiem tworzonego tam urzędu statystycznego. Władze litewskie zwróciły się do Polski o merytoryczną pomoc w zbudowaniu systemu niezależnej statystyki państwowej. Przez cały czas owa pani, doskonale mówiąca po polsku, podkreślała wdzięczność za udzieloną pomoc, za przyjaźń, za zrozumienie sprawy. Czar prysł podczas kolacji pożegnalnej. Powiedziałem wtedy, że moim pragnieniem jest wyjazd do Wilna, by zobaczyć Miasto. m.in. Ostrą Bramę, cmentarz na Rossie oraz Uniwersytet Stefana Batorego, na którym mój śp. Ojciec studiował historię. Gdy usłyszała te słowa, twarz wesołej Litwinki stała się marsowa. Spurpurowiała. Zamilkła i po chwili krzyknęła: „Nie ma takiego uniwersytetu! Jest Uniwersytet Wileński". Odpowiedziałem, że prawdy historycznej nie da się zawrócić. Ona tkwi w archiwach Almae Mater.
Litwinka milczała.
- Sławomir Mierzejewski
- "Świat Inflant" 2013
Sławomir Mierzejewski - Spór o uniwersytet
0
0