Wileńszczyzna zdaje się być krainą cudów. Swego czasu Czesław Miłosz przeprosił uroczyście społeczność żydowską za to, że w roku 1749 w Wilnie spalono na stosie magnata Walentyna Potockiego, który przeszedł na judaizm.
„Grób tego męczennika wiary był otoczony czcią przez wileńskich Żydów przy mojej całkowitej niewiedzy” – wyznał publicznie Poeta.
Ekspiacja Miłosza świetnie wypadła medialnie, jednakże problem tkwił w tym, że grób Walentyna Potockiego nigdy nie istniał, tak jak nie istniała postać tego męczennika. Zdecydowana większość historyków polskich, litewskich, a nawet żydowskich neguje zaistnienie zdarzeń związanych z rzekomym męczeństwem Potockiego.
Legenda na temat tragicznie zakończonej konwersji polskiego magnata powstała za sprawą Józefa Ignacego Kraszewskiego, który w oparciu o nader wątłe źródła rozpropagował ten temat. Do dzisiaj dla sporej grupy ludzi na nic się zdają tłumaczenia, że inkwizycja została zniesiona w Rzeczpospolitej już w roku 1572, że nawet ateista Kazimierz Łyszczyński został ścięty dopiero na mocy wyroku sądu sejmowego, że za apostazję groziła jedynie kara banicji, że ani w raportach nuncjuszy papieskich ani w aktach Świętego Oficjum nie ma na ten temat żadnej wzmianki.
Każda zbiorowość religijna i każdy ruch społeczny zawsze potrzebowały męczenników. W nowszych czasach potrzebowali ich komuniści, nacjonaliści, a nawet faszyści.
Kilkanaście miesięcy temu grupa bliżej niezidentyfikowanych „ dzieci rolników spod Mariampola” interpelowała prokuraturę, aby wszczęła śledztwo w sprawie rzekomego zabójstwa Jonasa Basanaviciusa przez polskie służby specjalne. Zmarł wszakże w dniu 16 lutego,w dniu symbolicznym dla Litwinów.
Niedawno, w związku z pomysłem nazwania ulicy Nowej Wilejce imieniem generała Plechaviciusa, mieliśmy do czynienia z akcją propagandową mającą na celu przedstawienie tej postaci jako męczennika za sprawę narodową, jako, że dzień po klęsce pod Murowaną Oszmianką Niemcy zamknęli go za krótki czas w obozie.
Niektórzy twierdzą, że cuda naprawdę się zdarzają. Jeżeli tak jest w istocie, to pewnikiem pojawi się niebawem w Wilnie kolejny, współczesny męczennik za jakąś sprawę.