Niedawno na łamach miesięcznika „ IQ” opublikowano sondaż, z którego wynika, że aż 51 procent Litwinów nie chciałoby mieszkać w sąsiedztwie Polaków. Pod względem okazywanej niechęci Polaków wyprzedzili tylko Romowie, pozostawiając daleko w tyle inne nacje. Wynik sondażu wywołał szok w wielu ośrodkach opiniotwórczych. Niektórzy komentatorzy winą za taki stan rzeczy obarczają polityków litewskich, zaś inni wyłącznie AWPL przyjmując dziwaczną zasadę, że winna jest zawsze ofiara. Tymczasem analizując problem chłodnym okiem łatwo dojść do wniosku, że oto w roku 2012 doznajemy znanego w psychologii zjawiska déjà vu czyli odczucia, iż przeżywana sytuacja wydarzyła się już kiedyś.
Krańcowa niechęć do Polaków nie jest bowiem na ziemi litewskiej zjawiskiem nowym. Już pierwszy ideolog litewskiego odrodzenia Szymon Dowkont-Daukantas pisał, że „Polacy wtargnęli do Litwy, w pogardzie mieli Litwinów i koniecznie chcieli z Litwinów zrobić swoich niewolników”. W następnym pokoleniu wtórował mu m.in. patriarcha narodu litewskiego Jan Baranowicz-Basanavičius, który twierdził, że „w Europie naszych czasów nie ma narodu, który byłby tak bardzo egoistyczny i tak fanatyczny w sprawach narodowych, jak Polacy”. W antypolonizmie Basanavičius posunął się tak daleko, iż na łamach czasopisma „ Šviesa” wywodził, że Litwini i Polacy różnią się kształtem czaszek.
W okresie międzywojennym litewskie media twórczo rozwijały idee patriarchów narodu. O Polsce i Polakach pisano niemal wyłącznie w najciemniejszych barwach. W oczach litewskich dziennikarzy panowała tam powszechna nędza, krańcowy bałagan, królował bandytyzm, na masową skalę uprawiano handel kobietami. W gazetach pojawiały się opinie, że „albo Polaków od razu diabli wezmą albo na raty”, zaś sama Polska „jest istnym workiem Judaszów i wrogów Litwy”.
Po II wojnie światowej nastąpiła hibernacja antypolskich nastrojów. Uwagę Litwinów skupili sowieccy okupanci. Jednakże po odzyskaniu niepodległości zadawniona nienawiść do polskości na nowo wychynęła z podświadomości. W roku 1993 sympatię do Polaków deklarowało tylko 13 procent Litwinów, a w roku 1999 Polacy po raz pierwszy wyprzedzili w antypatii Rosjan.
Należałoby więc zadać pytanie: Jak przezwyciężyć tę nienawiść?
Cóż, skoro separacja narodów jest niemożliwa, jedynym wyjściem z sytuacji poza asymilacją jest walka o szeroką autonomię kulturalną oraz terytorialną Polaków na Wileńszczyźnie.