- Bartłomiej Law
- "Świat Inflant" 2016, nr 5
Bartłomiej Law - Litewska Odyseja (4)
Wolno wystawiam łeb przez klapkę wejściową namiotu. Jakaś banda grzybiarzy kręci się nieopodal mego namiotu. Może być ich więcej, więc postanawiam się szybko zwinąć. Odkurzam ostatni bajgiel, łyk wody, i zwijam obozowisko. Ruszam o szóstej. Moje nogi ciążą ciału jak dwie bryły żelaza, a ja, wierny pociąg, targam je po szarych szynach. W czarnych kołach Kayland sunę do Ostrej Bramy. Nie ulegam zmęczeniu, nie godzę się z głodem, nie daję się chłodu. Mgiełki mroźnego CO2 wyłażą z mych głodnych warg. Dziś ostatni dzień drogi! Nie mogę się poddać! Nie mogę! Nie mogę! Na rzemyk sandała; nie mogę! Gnam w dół drogi i szybko się rozgrzewam, próbuję zapomnieć o zakwasach. Gwiżdżę i nucę dawne piosenki, marsze wojskowe, Cantigi. Mijam pola pełne pajęczyn jaśniejących złotą poświatą w zmartwychwstałym słońcu.