Koniecznie chce wiedzieć jak krótko piłujemy paznokcie
jak wydłubujemy niedojedzenie w resztkach po zębach
Wgapia się w nasze oczy
Podtrzymuje nam powieki i leciutko w nie dmucha
ciepłem
A kiedy morze ma swój odpływ
wytyka wielki jęzor i próbuje złapać trzęsącą się w nas meduzę
co się wije i ucieka
przed połamanym drzewem podszywającym się pod nogę
stolika z wydmy
do którego zaprasza nas na obfitą kolację zapachów
których nie umiemy skojarzyć
rozpoznać i chronić się
Myślimy drapiąc się jak mędrcy po brodzie
a w tym czasie zastyga nam krew w kącikach ust
I próbka w jego kieszeni.