Litwa jest jednym z najrzadziej zaludnionych krajów europejskich. Według niedawnego spisu ludności, przeprowadzonego w 2021 roku, liczy niespełna trzy miliony ludności[i]. Równocześnie jednak, posiada jeden z największych odsetków mniejszości narodowych, które, wg tego samego spisu, stanowią ponad 17% mieszkańców kraju. Wśród kilkunastu mniejszościowych grup etnicznych na pierwszym miejscu znajdują się Polacy, których liczba, wynosząca blisko 200 tysięcy, stanowi 6,5% ogółu ludności. Druga pod względem liczebności mniejszość rosyjska nie sięga 150 tysięcy, a żadna z pozostałych nie przekracza 30 tysięcy.
Tyle wskazuje statystyka, które nie oddaje jednak rzeczywistego obrazu struktury ludnościowej Litwy. Jest ona bardziej zawiła, bowiem mniejszości narodowe zamieszkują głównie wschodnią część kraju i są szczególnie liczne w stolicy. Żmudź i zachodnia Auksztota, regiony zamieszkane od dawien dawna przez ludność pochodzenia bałtyjskiego, są dość jednorodne pod względem narodowym. Prawdziwą mozaikę etniczną, zmieniającą się z upływem wieków i do dzisiaj bardzo różnorodną, stanowi natomiast nadal Wilno i jego okolice oraz tereny graniczące z Białorusią. Zupełnie inna była struktura etniczna litewskiej stolicy na początku ubiegłego stulecia. Ludności litewskojęzycznej było bardzo niewiele, dominowali Polacy i Żydzi, których po zagładzie w czasie okupacji hitlerowskiej przetrwało do dzisiaj niespełna dwa tysiące. Również nasi rodacy poważnie ucierpieli wskutek tamtej oraz kolejnej – radzieckiej okupacji. Większość rodzin inteligenckich i lepiej sytuowanych repatriowała się, głównie na Pomorze, wielu innych dotknęły zsyłki na Syberię lub do innych azjatyckich obszarów ZSRR. Wskutek repatriacji i prześladowań na Litwie pozostała najsłabsza pod względem społecznym i najbardziej podatna na rusyfikację resztka rdzennej polskiej ludności, przeważnie uboga i o niskim poziomie wykształcenia. Bolszewickim okupantom było więc stosunkowo łatwo doprowadzić do jej wymieszania z coraz liczniejszymi przybyszami z sąsiedniej Białorusi, a także z dalszych terenów, głównie rosyjskich.
Wskutek wspomnianego wyżej procesu, rzeczywista struktura etniczna Litwy, oparta na kryterium języka i poczucia tożsamości narodowej, wygląda zgoła inaczej, niż przedstawia ją sucha statystyka, wynikła z deklarowanej w ramach spisu powszechnego przynależności. W istocie bowiem, niemal pół wieku radzieckiej okupacji dość skutecznie pozbawiło większość rdzennej ludności słowiańskiej, w przeważającej części polskiej, w mniejszym odsetku białoruskiej, podstawowych atrybutów tożsamości narodowej, jak język i pamięć historyczna. Językowej i kulturowej sowietyzacji zdołały się oprzeć jedynie nieliczne, najodważniejsze i najwytrwalsze gremia, wywodzące się głównie z przedwojennej inteligencji i głęboko przywiązane do narodowych tradycji.
Tak więc struktura ludnościowa dzisiejszej Litwy, która ponad 30 lat temu wybiła się na niepodległość, wciąż jeszcze nosi silne piętno półwiecznej bolszewickiej okupacji. Powszechnie wiadomo, że władza radziecka umiejętnie posługiwała się rdzennymi mniejszościami narodowymi oraz ludnością napływową, zwykle przesiedlaną przymusowo, do osłabiania poczucia świadomości narodowej miejscowych populacji. Było to szczególnie nasilone m.in. w republikach bałtyjskich, gdzie opór zniewolonych narodów przeciw okupantom był mocny i długotrwały. Na rzadko zaludnionej i w dużej mierze pokrytej lasami Litwie ogniska partyzantki działały jeszcze przez blisko dwie dekady po zakończeniu II wojny światowej. Tożsamość narodowa populacji litewskojęzycznej była silna i głęboka. Z reszty ludności należało więc uczynić bezkształtną masę gatunku homo sovieticus,godzącą w naród litewski, i to zbrodnicze dzieło w znacznej mierze się powiodło.
Owa dewastacja etniczno-kulturowa słowiańskiej ludności Litwy sprawiła, że wskazana w danych statystycznych liczba Polaków, Rosjan, Białorusinów itp. nie oznacza bynajmniej, że mamy do czynienia ze spójnymi grupami etnicznymi o zdefiniowanej i utrwalonej tożsamości. Prawda jest o wiele bardziej ponura, niż pokazują liczby. W istocie bowiem możemy obecnie mówić w zasadzie o dwóch grupach etnicznych zamieszkujących Litwę – Litwinach bałtyjskich, posługujących się w życiu prywatnym językiem litewskim o ukształtowanej w pełni jednolitej tożsamości narodowej, oraz Litwinach słowiańskich, używających w środowisku rodzinnym mieszaniny języków słowiańskich, w której dominują elementy rosyjskie, o niezdefiniowanej etnicznej tożsamości. Większość owej ludności słowiańskiej uważa się za „tutejszych” i odróżnia się zdecydowanie od litewskojęzycznej większości. Ta nieokreślona etnicznie i językowo ludność słowiańska zamieszkuje głównie stare wileńskie blokowiska oraz stosunkowo ubogie obszary wiejskie wschodniej Litwy. Z tej właśnie populacji wywodzi się większość środowisk wykluczonych społecznie i narażonych na patologie.
Z masy wyżej opisanej,nieokreślonej pod względem etnicznym, ludności słowiańskiej, zdołały się wyodrębnić jedynie niewielkie, sięgające zaledwie kilkunastu, najwyżej kilkudziesięciu tysięcy, grupy szczególnie wytrwałe, które zachowały do chwili obecnej zasadnicze atrybuty tożsamości narodowej, jak język, kulturę i obyczaje oraz świadomość historyczną własnej przynależności. Ci właśnie nieliczni, wywodzący się zazwyczaj z inteligencji i dobrze sytuowani materialnie mieszkańcy Litwy, są świadomymi i w pełni ukształtowanymi Polakami, Rosjanami, Białorusinami lub Ukraińcami. Pielęgnują w domach czystość języka ojczystego, wiedzę o historii, kulturze i zwyczajach swojego narodu i utrzymują związki społeczno-kulturowe ze swymi rodakami za granicą. Z uwagi na brak rzetelnych badań socjologicznych, trudno choćby pobieżnie oszacować, jaki odsetek społeczności narodowych, wyłonionych w statystykach, posiada wymienione cechy, pozwalające na określenie ich rzeczywistej tożsamości. Uważna obserwacja życia społecznego wskazuje jednak, że mamy do czynienia z nieliczną mniejszością.
Ze smutkiem trzeba przyznać, że wieloletnie wysiłki, czynione przez ową nieliczną grupę uświadomionych narodowo litewskich Polaków, wspierane rzeczowo i finansowo przez władze Rzeczypospolitej od początku istnienia odrodzonego państwa litewskiego, nie przyczyniły się w zadowalającym i widocznym stopniu do podniesienia stopnia tożsamości narodowej większości zsowietyzowanej masy społecznej o pochodzeniu bez wątpienia polskim. Pomimo kształtowanej i wzmacnianej od trzech dziesięcioleci bazy instytucjonalnej w postaci polskiego szkolnictwa państwowego, rozwiniętej sieci polskich organizacji społecznych i kulturalnych, a nawet dość wpływowej reprezentacji politycznej polskiej mniejszości na Litwie, przegraliśmy i wciąż przegrywamy walkę o rząd dusz z Rosjanami, nie dysponującymi, przynajmniej od strony formalnej, tak solidnymi podstawami instytucjonalnymi. Ruskij mir skutecznie zaatakował słowiańską ludność Litwy mechanizmami zglobalizowanego rynku, którym polski żywioł nie potrafił się skutecznie przeciwstawić. Zalew darmowych lub tanich środków przekazu, głównie w postaci internetu i telewizji, ale także popularnej prasy papierowej, jak krzyżówki, periodyki plotkarskie, branżowe itp., spowodował znacznie skuteczniejszą rusyfikację ludności nie bałtyjskiej, niż poprzednio państwowa dyktatura. Obserwując te procesy stwierdzamy, że w wolnej Litwie, należącej do UE i NATO oraz utrzymującej ścisłe dobrosąsiedzkie stosunki państwowe z Polską, rusyfikacja mniejszości słowiańskich nie tylko nie osłabła, ale wręcz przyspieszyła i nabrała mocy.
Rezultaty tych procesów są takie, że znaczna liczba uczniów polskich szkół litewskiej stolicy na przerwach międzylekcyjnych rozmawia po rosyjsku, a na upomnienia nauczycieli obrusza się, że to rozmowy prywatne i pedagog nie powinien się do nich wtrącać. Polscy harcerze w czasie patriotycznej sztafety niepodległości, zwieńczonej 11 listopada przy grobowcu Marszałka na Rossach, w przerwach w biegu wypełniają autobus ruszczyzną, a przynajmniej połowa inteligentów, przyznających się otwarcie do polskiej tożsamości, ogląda w domu głównie rosyjskie kanały telewizyjne i utrzymuje swe adresy internetowe w rosyjskich domenach. Nawet większość ultra nacjonalistycznych w swej retoryce przywódców politycznych polskiej mniejszości w domowym otoczeniu posługuje się wspomnianą wcześniej mieszanką językową o zdecydowanie rosyjskim zabarwieniu.
Nasuwa się pytanie, czy uda się powstrzymać proces rynkowej rusyfikacji litewskich Polaków oraz innych mniejszości nierosyjskich, wobec którego władze Litwy i Polski, mimo deklarowanych i podejmowanych działań, okazały się dotąd bezradne? Czy powszechne potępienie Rosji po agresji na Ukrainę okaże się dostatecznie silnym bodźcem psychospołecznym, żeby ten proces powstrzymać i odwrócić? Jak głęboko sięgają wpływy rosyjskiej propagandy, przenikającej słowiańską ludność Litwy przez zalew pozornie neutralnej informacji i komercyjnej rozrywki? Odpowiedzi na te pytania nie są proste ani łatwe. Jeszcze trudniej jest przemyśleć i wprowadzić w życie strategie psychospołeczne i medialne, mogące skutecznie osłabić wpływy ideowe i kulturowe Rosji na słowiańską ludność Litwy. Statystyka, oparta na deklarowanej przynależności etnicznej, pokazuje, że z punktu widzenia formalnego polska narodowość jest bardziej popularna i prestiżowa, niż rosyjska. W końcu Polska to silny i przyjazny sąsiad, sojusznik z UE i NATO. Na powierzchownym aspekcie formalnym jednak w większości przypadków się kończy, a znacznie szerzej i głębiej sięga podskórny, bardzo skutecznie penetrujący, żywioł rosyjski. Kto i jak potrafi go pokonać i przywrócić słowiańskim Litwinom ich pierwotną, w przytłaczającej większości polską, ale także białoruską i ukraińską tożsamość?
Na zdjęciu: Propagandowa instalacja przeciwko demilitaryzacji Litwy.
Fot. Stefan Pastuszewski
Na zdjęciu: 1500- letni dąb w Stolmuży
Fot. Stefan Pastuszewski
Na zdjęciu: Pałac Tyszkiewiczów w Birżach.
Fot. Stefan Pastuszewski
Na zdjęciu: Kościół rzymskokatolicki pw. Przemienienia Pańskiego z 1796 roku w Gryszbudzie przy ul. Skelečio gatvė 2.
Fot. Stefan Pastuszewski
[i]Dane statystyczne przytaczam na podstawie publikacji litewskiego Urzędu ds. Mniejszości Narodowych (https://tmde.lrv.lt/lt/tautiniu-mazumu-kulturos-centrai-ir-tautines-bendrijos/statistika).