Pandemia obnażyła dysfunkcję i głębokie podziały cywilizacyjne naszego globalnego świata.
Globalizacja spowodowała, że świat się skurczył,a wswej aktywności szczególnie w ostatnich dwóch dekadach stał się światem galopującym z dominacją związków metropolitarnych i mega miastami z ogromnym skupiskiem mieszkańców. Przez to jest bardziej podatny między innymi na różnego rodzaju pandemicznekryzysy jak również na militarne zagrożenia.Z rezerwą i pewnym wewnętrznym wyparciem docierado nas odczucie globalnego spowolnienia gospodarczego, a w pełnym blasku składane obietnice w programach naprawczych czy wręcz ,,rewolucyjnych” mają za zadanie zapobiec kryzysowi.Programy rozwoju w tym socjalne daniny mają zapewnić nam szybki powrót na ścieżkę rozwoju, a wręcz powszechnego dobrobytu. Nadal jednak nie przebija się dopowszechnej świadomości niezmienność praw rządzących ekonomią.Wirus obnażył nierówności i dyskryminację wręcz uwypuklił nowy apartheid. Czy jesteśmy świadomi jeszcze większej tragedii wynikającej z ewentualnego zmarnowania doświadczenia wynikającego z przeżytej sytuacji. Żyjemy w okresie przyspieszonych przeobrażeń technologicznych i kreowania wirtualnych płaszczyzn. Na ile wpływa to na zmiany kulturowe i system wartości w dobie powszechnego relatywizmu.
Globalizm konsumpcji
Współczesnym zagrożeniem na wielu płaszczyznach jest powszechny konsumpcyjny tryb życia i biurokratyzm życia społecznego. Prowadzi to do totalnego zarządzania człowiekiem ograniczając wolność i indywidualność jednostek. Zatem czym jest współcześnie życie człowieka w dobie rozprzestrzeniającej się dominacji informatyzacji, które zdefiniowałbym jako jednostkowy zespół informacyjnie-użyteczny. Czy uwarunkowany systemem wszechobecnego megakapitalizmu, niosącego odhumanizowanie, oczekuje ludzkiej bezinteresownej aktywności, dominującej jeszcze w minionych dwóch stuleciach. Cywilizacja zachodnia mająca swoje podwaliny w czasach antycznych, promująca humanizm zdominowana została w ostatnich dziesięcioleciach przez władztwo skoncentrowane w czterech zasadniczych ośrodkach decyzyjnych: banki ze swoim karkołomnym systemem finansowym, korporacje – zasoby i oddziaływanie na środki produkcji, agencję ratingowe z publikacją swoich warunkujących analiz i ocen oraz ogólne dostępne mega - portale elektroniczne. Te cztery ośrodki zasadniczo wpływają coraz powszechniej na zglobalizowaną gospodarkę a pośrednio na osłabianie systemu demokratycznego to one zasadniczo dookreślą rolę jednostki z jej marginalną wirtualną autonomią. Podstawowym narzędziem, którym się dysponują oprócz środków klasycznego przekazu, staje się upowszechniony a wręcz nieograniczony dostęp do elektronicznych form oddziaływania - cyberprzestrzeni. Nową klasą uciskaną nie są, jak bywało w przeszłości chłopi czy robotnicy, lecz jednostki w szerokim spektrum oddziaływania. W dużej mierze nie jest uwarunkowane to miejscem zamieszkania czy statusem społecznym, lecz negacją tradycyjnych norm moralnych i obyczajowych, religijnych, rodzinnych opartych na autorytecie. Przemiany we współczesnym świecie również wpływają negatywnie na integralny rozwój osobowości człowieka, promowanie postaw konsumpcyjnych i kultury posiadania, wykluczenie elektroniczne, odwrót od zasad etycznych, przemoc w różnorakich jej przejawach oraz powszechniejszy terroryzm w tym i terroryzm państwowy. Sprzyja to budowaniu cywilizacji śmierci. Prowadzi do osłabienia poszanowania godności, budowaniu wolności, odpowiedzialności, wrażliwości i tolerancji. Powrót do uniwersalnych wartości, wiara w piękno i dobro i umiejętność przekazywania tych zasad następnym pokoleniom to wyzwanie, przed którym powinien stać współczesny człowiek.
U progu hipernowoczesności
Człowiek jako istota żyjąca posiadająca logos jest częścią świata i jako istota realizuje się we współpracy ze światem, to on stanowi istotny element egzystencji. Człowiek wzrasta w nim projektuje i organizuje go. Ale jak pisał Martin Heidegger potrzeba do tego jest aprioryczna wrażliwość, czyli nastrój. Świat to przestrzeń, co stwarza możliwości przekraczania siebie, poprzez jej modelowanie. W tym świecie człowiek egzystuje współpracując z innymi tworząc świat - światów możliwych, projektując go.Obecnie żyjemy w epoce dziejowych zmian, mentalnie pozostajemy epigonami przeszłości, bardziej lub mniej świadomie płynąc nurtem wyżłobionym przez płynną ponowoczesność. Idee, które ukształtowały naszą osobowość nadal wywierają istotny wpływ na ogląd otaczającej nas rzeczywistości. Czy mamy wewnętrzne odczucie kształtowania kultury dwudziestego pierwszego wieku, stojąc wobec wyzwań rozwoju nauki i wymuszonych, na ile obudowujemy kulturowo rozpowszechniający się model homolektronicusa. Odwołam się do Józefa Tischnera, który rozwinął idee myślenia według wartościi podkreślał, że ,,Człowiek jest nieustannym stawaniem się. Bez ustanku rozwija się. Nakazy etyczne wyznaczają dla niego szlaki tego rozwoju. Postępując wedle nich, człowiek odzyska samego siebie i wzbogaci się o wewnętrzną prawdę”.Jak pisał Jorge Luis Borges w zbiorze opowiadań ,,Księga piasku” (hiszp. El libro de arena), Jesteśmy swoją pamięcią, chimerycznym muzeum zmiennych kształtów, stosem potłuczonych luster”. Nasz zbiór zwany potocznie biblioteką mózgu zawiera nie tylko to co było, to czego doświadczamy w danej chwili, ale również to czego nigdy nie będzie, bo nasze indywidualne ograniczenia, nieuwaga lub brak finezji nie pozwolą na dostrzeżenie tego co umknęło lub umknie nam bezwiednie. Inaczej ujmując rywalizacji dwóch sprzecznych danych doświadczanej realności tu i teraz z całą papką wirtualnego odniesienia. Sens istnienia we współczesnym świecie w czasie gwałtownego wzrostu konsumpcji informacji przytłacza jej nadmiarem. Na co dzień obcujemy z technologią informacyjno-komunikacyjną. Pomimo tak nadmiernego serwowania ogromu informacji, nadal w zasadzie odczuwamy jej brak. Nadmierne chłoniecie tych zasobów powoduje przeciążenia prowadzące do informacyjnej apatii. Coraz powszechniejsza indywidualizacja przekazu prowadzi do tworzenia kultury wirtualnych mikrostruktur poprzez tworzenie grup tematycznych. Wpływa to na wyalienowanie społeczne, powstawanie nowej mentalności i osobowości współczesnych jednostek. W konsekwencji może to powodować rozbicie dotychczasowych struktur i powstawania nowych modeli oddziaływania, należy jednak nadal mieć na uwadze, że wymaga to opracowania adekwatnych zasad regulacji informacji. Przeobrażenia społeczne powstające wyniku zjawisk informacyjnych zyskają nowe terminy ich określenia. Można je nazwać ekonomią informacji, a użytkownika i zarazem konsumenta tych informacji homoelektronikusem. Termin, którego używam od kilku lat w swojej twórczości literackiej jak i w publicystyce.
Powszechność relatywizmu
Człowiek ze swej natury posiada w sobie tendencję wyjaśniania otaczającej go rzeczywistości w tym szczególnie zjawisk i zdarzeń, z którymi zetknął się. Już Heraklit z Efezu postawił tezę, że wszystko co nas otacza jest tak naprawdę względne i zmienne. Tym samym relatywista uważa, że prawdziwość wypowiedzi w zasadzie winno się oceniać w kontekście systemu i w czasie, w którym ono zostało wypowiedziane. Czy zatem wszystkie przekonania i zwyczaje egzystują relatywne. Przeto prawda nie jest absolutna, lecz zmienna i należy od kontekstu kulturowego, zwyczajów i przyjętych zasad. Takie podejście powoduje, że jak uważał Benedykt XVI, największym niebezpieczeństwem dla cywilizacji zachodniej jest relatywizm etyczny. Skoro wszystko jest względne i zmienne, po prostu płynie to w gruncie rzeczy nic nie jest trwałe. Współczesny człowiek stał się wyjątkowo odważny, czy wręcz ryzykowny w swoim zachowaniu, a szczególnie w przekraczaniu kolejnych granic i obszarów uznanych dotąd za względne tabu. Niewątpliwie wpływ na zmianę zachowania ma ogromny ciągle przyspieszający postęp technologiczny, wymuszający takie, a nie inne postawy, kreowanie indywidualnych, wyalienowanych społecznie jednostek. Takim ewidentnym przykładem w całej tkance złożoności problemu jest coraz szerzej propagowana i stosowana działalność online, w tym między innymi - praca online, czyli wykonywanie zleconych czynności na rzecz pracodawcy bez opuszczania miejsca zamieszkania czy pobytu. Drugim przykładem jest – nauka online, bez interpersonalnych kontaktów z rówieśnikami, nauczycielem, wykładowcą bezpośrednim wpływem na odziaływanie jak i kształtowanie środowiska szkolnego czy akademickiego. Jakie zrodzi to skutki i zmiany między innymi w osobowości jednostek ocenimy to w niedalekiej przyszłości. Zapewne znajdą się zwolennicy poglądu, że nie istnieje nic takiego jak stałe wartości, wszystko ulega przeobrażeniom, w zasadzie często jako zupełne zaprzeczenie poprzednich. Zatem wszystkie zwyczaje i systemy etyczne są względne w odniesieniu do każdej jednostki w zależności od wyznawanego przez nią systemu wartości. Wówczas należałoby przyjąć, że prawdziwość wypowiedzi czy innych zdarzeń można ocenić tylko w kontekście systemu, w którym to zostało wypowiedziane, a oceny etyczne mogą być pod tym względem jednocześnie fałszywe jak i prawdziwe. Nasuwa się zatem wniosek, że relatywizm objawia się w różnych obszarach funkcjonowania jednostki, ale przede wszystkim w ludzkiej moralności.
Pytanie nie tylko o Europę
Przestrzeń uznanych dotąd powszechnie wartości chyli się ku upadkowi, szczególnie widoczne jest to w Europie, która ulega paraliżowi, poprzez zapaść układu krążenia. Rysujący się na horyzoncie kryzys europejski obejmuje nie tylko obszar gospodarczy,geopolityczny, ale przede wszystkim duchowy. Funkcjonujemy w ,,płynnej ponowoczesności” sprzyjającej procesowi laicyzacji. Niemniej jednak stawiane na przestrzeni dekad tezy, które wydawałoby się, że bytują jako niezmienne wręcz niewzruszone, po czasie stawały się hipotezami. Przeminęły pokolenia liberałów, egzystencjalistów czy marksistów. Z całej tej gamy tez czy raczej plątaniny hipotez ponownie należałoby na nowo odczytać pierwotne źródło, jakim przez wieki była rozumność tradycji chrześcijańskiej, ogólnie ujmującwyrosłej naprawie naturalnym i podbudowienauk teologiczno-filozoficznych.Jak wskazywał Joseph Ratzinger, odwracając aksjomat oświecenia należałoby powiedzieć: ,,Ten co nie potrafi znaleźć akceptacji Boga, powinien starać się tak żyć i tak ukierunkować swoje życie, jakby Bóg istniał (…) Jest to rada, którą Pascal dawał niewierzącym przyjaciołom. Ja również chciałbym jej udzielić moim przyjaciołom, którzy nie wierzą. W ten sposób nikt nie zostałby ograniczony w swojej wolności, ale wszystkie nasze sprawy znalazłby oparcie o kryterium, których bardzo potrzebują”wskazywał w ,,Europie Benedykta w kryzysie kultur”. Zatem jeżeli nie posiadamy łaski wiary, powinniśmy tak żyć i postępować jak byśmy wierzyli, ma to swoje źródłow prawie naturalnym (ius naturale), które jest w każdym człowieku od początku jego istnienia i wynika z jego natury, a któremu poddany jest każdy człowiektym samym zobowiązany do jego przestrzegania. Jak zauważył Clive StaplesLewis istnieje ogólna zgodność intuicji moralnych różnych ludów i kultur np. w indyjskim kodeksie Manu, w Księdze Zmarłych, w babilońskim Hymnie Samos, w Analektach Konfucjańskich, w wierzeniach australijskich Aborygenów czy bliskich nam dziełach stoików i platoników. W zasadzie wszędzie tam odnajdujemy potępienie przemocy, zabójstwa, fałszu nakazy zachowania wobec ludzi w podeszłym wieku, małych i słabych, dawania jałmużny, cechy bezstronności i uczciwości z pewnymi wyjątkami w niektórych kulturach ludów dzikich. Generalizując charakterem tego prawa jest podstawowy nie tylko w europejskiej tradycji moralnej postulat: ,,Dobro należy czynić zawsze, ale zależnie od okoliczności, zła należy unikać zawsze i w każdych okolicznościach”(Bonum est faciendum semper, sed non ad semper, malum est vitandum semper et ad semper).Prawo stanowione podobnie jak kultura należy do sfery tworzonej przez ludzi i winno być w korelacji z prawem naturalnym. Ludzka wewnętrzna zdolność rozróżniania dobra od zła, sprawiedliwości od niesprawiedliwości powinna zawierać się w prawach stanowionych. Zdarza się niekiedy, że ujęte w paragrafach prawo staje się egzekwowanym przez władzę publiczną bezprawiem, jak przestrzegał św. Augustyn ,,Wyzute ze sprawiedliwości państwa są wielkimi bandami rozbójników”. To niezwykle ostre sformułowanie Augustyna znajdziemy również w pierwszej encyklice Benedykta XVI ,,Deus caritas est” (Bóg jest miłością). Obecnie coraz powszechniej kondycja człowieka nacechowana jest ekscentrycznością. Wolność opinii nie może godzić w prawa człowieka, a związana z tym tolerancja, wielokulturowość i poszanowanie poglądów innych musi być obustronna. Pluralizm nie może podążać drogą bezkrytycznego odniesienia do relatywizmu.Czy nadal z godnie z klasycznym poglądem ukształtowanym przez sofistów jak twierdził Pitagoras: ,,człowiek jest miarą wszechrzeczy” i relatywizm jak ujął to Simon Blackburn oznacza on,,względność prawdy wobec stanowiska osądzającego podmiotu”.Współcześnie postawa relatywizująca wynika z wielowątkowości kultury, która nie posiada punktów o istotnej gamie wpływu, które można by nazwać mianem centrum. Obecne doświadczenia kulturowe zakładają równorzędność, wolność istnienia różnych stanowisk i uznawanie wielu rodzaju rzeczy, czyli wszystkie te pojęcia egzystują równorzędne.
Bibliografia
- Św. Augustyn, Państwo Boże, ANTYK, Kęty 1998
- Benedykt XVI, Deus caritas est, TUM, Wrocław 2006
- Simon Blackburn, Oksfordzki słownik filozoficzny, Książka i Wiedza, Warszawa 2004
- Jorge Luis Borges, Księga piasku. Prószyński i S-ka, Warszawa 2006
- Reale Giovani, Historia filozofii starożytnej, Lublin 2012
- J Blaise Pascal, Prowincjałki. Vis-a-vis Etiuda, Kraków 2017
- Joseph Ratzinger, Bóg i świat, Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, Kraków 2002
- Joseph Ratzinger, Europa Benedykta w kryzysie kultur, Edycja świętego Pawła, Poznań 2005
- Clive Staples Lewis, Rozważania o chrześcijaństwie, Logos, Warszawa 2002
- Józef Tischner, Alfabet duszy i ciała, Znak, Kraków 2018