świat zamknięty
w prostokącie okna
to co jest trochę na prawo albo lewo
nie istnieje
nie ma więc pochodu spacerujących
nie ma samochodów które zapadają się
w ramę okna
giną i nie znam ich dalszego ciągu
nie ma samolotów lądujących za miastem
na wszystko patrzę przez szybę
po której niespodziewanie
popłynęły strumienie deszczu
pomyślałem że to może być dobre zakończenie
tego wiersza