Jesień z powojem
wiją się leniwie,
nie pójdziemy już
popływać w oceanie.
Słońce się kładzie wcześniej
to już kwiecień
jarzębinowe krzewy
rażą płomieniami,
i bugenwilla
rozkwita ogniście.
Noc chłodną rosę rozpościera
tureckie łaźnie odpłynęły
z babim latem,
niezmienny błękit ustąpił
malarskości nieba,
na spacer
trzeba będzie wziąć parasol.
Skostniałe krzewy
pobłogosławi ulewa,
znów zasmakuje
porto słodki smak i zapach.
Malarz pociągnie pędzlem
płowe gruntu żółcie
na zielenie przerobi,
przeciągnie po drzewach
niektóre ozłoci
albo podczerwieni.
Grzybowe zbiory
można zacząć w lesie….
Tak to już jesień…