Jerzy Stasiewicz,, czołowa postać Opolszczyzny wśród ludzi używających kałamarza. Urodzony w 1968 roku w Trzonowie (Małopolska). Poeta, prozaik, dramaturg, recenzent i eseista.
Oddany ratowaniu ginącej tradycji wsi polskiej, czemu daje wyraz w swojej poezji. Autor tomików poezji: „Zapach mojej ziemi” (Wrocław, 2002), „Szukam własnego cienia” (Kraków 2005), „Poezji tom III” (Kraków, 2009), „Powróciłem” (Kraków, 2018), dramatu „Pojednanie”(Wrocław, 2005), opowieści „Własny Kąt” (Warszawa, 2011), a także „Po co komu krzyż” – poezja i dramat (Warszawa, 2015).
Kroczyć tropami jego twórczości, to odkrywać wrażliwość człowieka na nowo bez względu na sytuację co do miejsca spotkania się z Jego twórczością. Nie jest przedstawicielem obecnie dominującego ładu (nieładu). Jest najszlachetniejszym ratownikiem, reanimatorem przeciwników społecznego braku kultury. Jerzy Stasiewicz doskonale zna swoje miejsce , swoją rolę którą przychodzi mu pisać. Ma określone aspiracje. Tak jak Kościuszko, Piłsudski, Kafka, Matejko, Bocheński. Łaknie w swojej twórczości oświaty, zasobniejszego bytu intelektualnego, modernizacji myślenia poprzez oświatę, oświecanie panującego….. chaosu. Prymitywa niezdolnego do rozumienia czegokolwiek. Łaknie w swojej twórczości oświaty, zasobniejszego bytu intelektualnego modernizacji myślenia poprzez oświatę ,oświecenia panującego chaosu. Stasiewicz gardzi prymitywnym człowiekiem niezdolnym do rozumienia czegokolwiek. Łaknącym prostych, często spiskowych wyjaśnień swojej nędzy. Popełniającego od stuleci ten sam grzech pogardy i zaniechania. Nienawidzącego jakichkolwiek elit (istnieją-emigrują). Jednocześnie spragnionym przynależności do jakiejś wspólnoty, ale bez zaangażowania, bez ponoszenia j osobistego…wysiłku. Obecny cham nie zna historii Polski. Nie zna, bo nigdy się jej nie nauczył, nawet jeżeli ktoś go próbował nauczyć. Historia Polski nie jest zresztą prosta. Różne agentury próbowały (próbują) realizować na polskim narodzie swoje niecne plany.
Jerzy Stasiewicz to zupełnie inny świat. Wszechstronnie oczytany skomunikowany z historią (szczególnie literatury). W swojej twórczości kroczy za duchem patriotyzmu który unosił się przez lata dzieciństwa i młodości pod rodzinną strzechą w Trzonowie. To jest powodem, że Jerzy Stasiewicz nie zawiera sojuszy z nikim kogo status zawiera proste elementy tłumaczące jego nieudaczność i biedę intelektualno-materialną. Nie wyraża pretensji a przedstawia swoje widzenie tego co …widzi jak w wierszu ,,Ruiny w Dobrej”
Nie trzeba do murów mieć pretensji./ Nieme popadają w ruinę./ Wchłaniane przez przyrodę,/ kołyszą konarami w komnatach, / w rytm tańca,/ na balach Seherr Thossów ..
Zadawałem nieraz murom pytanie,/ dlaczego tkwicie w gęstwinie, obrosłe mchem/
Odpowiadał wiatr szumiący w oczodołach okien…./Trwaniem….
To właśnie trwanie (mimo wszystko) jest siłą twórczości Jerzego Stasiewicza.
Potwierdzenie tego odnajdujemy w poemacie ,,Wieczny koczownik” z antologii poetów śląskiego pogranicza ,,Zmieścić się w słowie”
(…) Biegam za Tobą wietrze po górach, dolinach. Podmuch smaga moja twarz. Dlaczego próbujesz zrzucić mnie ze skały?
W dali widzę wędrowca trzymającego dłońmi kapelusz. Otulającego się płaszczem. Wędruję od wczesnej młodości. Mrozy i upał dniem powszednim. Sypiam pod gwiazdami okryty jeno derką, jak partyzant. Poduszką snop słomy, zagarnięte liście, czasem głaz.
Bywa że przygarnie mnie pod dach świętobliwy gospodarz. Poczęstuje gorącą strawą. Wysłucha wędrownych opowieści. Szczęśliwy mój los. Inny poszczuje psami. Wyzwie od włóczęgów. Idę ku zachodzącemu słońcu. Śnieg pokrył równiny. Oczy straciły wzrok. Kij za przewodnika. Wiatr w plecy wymusza szybszy marsz. Nie czuję stóp
Brat wiatr niesie mnie w niekończącą się dal. Aż tam… Ogień spopielił las. Zawodny świergot. Pęd spłoszonej zwierzyny. Wędrowiec niesie deszcz (….)
Czy można krócej, a tak wyraziście przedstawić kilkadziesiąt lat życia? To może tylko umysł precyzyjny, skondensowany, nadprzeciętny zakodowany życzliwością do spotkanych ludzi bez względu kim są i skąd pochodzą. To jest człowieczeństwo które wypełnia obecny deficyt tego pierwiastka w tablicy….Mendelejewa.
Znaczącym komponentem twórczości Jerzego Stasiewicza są recenzje, którymi, jak ułan Piłsudskiego przemierza łany twórczości autorów. Wydobywa to, co najlepsze. (został włączony w skład stałych współpracowników, portalu: pisarze.pl ) A jest tego sporo.
Wymienię Jerzego Kosarzewskiego (prawnuka brata Norwida, dwukrotnie skazanego na śmierć. Dzięki wstawiennictwu Juliana Tuwima u prezydenta Bieruta, wyrok zamieniono na 10 lat ciężkich robót.) Wincentego Jakubowskiego, Izabellę Skałkę-Langner, Tadeusza Soroczyńskiego, Zygmunta Dmowskiego, Wiesława Malickiego, Andrzeja Pałasza.
Są tu legendy pióra jak: Jacek Bocheński, Józef Hen, Wacław Holewiński, Andrzej Walter, Wiesław Łuka, i in. Niemalże epokowa prace Piotra Goszczyckiego ,,Majstersztych chleba”, której był pomysłodawcą i wymusił na Piotrze jej realizację. Recenzje tomików poetyckich: Dariusza Kińskiego, pisarze.pl (media papierowe, lokalne i ogólnokrajowe zamieszczają krótkie informacje.) Materiały ukazywały się już następnego dnia w dziale ,,Wiadomości kulturalne”. Pawła Kuszczyńskiego, Edmunda Borzemskiego, Danieli Długosz-Pency, Zofii Kulig, Very Kopeckiej, Karla Grenzlera, Małgorzaty Kulisiewicz, Eweliny Pilawy, Małgorzaty Anny Bobak-Końcowej, Ady Jarosz, Ryszarda Grajka, Jacka Lubarta-Krzysicy, Eligiusza Dymowskiego. Janusza Ireneusza Wójcika. Książek prozatorsko-eseistycznych: Darka Pawlickiego. Anny Myszyńskiej. Szkice poświęcone pracy rzeźbiarza prof. Mariana Molendy nad pomnikiem Wojciecha Młynarskiego i Marszałka Piłsudskiego. Esej osnuty wokół altany widokowej w Nysie śląskiego romantyka Josepha von Eichendorffa.
Bohater mojego artykułu czyni sobie za zaszczyt przybliżenie polskojęzycznym czytelnikom rozsianym po świecie poezji Dimany Iwanownej z Bułgarii, Mirosława Kapusty ze Słowacji, Very Kopeckiej z Czech i Serhija Szelkowyja z Ukrainy. Zrecenzował antologie międzynarodowe: ,,Antologia pokoju”, i ,,Pegaz nad Broumovem”.
Ewenementem są organizowane, od dziewiętnastu lat, wraz żoną Violettą w Nyskiej ,,Stasiewiczówce” Spotkania Literackie ,,Z bitwą w tle” (dwa w jednym) w dniu rekonstrukcji szturmu wojsk napoleońskich na pruska Nysę z 1807 roku (przypada to zawsze w ostatnią sobotę lipca). W dniu 14 października 1806 roku armia pruska została rozgromiona przez Napoleona w czasie podwójnej bitwy pod Jeną i Auerstädt. Klęska ta spowodowała załamanie się monarchii pruskiej: król Fryderyk Wilhelm III i rząd uciekli do Prus Wschodnich pod skrzydła Rosji. Wkrótce armia francuska wkroczyła na Śląsk. W krótkim czasie padły Głogów, Wrocław, Brzeg i Świdnica. Nysa będąca jedną z najważniejszych twierdz pruskich zaczęła się przygotowywać do oblężenia już od 22 października 1806 roku. Miała jednak dość słaba załogę: nieco ponad 6 tysięcy żołnierzy. Dowództwo sprawowali oficerowie w bardzo podeszłym wieku, z 71 –letnim generałem von Steensenem, rodowitym Duńczykiem na czele. 23.02.1807 roku wojska napoleońskie stanęły pod Nysa: byli to niemal wyłącznie Wirtemberczycy, występujący w roli sprzymierzeńców cesarza. Następnego dnia twierdzę otoczono ze wszystkich stron. Wojsko francuskim dowodził znany generał Dominique-Joseph René Vandamme (1770-1830), znany z niesubordynacji, porywczości skłonności do rabunków na podbitych terenach-jednocześnie doskonały żołnierz. Działania oblegających ograniczały się początkowo do blokady twierdzy, robót ziemnych i nękania miasta ogniem artyleryjskim. Po otrzymaniu ciężkich dział, rozpoczęto w dniu 16 kwietnia intensywne bombardowanie Nysy. Ogółem na miasto padło 70 tysięcy pocisków: w mieście właściwym pozostało tylko pięć domów nieuszkodzonych przez bombardowanie. Wyczerpanie zapasów żywności i amunicji, zniszczenie apteki miejskiej wraz z całym zapasem medykamentów, straty w ludziach wynoszace1/3, postępy robót oblężniczych, nadejście nieprzyjacielskich posiłków, niepowodzenia jakie spowodowały dokonane z twierdzy wypady, upadek ducha wśród mieszczaństwa , wszystko to zmusiło dowództwo do podpisania w dniu 3 czerwca kapitulacji z mocą obowiązująca od szesnastego tego miesiąca, o ile w tym czasie nie nadejdzie odsiecz. W dniu 16 czerwca 1807 roku wjechał do Nysy, głównodowodzący armia francuską na Śląsku- Hieronim, brat francuskiego imperatora i obrał na swoją kwaterę rezydencję biskupią. 9 lipca 1807 roku został podpisany pokój w Tylży, na mocy którego Twierdza Nysa miała być zwrócona Prusom. Odtwarzanie siły obronnej twierdzy trwało do 22 października, kiedy to liczący 1900 żołnierzy garnizon pruski ponownie obsadziły nyskie forty i koszary. 13 listopada 1808 roku –wojska Napoleońskie opuściły twierdzę.
Właśnie rekonstrukcja tych historycznych wydarzeń jest okazją do spotkania ludzi pióra.
Jest to miejsce gdzie każdy może się nakarmić do syta skromnością wszystkich gości. Gdzie nikt nie ,,gwiazdorzy”. Gdzie każdy ma coś do zaoferowania. Gdzie nie ma miejsca na wulgaryzmy, …..politykę i gawędy o chorobach (oprócz pandemii). W obecny trudnym dla każdego z osobna (i wszystkich ludzi) czasie, jest to miejsce magiczne. Tam bez względu na wiek dostaje się wrażliwości niemowlęcia. W powietrzu unosi się życzliwość, przyzwoitość, szacunek do historii, do drugiego człowieka. Wyrozumiałość dla jego wad i zalet. Bo jak skatalogować fakt, że Gospodarz jest koneserem wykwintnych trunków i niewieścich wdzięków. Być może, że to rozsmakowanie we wszystkim co niesie życie jest inspiracją, że pisze jak …pisze.
Każdy kto sięgnie po twórczość Jerzego Stasiewicza znajdzie coś dla siebie nie omijając obiektywizmu kompetencji i życzliwości autora. Sam autor mówi, że w poezji sięga w historię głęboko i z jej zasobów czerpię pełnymi garściami. Jego poezja ukorzeniona jest w ziemi, miejscu życia i pracy polskiego chłopa od wieków uprawiającego rolę w kołowrocie codzienności, gdzie pory roku wyznaczają rytm. A zegar to kościelne dzwony. Nieszczęściem Polski była utrata niepodległości. Wieś, szlacheckie dwory kultywowały tradycje narodowe poprzez język, religię, naukę chłopskich dzieci. W czasie powstań pierwszy chłop szedł do boju. Wieś to swojski chleb, sady kwitnące wiosną, jesienią pełne owoców. Ale i wieś to często samotność starych ludzi usychających jak drzewa. I poeta musi zdradzić tajemnice miejsca, w którym się urodził, w którym przyszło mu żyć. Poeta wyznacza tropy, którymi powinien podążać czytelnik. Odnosi się do kultu religii, korzysta z treści biblijnych, apokryfów i hagiografii. Z obrzędów liturgicznych wyrosłych poza kościołem pod opieką bractw i cechów. Opisuje polskie jasełka i szopki, tak często wystawiane w szkołach i świetlicach. To są wartości które Jerzy Stasiewicz pragnie ocalić przed wulgaryzmem dzisiejszej ulicy.