Pomyślcie tylko; jak zwykłej mrówce
Chcę się do kogoś pomodlić
I nagle skłonić się czyjejś nóżce,
Uwierzyć w czar swej urody.
I wtedy mrówkę opuścił spokój -
Tak wszystko było powszednie...
Obraz bogini błysnął w jej oku,
Do niej podobny bezwiednie.
I dnia siódmego, gdy chwila - mgiełką,
Powstała z ognistej nocy!
Na sobie miała liche paletko...
Niebo - bez znaków proroczych.
Radość, cierpienie - już nie pamiętne,
Przez drzwi wymknęły się smutki.
I całowała ręce spierzchnięte,
I pantofelki starutkie.
I tylko cienie chwiały się w progu
Oddane niemej rozmowie,
Piękne i mądre na obraz bogów,
I smutne - jak prosty człowiek.
Z rosyjskiego przełożył Rafał Orlewski