echo w studniach powtarza wołanie kukułki,
między jabłoniami furkoczą kolorowe spódnice,
ptaki wykłócają się o gniazda, dłonie
kreślą znak krzyża na świeżym bochenku.
w koronkowe witraże i obraz karmiącej, wyblakły
jak oczy prababci wplatają się pająki, zacieki
na ścianach rysują dziwne opowieści, dziadek
pokasłując odkłada fajkę, martwi mnie.
pod lasem słychać drwali, przewrócone skiby
błyszczą jak opal. wspinam się na palce, za płotem
ujada pies, nie poznał, tkam makatkę z kolorowej wełny
nierówno - nie ma komu pokazać.
krople spływają po twarzy, wyrastam nad rzeką mokry
piach ziębi stopy, poznaję zapach leszczyny, dotykam
zaciśniętych piąstek, nad chałupami unoszą się anioły,
kiedyś myślałam, że to zwykły dym.
- Katarzyna Zychla
- "Akant" 2011, nr 6
Katarzyna Zychla - Wiosna na podlasiu
0
0