z tego szpitala przyszło samo dobro: dwie piżamy, jakieś pary
skarpet, wełniane, aż do kolan! i nawet bambosze (nigdy nie myślałam
o tych rzeczach w taki sposób). szuru - buru, skradają się, jak kot
skarpety, pidżamy, bambosze i choroba ucieka, jak potępiony, widząc
te gałgany. babka Aniela, w krainie cieni, śmieje się przymilnie -
jutro nigdy nie przyjdzie - bądź zdrowa - jutro jest już dziś.