pora grabienia liści głaskania kasztanów
szukania po omacku czy wszystko na ziemi
czas przytulania śladów pieszczenia kamieni
bolą mniej chociaż wrosły w rozedrgane cienie
znów ścinanie chryzantem do czułych bukietów
powrót na tomografię podłączanie tlenu
sens jesiennych zamodleń bez żadnej modlitwy
liście wpadły w ekstazę złocąc się wśród trenów