- Halo. Tu Heniu.
Gdzie jesteś Eugeniu?
- Na rynku w Bogocie
kupuję starocie.
Dopijam szybko kawę
bo w Rio mam sprawę,
cudownie tu mają,
ale w Nairobi czekają,
gdzie dla mnie zbyt parno.
Jestem w Locarno.
Przemarzły mi kości,
Neapol mnie gości.
Jem pyszne śniadanie
w Teheranie na dywanie,
a przy okazji z doskoku
biorę kąpiel w Bangkoku.
No i szybkie zakupy
w centrum Kalkuty.
Parz kawę w imbryku
zaraz będę Henryku.