Kamienie, które miałam na szczęście
podziurawiły mi kieszenie, palce wystają z nich
marzną w niepogodę, płaszcz poszarzał, wyblakł
jak sny i marzenia, które kiedyś miałam
nawet już nie pamiętam o czym były, czego pragnęłam
ponad wszystko, wiatr targa mną, wchodzi w kieszenie
i ucieka wąską strużką w głąb ciała do szpiku kości
coraz chłodniej jakbym miała przezroczystą skórę bez tłuszczu
i mięśni jakbym była wieszakiem na płaszcz z dziurawymi kieszeniami
co robić, wypełniam dziury piaskiem, zasypuję drobinka po drobince
i patrzę bezradnie jak wracają na swoje miejsce.
Mam w kieszeniach piach i wiatr, w dłoniach ściskam kamienie na szczęście.
- Beata Mieczkowska-Miśtak
- "Akant" 2015, nr 10
Beata Mieczkowska-Miśtak - Dziury w kieszeni
0
0