Wiele wschodnioeuropejskich miast, w czasie swej historii przechodziło z rąk do rąk różnych królów, carów, cesarzy, führerów, dyktatorów, sekretarzy i innych tego rodzaju osobników. Apetyt na rozrost swych posiadłości towarzyszył ludzkości już od zarania dziejów.
Wejść do historii narodu a najlepiej całego świata – to ich dewiza. O ile miasta na zachodzie Europy w zasadzie przynależały do jednego państwa i narodu, to na wschodzie Europy miasta, ba i całe państwa, rzucane były jak worek ziemniaków – od jednego gospodarza do drugiego. Przykładów można podać wiele – Lwów, Wilno, Ryga, Tallinn, Użhorod, Czerniowce, Bratysława, Warszawa i wiele innych pomniejszych. I oczywiście cała Polska, Węgry, Ukraina i kraje bałtyjskie.
Kłajpeda może być tego znakomitym przykładem. Dziś miasto to należy do Litwy. Właśnie w tym roku na Litwie odbywają się uroczystości związane ze 100-leciem przyłączenia okręgu kłajpedzkiego do państwa litewskiego. Przyłączenie to bardzo delikatne określenie – właściwymi słowami winny być zabór lub aneksja.
Podczas ostatniej wyprawy Bractwa Inflanckiego zajrzeliśmy do tego miasta. Mieliśmy sporo czasu, gdyż kierowca naszego autokaru zmuszony był odbyć 24-godzinną pauzę na wypoczynek. Jest tu co zwiedzać; miasto zadbane, dobrze zachowane obiekty historyczne, odrestaurowane zabytkowe bruki. Koniecznie trzeba wstąpić do dzielnicy portowej, aby podziwiać jej infrastrukturę, a następnie odpocząć w którejś z przytulnych i dobrych restauracji. Warto wybrać się promem na przeciwległy kraniec Mierzei Kurońskiej; tam się pokręcić lub pojechać w kierunku południowym tejże, jadąc wzdłuż wysokich wydm i lasów. Idealne miejsce na spokojny wypoczynek wśród wspaniałej przyrody. Dowiódł tego sławny Tomasz Mann (1875-1955), który wybudował dom w środkowej części mierzei. Mało jednak tam turystów z Europy – w modzie jest hałaśliwe Południe.
Historia miasta, noszącego niemiecką nazwę Memel, czyli Niemen, sięga roku 1252, kiedy to rycerze świątobliwego Zakonu Inflanckiego (odnoga Zakonu Krzyżackiego, czyli Zakonu Szpitalników NMP Domu Niemieckiego w Jerozolimie) spalili pogańską osadę założoną przez bałtyjskie plemię Kurów. Znajdowała się ona u ujścia rzeki Dangi do Zatoki Kurońskiej. Rycerze założyli zamek Memelburg, a później miasto. Nastąpiła szybka kolonizacja niemiecka. Każdemu osadnikowi z Rzeszy Niemieckiej oferowano ziemię. Nie było jednak tam spokoju – Memel niszczony był przez Litwinów, Kurów, Liwów i Prusów. Akcja przymusowej chrystianizacji szła bardzo opornie. Nie obyło się bez ofiar. Prusowie i Kurowie zostali wchłonięci przez większość niemiecką i przestali istnieć jako naród. Natomiast Liwowie zachowali swą tożsamość; do dziś mieszkają, choć w liczbie raptem kilkuset osób, na północy półwyspu Kurlandzkiego. Język Liwów, pochodzenia ugrofińskiego, jest na wymarciu. Po Liwach pozostała nazwa jednej z czterech krain Łotwy – Liwonia (Liwlandia) na północ od Rygi. Po Kurach pozostało kilka ważnych nazw geograficznych – zalew Kuroński, mierzeja Kurońska, półwysep Kurlandzki. Natomiast po Prusach – cała nazwa regionu, a dawniej i państwa.
Przez całe wieki w Kłajpedzie przeważał element niemiecki. Miasto wchodziło w skład Prus Książęcych. Po wojnie trzynastoletniej (1453-1466) i Pokoju Toruńskim w roku 1466, Kłajpeda znalazła się w objęciach Polski, gdyż Prusy Książęce stały się naszym lennem. W praktyce nie miało to żadnych, pozytywnych dla nas, konsekwencji; żywioł niemiecki był w praktyce niezależny.
W roku 1525 Prusy Książęce przeszły na luteranizm, co jeszcze bardziej oddzielało je od Polski. Całkowity rozbrat z Polską nastąpił po traktacie welawsko-bydgoskim w roku 1657. Obszar ten został anektowany w roku 1701 przez Prusy Rzeszy Niemieckiej, a później w roku 1871 wszedł w skład zjednoczonych Niemiec.
Należy też wspomnieć o najazdach szwedzkich i rosyjskich na to miasto wraz z przyległościami; zawsze jednak Niemcy zdołali ich wyprzeć.
Zupełnie inna sytuacja nastąpiła po I wojnie światowej. Kajzerowskie Niemcy ją przegrały; Traktat Wersalski w czerwcu 1919 roku dopełnił dzieła. Niemcy zostały poważnie okrojone na rzecz Francji (Alzacja i Lotaryngia), Polski (Wielkopolska, Pomorze, część Górnego Śląska). Natomiast Prusy Wschodnie pozostały w państwie niemieckim. Kłajpeda, podobnie jak Gdańsk, zostały ustanowione Wolnymi Miastami pod kontrolą Ligi Narodów. Mandat ten w Kłajpedzie sprawowali Francuzi. Taka sytuacja nikomu się nie podobała – ani Niemcom ani Litwinom ani Sowietom. A nawet Anglikom koso patrzącym na wpływy Francuzów.
Wolne Miasto Gdańsk przetrwało cały okres przedwojenny. Natomiast zupełnie inaczej potoczyła się sytuacja w Kłajpedzie.
Ciekawa to historia i bardzo pouczająca. Po I wojnie utworzona została Republika Litewska. W jej skład wchodziło Wilno – miasto z ludnością polską, w którym Litwini stanowili ułamkową część. Litwa nie posiadała żadnego portu morskiego, co w ówczesnych czasach było decydujące w sprawach gospodarczych (dziś ten dostęp nie jest tak ważny). Polacy nie mogli pogodzić się z utratą Wilna; szczególnie bolało to Józefa Piłsudskiego (1867-1935) i jego najbliższych towarzyszy pochodzących z Wileńszczyzny. Wymyślono sprytny manewr – spreparowano tzw. bunt generała Lucjana Żeligowskiego (1865-1947), który wkroczył, niby bez wiedzy polskich władz do Wilna w październiku 1920 roku. Przepychanki polityczne trwały ponad rok, aby w lutym 1922 roku oficjalnie przyłączyć Wilno z przyległościami do Polski. Stworzono zatem fakt dokonany.
Litwini stanęli wobec trudnego wyzwania – ich niepodległe państwo zostało państwem kadłubowym, małe, tylko z jednym większym miastem – Kownem. Nie można zatem dziwić się, że zaczęli zerkać na Kłajpedę z przyległymi terenami. To dla nich jedyna szansa, aby Litwa mogła samodzielnie egzystować. I zaczęli… W styczniu 1923 roku pojawili się w tychże okolicach przebierańcy – leśne ludziki – jak byśmy dziś określili. Byli to policjanci litewscy, żołnierze i szaulisi (organizacja paramilitarna). Pretekstem była obrona rzekomo prześladowanej ludności litewskiej, choć w Kłajpedzie ludności litewskiej było jak na lekarstwo. Tylko na północnym brzegiem Niemna oraz w Szyłokarczmie (Šilute, Heydekrug) było sporo Litwinów, ale nie stanowili oni większości.
Litwini zajęli Wolne Miasto Kłajpeda. Nie przejmowali się protestami miejscowych Niemców ani Traktatem Wersalskim. Europa zajęta była powojennym chaosem, rząd niemiecki miał ważniejsze problemy na głowie – bieda, bezrobocie, rosnące wpływy komunistów. Nikt zatem nie zaprzątał sobie głowy jakimś tam miastem na peryferiach Europy. Litwini dopięli swego – utworzono okręg autonomiczny Kłajpeda z językami urzędowymi – litewskim i niemieckim. Dano miejscowym Niemcom wiele swobód, łącznie z miejscowym Sejmem. Polski rząd popierał tę aneksję, aby Litwini przeboleli odebrane im Wilno i byli odporni na wpływy Niemiec i ZSRR. A zatem nowy fakt dokonany tym razem przez Litwinów.
Dojście Adolfa Hitlera (1889-1945) do władzy w Niemczech zmieniło diametralnie sytuację w Europie. Hitler odrzucił Traktat Wersalski, nastąpiła remilitaryzacja Niemiec. Najechał na Saarę i Nadrenię, słusznie uważając, że nikt nie będzie interweniował. Wielka Brytania i Francja udawały, że nic wielkiego się nie dzieje. Apetyty jego wzrosły; połknął Austrię i Czechosłowację. Wywołał entuzjazm w narodzie niemieckim.
Po tych sukcesach przyszła kolej na dawny Memel. Szybko, sprawnie mu z tym poszło. Rząd litewski ugiął się pod jego naciskiem i 23 marca 1939 roku okręg Kłajpedy wrócił na łono Rzeszy. Adolf Hitler zawitał w tym dniu do Kłajpedy entuzjastycznie witany przez miejscowych Niemców. W Europie nikt oczywiście nie protestował. A więc znowu fakt dokonany tym razem przez Niemców.
Po II wojnie o granicach wschodniej Europy decydował Józef Stalin (1879-1953). W wyniku jego decyzji Kłajpeda weszła w skład Litewskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. A mógłby dyktator, okręg kłajpedzki, inkorporować do obwodu królewieckiego (kaliningradzkiego), co byłoby bardzo logiczne. Całe dawne Prusy włączone mogłyby być do Federacji Rosyjskiej. Wtedy był to fakt mało istotny. Ten swoisty prezent Stalina dla narodu litewskiego ma do dziś niebywałe, pozytywne dlań konsekwencje. Nikt obecnie nie będzie kwestionował stalinowskiej decyzji. Poza jednym wyjątkiem. Znany polityk rosyjski i skandalista Władimir Żyrinowski (1946-2022) publicznie kwestionował obecny status Kłajpedy. Na szczęście tylko on jeden. Kłajpeda jest litewska! A więc Litwa korzysta z faktu dokonanego tym razem przez władcę ZSRR.
Dziś Kłajpeda ma dobre warunki do rozwoju. Jest oknem na świat gospodarki litewskiej. Pomaga jej także Polska aktywnie uczestnicząc w projekcie drogowym Kłajpeda – wschodnia Polska – do Grecji i Bułgarii. Przed tym miastem są dobre perspektywy. Jest jednak pewien problem – miasto się wyludnia. Dziś liczy 150 tysięcy mieszkańców, wobec 200 tysięcy sprzed trzydziestu lat. To smutny problem; młodzież masowo wyjeżdża na Zachód goniąc za lepszym poziomem życia.
Wielu obecnych władców ma się na kim wzorować i iść tropem faktów dokonanych. Najbardziej uległ ich urokowi prezydent Rosji Władimir Putin. Jego aneksja Krymu w roku 2014 to wypis wymaluj aneksja… Kłajpedy przez Litwinów (leśne ludziki!). Może wzorować się nie tylko na przywódcach europejskich, ale także… amerykańskich. Amerykanie bowiem w latach 30-tych i 40-tych XIX wieku dokonali agresji na ziemie Meksyku, dzisiejszą Kalifornię, Nowy Meksyk, Arizonę i Teksas. W tym ostatnim proklamowali Republikę Teksasu, która po kilku latach samodzielnego bytu włączono do USA. To zupełnie coś na kształt Republiki Donieckiej i Ługańskiej! Wielcy dowódcy tamtych lat Davy Crockett (1786-1836) oraz Samuel Houston (1793-1863) są bohaterami Teksasu i całych Stanów Zjednoczonych, które mienią się bastionem demokracji!
Litwini zaś, po półwiekowej okupacji sowieckiej i niemieckiej, wyszli zwycięsko w pojedynku z historią. Posiadają obecnie dawną niemiecką Kłajpedę, dawne polskie Wilno i Druskienniki. Mogą być zadowoleni!