Mało znany, niecieszący się aż taką popularnością, jak ksiądz Tischner, Stanisław Witkiewicz czy Tytus Chałubiński, piewca piękna i magii Tatr. Twórczość tego artysty nawiązuje do klasycznych pozycji literatury tatrzańskiej, jak na przykład Na Skalnym Podhalu Kazimierza Przerwy-Tetmajera czy Na Przełęczy Stanisława Witkiewicza. Pod piórem pisarza ożywają historyczne postacie zakopiańskie: Sabała, ks. Stolarczyk czy Klimek Bachleda i wielu innych ukazanych na tle surowej przyrody tatrzańskiej. O kim mowa? Artykuł ten poświęcony jest życiu i tatrzańskiej twórczości Jalu Kurka.
Przyznaję, że ja sama natrafiłam na tego autora przypadkiem w bibliotece w moim rodzinnym domu. Uściślając, to natrafiłam na Księgę Tatr autorstwa Jalu Kurka. Wszystko, co związane z Tatrami bardzo mnie od dawna interesuje, szczególnie literatura, dlatego tym bardziej byłam zaintrygowana tytułem, którego nigdy wcześniej nie widziałam. Otwieram książkę i przenoszę się do 1848 roku, do zapomnianej wsi i twardych, spracowanych górali. Zakopane liczy sobie około trzystu lat i jeszcze do niedawna nie miało ani kościoła ani szkoły czy cmentarza. Zmianę wprowadził dopiero ksiądz Stolarczyk z Tarnowa, próbując wprowadzać zasady wśród zacofanego, nieokrzesanego ludu. A jest nad czym pracować, w końcu górale to kłusownicy, źle się prowadzą, piją, poniewierają swymi rodzinami, nie chrzczą dzieci i nie chodzą na Mszę.
Fabuła Księgi Tatr toczy się na kanwie życia Klimka Bachledy, nieślubnego syna Zośki Bachledzianki z Gronika. Klimek był pierwszym polskim ratownikiem górskim, który zginął próbując ratować ludzkie życie. Ważną postacią w utworze jest także słynny Sabała, góral-gawędziarz i wierny towarzysz górskich wędrówek Tytusa Chałubińskiego. Przyjazd tego ostatniego do Zakopanego, miał zbawienny wpływ na rozwój miasta, to on „odkrył” Tatry i ich zbawienny wpływ na zdrowie gruźlików. To właśnie doktor Chałubiński przyczynił się do trwającej po dziś dzień mody letniskowania w Zakopanem. Sławił on cudowne działanie tatrzańskiego powietrza, które „leczyło samo". Dzięki dokładnemu poznaniu Tatr górale najmowali się do prowadzenia „gości" w góry. Dawni koziarze przeobrazili się w przewodników. Z tego płynęły dudki, tak potrzebne dla biednego ludu. W ten to sposób nastały początki turystyki tatrzańskiej, która trwa do dzisiaj.
Księga Tatr jest napisana gwarą, co jeszcze potęguje jej urok. Długo po przeczytanej lekturze stare zakopiańskie czasy stoją mi przed oczami.Książka ta opisuje dawny świat Sabały, ale w dalszej części koncentruje się na zakopiańskiej wizji Chałubińskiego, jej realizacji, zmianach. Kurek napisał to, moim zdaniem, cudownie: językiem i stylem idealnym wręcz dla takiej książki, ale co ważniejsze – napisał z autentyczną, bijącą w oczy miłością do Tatr I przez to uczucie właśnie jego książka nie jest po prostu historią pewnych gór, ale ich prawdziwą duszą, Księgą przekazaną ludziom, którzy nie mieli możności doświadczyć tatrzańskiej atmosfery, którzy Tatr nie znają.
O roli Tytusa Chałubińskiego w historii łatwo usłyszeć – a powieść ta wyjaśnia, dlaczego pod jego popiersiem widać na pomniku jeszcze jedną twarz – twarz Sablika, ikony dawnej epoki, która musiała odejść i ustąpić miejsca nowoczesności. I w księdze, i na pomniku te dwie epoki się spotykają, jako dwaj mężczyźni, najważniejsi ludzie w historii Zakopanego. Dawno umarli. Zostało po nich tylko to, co wieczne. Tatry, prawdziwa miłość i dusza obydwu. Te humorzaste, wysokie Tatry, gdzie halny dmucha w twarz, a z wiatrem gdzieś jeszcze można uchwycić echo gry na gęślikach.
Księga Tatr jest wbrew pozorom niezwykle współczesna, można ją traktować jako przewodnik literacki, który możemy zabrać w gry i przyjrzeć się tym Tatrom zupełnie z innej perspektywy. To jest przewodnik niezwykle subiektywny. Z jednej strony jest to powieść z elementami faktograficznym, z drugiej strony można czytać go odwrotnie, jako zbiór fikcyjnych historii. Z trzeciej jednak strony, jako reportaż z odautorskim komentarzem. Jalu Kurek nie tworzył mitycznych Tatr, skupiał się również bardzo na rzetelnej topografii. Księgę Tatr można uznać za gatunek „Faction”, czyli połączenie fact i fiction, coś pomiędzy literaturą faktu a fikcją. Wykorzystywanie faktu, aby następnie puścić wodze fantazji. Powieść można też czytać eseistycznie. Bardzo wyraźne jest w książce duże przywiązanie Kurka do natury, do rytmu wyznaczanego przez naturę, ale również widać wejście w stronę estetyzowania otocznia, wskazywania mistycznych wątków. Niezależnie jednak jak to będziemy czytać opisy są niezwykle barwne.
Ze smutkiem zbliżałam się do końca tej lektury, jednak ten autor ma na swoim koncie jeszcze kilka pozycji tatrzańskich… Księga Tatr tylko mnie zachęciła do dalszego czytania i poszukania informacji o samym autorze.
Jalu Kurek urodził w 1904 w Krakowie jako Franciszek Kurek. Był polskim poetą i prozaikiem, przedstawicielem Awangardy Krakowskiej. Osobliwe imię Jalu było dziecięcym przezwiskiem pisarza, nadanym mu przypadkowo, ale używanym w domu (od Yalu, rzeki granicznej między Chinami i Koreą). Kurek używał go w pseudonimie literackim do czasu urzędowej zmiany imienia.Uczył się i studiował w Krakowie (I Liceum Ogólnokształcącego im. Bartłomieja Nowodworskiego, filologia polska i romańska na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego), a później także na uniwersytecie w Neapolu. Był autorem wielu liryków, poematów, opowiadań i powieści. Za powieść Grypa szaleje w Naprawie (1934) otrzymał Nagrodę Młodych Polskiej Akademii Literatury.
Silnie związany z rodzinnymi Beskidami (jego matka pochodziła z Naprawy), którym poświęcił kilka powieści. Rozgłos przyniosły mu utwory Grypa szaleje w Naprawie z 1934 i Woda wyżej z 1935. Pisarz przez długie lata pracował jako dziennikarz i redaktor, pisał reportaże, felietony, eseje i artykuły. Był również redaktorem awangardowego pisma „Linia”. Malował obrazy, wędrował po górach, uprawiał sport.
Z jego tatrzańskich powieści najważniejsza wydaje się Księga Tatr i jej kontynuacja Księga Tatr wtóra. Tematyka tatrzańska występuje też w in. powieściach K.: Uważaj, żmija (Kr. 1965), oraz Świnia Skała (1970), zawierające próbę stworzenia mitologii tatrzańskiej. Ostatnią opublikowaną wypowiedzią Jalu Kurka jest wywiad, jaki z nim przeprowadził we wrześniu 1983 roku Jan Pieszczachowicz: Zawsze służyłem człowiekowi (Kraków 1984, nr 1).
Jalu Kurek zmarł w 1983 roku. Przebywał wówczas w szpitalu w Rabce. Rok po jego śmierci ukazał się tomik poezji: Najkamienniejsze. Wiersze tatrzańskie.
Jalu Kurek, Księga Tatr, Warszawa 1978, Wydawnictwo Iskry, ss. 370
Chata Róży u wylotu Doliny Zimnej Wody - rys. Walery Eljasz-Radzikowski.