Anna Świrszczyńska jest.
I nie należy dopisywać dalszych słów, bowiem sens pozostaje w jej istocie, ważności i trwałości. Jest. Żyje. Istnieje.
Jej poezja edukuje nas współczesnych, rozbitych na kawałki i zaprasza do nawiązania współpracy. Teraz jest najwyższy czas, aby zakasać rękawy i wziąć się do roboty. Teraz, czyli od razu, bez oglądania się na sytuację społeczną czy historyczną. Feminizm, który ukazuje poetka jest krzykiem nawołującym nie do walki, a do ciszy, bo wówczas słychać najmocniej i najwyraźniej.
Krytycy okrzyknęli Annę pierwszą feministką w polskiej poezji. Jakże łatwo przyszło mężczyznom stworzyć kolejny pakunek i ładować do niego wszystko, co z płcią kobiecą związane. Kobiety odpowiedziały mężczyznom z tej wybranej dla nich pozycji. To tak jakby zaakceptowały nadaną im kolejną rolę, tym razem bojowniczek o swoje prawa.
Rozpoczęła się i dotąd trwa dyskusja, a wręcz walka pomiędzy płciami. Im bardziej zagorzałej tym ciekawiej.
A ja twierdzę: jestem połową człowieka i ty jesteś połową człowieka. Pytanie brzmi: czy razem stworzymy pełnego człowieka?
Miłość Stefanii, Migocą wnętrzności fragment w: Jestem baba, Anna Świrszczyńska, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1973, s.107
Dałeś mi rozkosz,
dałam ci rozkosz.
Niepokalani
patrzymy na siebie
oczami.
W ciele moim i w ciele twoim
świeci jak bursztyn
czysta płeć.
Pod skórą
migocą wnętrzności.
Dałeś mi czystość,
dałam ci czystość.
Największą czystość
świata.
Fascynacja Anną
Twórczość Anny Świrszczyńskiej i Anna są tak naturalne i zwyczajne, że aż fascynujące.
Jej twórczość ładunkiem emocjonalnym dorównuje wiedzy, która w latach sześćdziesiątych dwudziestego wieku dopiero się rodziła, czyli dziedzin nauk psychologicznych, a w szczególności w zakresie psychologii społecznej.
Anna jest wzorem, formą do powielania myśli, do poszukiwania właśnie: form czyli zasad, idei, ustanowień, stawiania hipotez, projektowania, koncepcyjnego kształtowania poglądów. Analizując jej twórczość i życie, Anna jest jednostką, której biografia rysuje wielość biografii.
Jej twórczość warto traktować jako swoisty dokument przeżyć i dziejów epoki jej współczesnej.
A dla nas jest obrazem bólu emocjonalnego i cierpienia wobec złożoności losu, który w dużej mierze jest zależny od nas, ponieważ jest przygotowany teraz przez myśli i działania ludzkie. Bowiem żyjemy w skutkach tego wszystkiego, co wydarza się w teraźniejszości.
„Szczęście przegranych”
Depczą nas
nogi ludzi, nogi czasu, nogi
historii.
Depczą nas, rozdeptali,
wdeptali w ziemię,
ukrylu
przed ludźmi, czasem, historią.
Rówieśniczki
Natomiast dla mnie Anna jest rówieśniczką, być może koleżanką - Anią z podwórka. Jestem przekonana, że zaprzyjaźniłybyśmy się przewijając swoje dziecięce ciałka na trzepaku podwórkowym. Ona na swoim podwórku na południu kraju, a ja na swoim na północy kraju – wzajemne spotkanie w świecie wyobraźni. Bo tam przebywają emocje i wartości i tam wymieniałybyśmy się nie foremkami do sypania bab piaskowych, lecz formami właściwymi do sprawdzania idei tworzących jakość i pożytek życiowy, społeczny, ludzki.
Przesypywałybyśmy okruchy życia z jednej klepsydry do drugiej, a pomiędzy nami pędziłby czas niezmiennie powtarzając walory życia i istnienia ludzkie.
Być może rozpoczęłybyśmy zmagania myślowe dotyczące teorii poznania. Bo czyż bez rozwoju metodologii badań możliwa jest rozwijająca się nauka? A gdyby tak jedną z nici metodologicznego poznania była poezja? Czyli zamknięte w słowach uczucie, fakt przeżycia?
Być może rozpoczęłybyśmy rozmowę na temat „Kartezjuszowych” poszukiwań podstaw – czyli idąc za jego przykładem rozgadałybyśmy się poszukując uzasadnienia wiedzy pewnej. Przecież zmiany w życiu osobniczym, społecznym, i historycznym nie tylko występują, a nawet są konieczne do rozwoju myśli społecznej.
Gottfried Gabriel: „Teoria poznania od Kartezjusza do Wittgensteina”, 2007 r. (w): rozdz: „Rozwinięcie kwestii teorii poznania”:
Wystarczyło mu (Kartezjuszowi) wykazać, że przesłanki są niepewne, to znaczy, że istnieją powody, by wątpić w ich prawdziwość (niepotrzebne są więc żadne argumenty, żeby zaklasyfikować je jako fałszywe). O ile posiadamy takie powody, to nie stoimy na pewnym gruncie. Właściwym postępowaniem wtedy jest odmowa zgody, czyli wstrzymanie się od sądu.
Kartezjusz przyznawał, że „o wiele rozsądniej” jest wierzyć w przyjęte poglądy niż je odrzucać (Medytacje..., I, s. 46 [22]).
Wittgenstein: Metody tych teoretyków poznania, którzy razem dokonali przełomu językowego można (w znacznej większości) scharakteryzować jako analityczno-językowe. W porównaniu z nimi metody tradycyjnych teoretyków poznania można określić raczej jako analityczno-świadomościowe, przy czym są one podporządkowane pozajęzykowemu dostępowi do danych świadomości .
Ludwig Wittgenstein, filozof języka, który napisał arcydzieło, bo tak określono jego pracę, pisze: znaczenie słów najlepiej rozumieć jako ich użycie w danej grze językowej.
A po drodze, jak uważał profesor Tadeusz Kotarbiński, jest zbiór dyscyplin nauk poczynając od psychologii, etyki, filozofii, estetykę, poezję, logikę, metodologię nauk, teorię poznania, tworząc całość. Wzajemność i wspólnota czy walka na śmierć lub życie? O śmierć lub przeżycie? Przenikanie wzajemne. I pojawiające się pytanie o etykę i moralność w otaczającej nas rzeczywistości niezależnie od czasu i przestrzeni. Niezależnie w którym wieku, kraju, dniu czy godzinie. Zawsze jednak pytania te stanowić będą podstawy godnego życia człowieka.
Jeszcze kocham
Anna Świrszczyńska, Jeszcze kocham... WAB, 2019, zawiera treści nieznane czytelnikowi, dostępne i wyjawione po raz pierwszy. Dlatego też tak bardzo cenne. Tego rodzaju książki nie można i nie należy oceniać, bowiem zawiera prawdziwe listy i wypowiedzi zawarte w osobistym dzienniczku, które stanowią dokumenty myślenia, sposobu myślenia poetki i kobiety. A więc wzbogaca wiedzę o człowieku i daje możliwość wglądu bez oceniania a z uważną pokorą wobec rzeczywistości przedstawionej.
W latach życia Anny Świrszczyńskiej, współcześni jej krytycy zgodnie okrzyknęli jej nowatorstwo w przekazie i formie myśli poetyckiej. Tomik: Jestem baba oraz Budowałam barykadę obrazuje nowy styl opisywania świata i przekazu emocjonalnego. (Culture.pl).
Spłoniemy
Milczę jak elektryczność.
Milczysz jak elektryczność.
Spłoniemy
na elektrycznym krześle
miłości.
Anna bytuje w każdym z nas, w każdym człowieku, niezależnie od płci, bo płeć stanowi nas jako wspólnotę - jedność, człowieka, ludzi, społeczeństwo, całość.
Pomimo tego, że żyjemy i funkcjonujemy w grupach o różnej liczebności, to w sumie przecież, stanowimy ludzkość. Albo też: ponad wszystko stanowimy ludzkość jako miarę, charakter, cechę, dominantę. Gdy z tej ogólnej masy zaczniemy przybliżać się do istoty ludzkiej czyli podstaw nawiązania życia, otrzymamy drobinę człowieczego losu i pojedynczą postać ludzką. Z tła wyłoni się człowiek ze swoimi odrębnościami, ale także tożsamymi potrzebami, zasadami, wartościami. Z nimi wiążą się interpretacje zdarzeń i sytuacji, one tworzą przeżycia i nadają wyraz życiu i ukazują jego sens.
Poezja Anny Świrszczyńskiej stanowi jednocześnie artyzm w wyrazie sztuki, a także dokument środowiska społecznego i okresu historycznego. Jest tworzona i pisana w swoisty sposób. W słowach Anny odczytuję jej los, walkę ze sobą, widzę jej szczegółową biografię. Jej wiersze stanowią swoisty dokument życia.
Ostatni tomik wierszy: „Cierpienie i radość” poetka ułożyła sama, wybrała teksty, które prowadzą czytelnika jej drogami życiowymi. Ścieżek było wiele, śledzimy wybory i konsekwencje tych wyborów. Opis ten Anna podaje nam w jakimś konkretnym celu.
Myślę, że każdy z nas odczyta treści wyłaniające się z wierszy na swój sposób. Po to przecież istnieje poezja, daje nam dowolność interpretacji i przeżyć. Otwiera wielość w pojedynczym człowieku.
„Grunt to humor”
Zanoszę się śmiechem,
stojąc na cienkiej linie
nad przepaścią.
Kiedy przestane się śmiać,
spadnę.