(...)Tomik otrzymałam od wydawnictwa, w którym mam praktyki. Każdy z praktykantów miał sporządzić recenzję, w której podzieli się swoimi wrażeniami po lekturze i ją oceni. Nigdy nie byłam fanką poezji, w szkole czytałam ją raczej z niechęcią, gdyż nie trafiała do mnie, wybierałam zawsze prozę. Po ten zbiór sięgnęłam jednak z ciekawością - jako niedoświadczony czytelnik poezji, czułam, że mam „czystą kartę” i ocenię go obiektywnie.
W. Kowalczyk połączył język z współgrającymi ilustracjami, które sam wykonał. Fotografie są w dobrej jakości, a tytuł każdego z wierszy jest z nimi powiązany. Pod każdym ze zdjęć widzimy datę oraz miejsce wykonania. Papier jest śliski, wytrzymały, sztywny. Estetyka wykonania zdecydowanie do mnie trafia, nie jest przesadzona, czcionka nie razi w oczy, nie męczy. Rozmieszczenie tekstu bardzo przemyślane.
Wiktor Kowalczyk urodził się w 1964 w Lublinie. Studiował biologię i muzealnictwo. Opiekuje się Dworkiem Wincentego Pola na Kalinowszczyźnie. Jest twórcą wystaw i publikacji, organizatorem wydarzeń kulturalnych. Od dzieciństwa pasjonuje go fotografía.
Wiersze są krótkie, ich tematyka dotyczy przemijania, szukania miejsca w świecie, czułości zmysłów, harmonii. Autor nie boi się poruszać tematów codzienności. Przelewa na papier swoje uczucia, wrażenia, spostrzeżenia. Nie boi się sięgać do swojej prywatnej sfery, np. w wierszu Fotografie rodziców, gdzie przedstawia krótką historię swoich rodzicieli, zastanawiając się, czy wiedzieli jak będzie wyglądać ich przyszłość. Autor dochodzi do wniosku, że on, niczym jasnowidz, właśnie ją poznaje. Nie brakuje wierszy dotykających sfery duchowości, religijności np. Msza w zamkowej kaplicy, w którym autor zastanawia się jaka jest droga każdego człowieka, czym jest czas.
Uważam, że zbiór Trwanie i przemijanie jest lekturą dla zaczynających przygodę z poezją, jak i dla tych, co czytają ją od lat, bez względu na wiek. Dominuje tutaj nastrój refleksji i zadumy, co pomaga się odprężyć, pobyć samemu ze swoimi myślami. Ta lektura będzie idealna na jesienne, samotne wieczory. Dobór środków stylistycznych jest jak najbardziej poprawny, narracja także. Doceniam pomysł z dodaniem ilustracji do wierszy, co pozwala na większe skupienie się na tematyce i oddanie ich nastroju. Owe fotograficzne obrazy i słowa wzajemnie się dopełniają, wzbogacają i komentują.
Wiktor Kowalczyk, Trwanie i przemijanie, Lublin 2020, Wydawnictwo Norbertinum, ss. 71.