Babcia i Dziadek przeszli przez Ostrą Bramę
z nieistniejącego domu w Lidzie przyszli tu do mnie
przekraczając wszystkie granice -
razem dotarliśmy na północny biegun rodzinny.
W szaro-różowym kościele świętej Teresy
białoruska chusteczka Babci na głowach kobiet
i w chórze mocny głos Dziadka „Swienty, swienty..."
Wysoko w złocistym blasku niekończące się niebo
niebo otwarte w nas jak wielkie łzy dziecinne
bezkresne jak ocean nareszcie taki spokojny.
Wilno, 30 czerwca 1998