Apologeci polskiego „Sokoła", czy mówiąc dokładniej Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół", rzadko eksponują fakt, że organizacja ta, korzystając z ideologii panslawizmu, rozprzestrzeniła się w większości krajów słowiańskich. I w każdym z nich miała dwa oblicza – jedno związane z tężyzną fizyczna, drugie z patriotyzmem. A że nie zawsze interesy narodów słowiańskich były zbieżne…
Mniejszość rosyjska na Inflantach, począwszy od emigracji starowierskiej (XVII-XIX wiek), zawsze była silna i zawsze nakierowywała się na interesy Macierzy, czyli Świętej Rusi. Ów mistycyzm bez mała religijny przeniósł się i na ruchy społeczne. Odłączona po 1918 roku od Macierzy łotewska mniejszość rosyjska w pełni korzystała z demokratycznych urządzeń nowego państwa, organizując się na potęgę. Jedną z takich organizacji był „Sokół" w Dyneburgu, mieście intensywnie zrusyfikowanym. Do głównej idei czeskiego założyciela sokolstwa M. Tyrsza, czyli zależności ducha narodu od duchowej i fizycznej siły poszczególnych jego członków, rosyjscy sokoli z Dźwińska; zorganizowani w od 1928 roku w gniazda dodali na zjeździe w Pradze w 1932 roku ideę solidarności narodowej i praktycznej miłości rosyjskiego narodu. Politycznie bazowało to na ideologii, jeśli nie w pełni monarchistycznej, to przynajmniej społeczeństwa zhierarchizowanego, religijnego, a nie tak spłaszczonego i zateizowanego, jak w komunizmie. Podczas swych zebrań kształcili młodzież w duchu starej Rusi, carskiej i prawosławnej. Archimandryta Kirył (Leonid Naczys) wspomina: „Zajmowali nas nie tylko treningami sportowymi, ale opowiadali nam o bojownikach prawosławnej wiary, uczyli nas kościelnych pieśni, wszystko było nasycone duchem religijnym" (ros. ocerkowlenie). Młodsi skupiali się na gimnastyce, a starsi wręcz przygotowywali do udziału w ruchu oswobodzenia swojej etnicznej ojczyzny. Nie ulega wątpliwości, że choć na sztandarze mieli wypisaną nazwę Łotwy, także liternictwem łacińskim, gdyż takie były oczekiwania państwa, to w duchu widzieli ją jako część odrodzonego Imperium Rosyjskiego. Nie brali oczywiście pod uwagę faktu, że zanim popadła w niewolę rosyjską, wcześniej należała do Rzeczypospolitej, i że wówczas na jej terenie polska mniejszość liczyła ponad 60.000 osób.
Gdybanie nie jest dobrą metodą analiz historycznych, ale wyobrażam sobie, co by było, gdyby rzeczywiście doszło do praktycznych działań na rzecz wyzwolenia Rosji z okowów bolszewizmu, a tym samym do prób odrodzenia Imperium Rosyjskiego z Inflantami w jego składzie. Wówczas to naprzeciw rosyjskich sokołów z Dźwińska stanęliby polscy sokoli z pobliskiego Brasławia, też pragnący przywrócić Inflanty Polsce…
- Stefan Pastuszewski
- "Świat Inflant" 2011
Stefan Pastuszewski - Rosyjski „Sokół"
0
0