20 lipca 2022 roku minęła 230 rocznica urodzin niezwykłej postaci, patrioty łączącego postawę romantyczną z pozytywistyczną. Biografię generała Ignacego Prądzyńskiego (1792-1850) można poznać w Internecie (co prawda, zawiera ona charakterystyczne przeoczenia i nieścisłości).
Przedstawia się tego bohatera głównie jako twórcę Kanału Augustowskiego, co jest prawdą, ale nieco ograniczoną. Był on kierownikiem przeprowadzania tzw. zdjęć topograficznych terenu, autorem planu wstępnego i kosztorysu, miał wpływ na kształtowanie się projektu technicznego, jako szef robót wniósł ważne podstawy organizacyjne, ale o zakresie budowy i rozwinięciu realizacji decydowali inni. Na dwanaście lat prowadzenia inwestycji ówczesny podpułkownik Kwatermistrzostwa Generalnego mógł poświęcić tylko trzy lata, w tym rok spełniając drugorzędną rolę przewodniczącego Komisji Wykupu Gruntów.
Prawdą jest, że wychowanek generała Jana Henryka Dąbrowskiego mocno angażował się w walki o niepodległość Ojczyzny. Po stracie nadziei związanych z epopeją napoleońską (w której zaznaczył mocny udział, zyskując krzyż Virtuti Militari i Legię Honorową, ale stracił zdrowie), jako mason inicjował konspirację narodową początkowo w 1816 roku współtworzył Związek Prawdziwych Polaków, potem z późniejszym generałem Janem Nepomucenem Umińskim zakładał Związek Kosynierów, działający głównie w Poznańskiem, a po nawiązaniu kontaktu z majorem Walerianem Łukasińskim przyczynił się do przekształcenia Wolnomularstwa Narodowego w Towarzystwo Patriotyczne, nawiązujące do idei Tadeusza Kościuszki, a obejmujące wszystkie zabory. Działalności organizacyjnej wszakże nie podjął, bo po konflikcie z przywódcą usunął się od aktywności, poprzestając na wytyczeniu ogólnego kierunku niepodległościowego stowarzyszenia. Nie był skazany na więzienie, acz został uznany za męczennika. Pozostawał w trzyletnim surowym areszcie wydobywczym, wtrącony do niego rozkazem Wielkiego Księcia Konstantego, który uważał, że podwładny oszukał go, ukrywając istotę spisku.
Historycy wojskowości dostrzegają niezwykłą rolę niedoszłego wodza naczelnego w wojnie polsko-rosyjskiej 1831 roku, zapoczątkowanej powstaniem listopadowym. Jerzy Łojek w książce „Szanse powstania listopadowego” starał się udowodnić dość ryzykowną tezę, że o zwycięstwie zrywu mogły przesądzić genialne plany Prądzyńskiego albo nieprzyjęte do wykonania albo spartaczone przez naczelne dowództwo. Dziś raczej mówi się o możliwym zwycięstwie jednej kampanii ale nie wojny. Nie ulega wątpliwości, że najbardziej spektakularne sukcesy militarne tej batalii zawdzięczamy właśnie „Chopinowi strategii”[i]. Niewątpliwy jego majstersztyk to bitwa pod Iganiami, gdy dowodząc korpusem znalazł się przez opieszałość sił głównych w sytuacji grożącej klęską. Ryzykownym posunięciem nie tylko uratował podkomendnych, ale dokonał pogromu nieprzyjaciela. Zapomina się jednak, że i wcześniejsze zwycięstwo pod Dembem Wielkim, kiedy sprowokował (wbrew generałowi Janowi Skrzyneckiemu, głównodowodzącemu armią) samowolny ruch najpierw piechoty, a potem jazdy – to jego osobista zasługa.[ii] Także pod Rogoźnicą i Międzyrzecem jego podpowiedzi pozwoliły osiągnąć jedyne życiowe sukcesy generałowi Girolamo Ramorino. Pomimo trawiącej go choroby, Prądzyński – strateg, autor pomysłów wyprzedzających czas, wbrew ugruntowanym opiniom, sprawdzał się w polu. Nie do podważenia są jego analizy strategiczne i doktryna wojenna kierująca wprost do kształtowania idei „blitzkriegu” (wojny błyskawicznej). Niedocenione są jego myśli polityczne, wyłożone w memoriałach w dobie Wiosny Ludów.
Kult Ignacego Prądzyńskiego wprowadził w obręb Legionów Polskich, a tym samym do tradycji Wojska Polskiego, znakomity historyk, generał Wacław Tokarz (1873-1937), inspirując zainteresowanie marszałka Józefa Piłsudskiego. Dzieło Prądzyńskiego było obecne na różnych zakrętach narodowej historii. W okresie Polski Ludowej nasz bohater został zakwalifikowany, obok legendarnych hetmanów, do wodzów gloryfikowanych przez Główny Zarząd Polityczny Wojska Polskiego. Tak – „komunistyczny”! Jeszcze w czasach stalinowskich! Biograf Generała – Jerzy Danielewicz – w 1954 roku zafałszował nawet jego pochodzenie społeczne, aby bez przeszkód można było popularyzować postać. Jeszcze w połowie lat 80. XX wieku wybito medal upamiętniający wielkiego dowódcę, chociaż wodzem naczelnym był praktycznie tylko jeden dzień. Dziś numizmatów z jego wizerunkiem jest kilkanaście. Opublikowano na nowo kilka jego dzieł, będących jak np. „Fortyfikacja polowa” już tylko ciekawostką historyczną.
Kto pamiętał o okrągłej rocznicy urodzin Generała?
Zaczęło Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze, a właściwie działające w ramach Zarządu Głównego Centrum Turystyki Wodnej, ustanawiając nagrodę im. gen. Ignacego Prądzyńskiego w postaci medalu i 1 czerwca wręczając laureatom konkursu „Przyjazny Brzeg”. Otrzymało je Państwowe Przedsiębiorstwo Wodne „Wody Polskie” za „popularyzację osiągnięć z zakresu realizacji inwestycji mających istotne znaczenie dla żeglugi śródlądowej i turystyki wodnej”. Podkreślono przy tym, że szczególnie dotyczy to Kanału Augustowskiego. Wydarzenie to stało się sygnałem także do swoistego falstartu obchodów 200-lecia rozpoczęcia budowy tej drogi wodnej. Dyrektor ośrodka – pasjonat żeglarstwa – Wojciech Skóra – wygłosił wówczas pięknie sformułowaną laudację ku czci patrona, w której przypomniał jego 230-lecie urodzin. Mowa, co prawda, naszpikowana została pomyłkami, ale, jak wyraził się jeden ze znajomych mi luminarzy, „detale to pierdoły – ważne, że kierunek słuszny”.
15 czerwca sprawę podjęło stowarzyszenie „Lokalna Grupa Działania – Kanał Augustowski”, organizując w Augustowie z tej okazji (i świętując 15-rocznicę uznania obiektu za Pomnik Historii) – konferencję zatytułowaną „Kanał Augustowski – dzieło człowieka i przyrody”. Hasło nawiązuje do tytułu albumu wydanego w Toruniu w 2000 roku przez Krzysztofa Młotkowskiego (z tekstem niżej podpisanego) – z podtytułem: „Arcydzieło rąk ludzkich i natury”. Parafraza miała chyba na celu uniknięcie komplikacji prawnych, chociaż sam autor nie zastrzega wyłączności stosowania określenia. Zasadniczym celem imprezy było przedyskutowanie szans i zasadności zabiegów o wpisanie zabytkowej drogi wodnej na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Wydarzenie było skorelowane z poprzedzającą dyskusją w sprawie utworzenia szlaku aktywnej turystyki wodnej „CHa-KA-Bi” (Czarna Hańcza, Kanał Augustowski, Biebrza) przez zainteresowane samorządy. Znalazło się miejsce na przypomnienie zasług Generała. Podczas mszy w intencji budowniczych Kanału w najokazalszej świątyni miasta – Bazylice Najświętszego Serca Jezusowego – homilię przedstawiającą pełny życiorys Ignacego Prądzyńskiego wygłosił proboszcz ks. Wojciech Jabłoński. Po nabożeństwie w asyście pocztów sztandarowych (także ze szkół noszących imię Wielkopolanina) na rogu ulic Wojska Polskiego i Wilczej odsłonięto kamień z tablicą informującą, że było tu mieszkanie budowniczego Kanału i biuro budowy.
Konferencję, odbywającą się w hotelu „Warszawa”, rozpoczęło wystąpienie głównego organizatora imprezy – prezesa stowarzyszenia, zarazem radnego wojewódzkiego, ex-marszałka – Bogdana Dyjuka, witające zaproszonych gości i przedstawiające cel imprezy. Wojciech Batura – historyk regionu – omówił „Okoliczności powstania Kanału Augustowskiego”, nie ograniczając się do ustalonych faktów, ale i snując hipotezy. Niestety, ani stan badań, ani zachowane źródła, nie pozwalają na pewne ustalenia. Najważniejszym punktem sesji był referat specjalisty w zakresie światowego dziedzictwa kultury UNESCO – profesora dr hab. inż. Bogusława Szmygina, przedstawiający warunki i procedury wpisywania obiektów na tę wyjątkowo prestiżową listę. Przy obecnych wymaganiach Kanał Augustowski nie miałby szans, gdyż liczą się wyłącznie obiekty mające wymiar globalny. Istnieje też tendencja do ograniczania roli Europy. Rzeczywiście – pomimo unikatowości obiektu w skali europejskiej jako niezwykłego zespolenia pięknej drogi wodnej z okoliczną przyrodą, wtopioną w Puszczę Augustowską i torfowiskowe łąki Kotliny Biebrzańskiej – nie da się przeprowadzić tego zamierzenia. Pomijamy już okoliczności polityczne, również naszemu obiektowi niesprzyjające. O tych właśnie uwarunkowaniach mówił dr Maciej Ambrosiewicz w referacie „Kanał wczoraj i dziś na listę światowego dziedzictwa”, szczegółowo przedstawiając wspólne działania ekspertów Polski i Białorusi w tej sprawie, co, niestety, nie zakończyło się powodzeniem. Mocno przekroczył limit czasowy prof. dr hab. inż. Jerzy Uścinowicz. Jego prelekcja „Podwójne życie Kanału – o dyskretny alians kultury i natury” miała słuszne założenia. Apelując o inwestycje w tzw. bazie turystycznej, wykładowca podkreślał, by były one w harmonii z urokliwością krajobrazu. Przedstawiane szczegółowe projekty stanic nie bardzo współgrały z tą dewizą. Wiele słusznych postulatów zawierał referat zastępcy dyrektora Departamentu Marketingu Polskiej Organizacji Turystycznej – Krzysztofa Steimana dotyczący wykorzystania zabytków dla ruchu turystycznego. Co prawda prelegent już na początku co nieco minął się z prawdą porównując Kanał Augustowski – drogę śródlądową – z morskim Panamskim, mylnie oceniając, że są tej samej długości (82 km). Zapomniał, że w strefie granicznej i na Białorusi zostało jeszcze z 20 km linii żeglownej Augustowskiego. Ale po co przyczepiać się do szczegółów, grunt że kierunek słuszny. Za podsumowanie konferencji należy uznać stwierdzenie prof. Szmygina, że historia jest zupełnie nieważna, za to najistotniejszy jest marketing. W tym stanie rzeczy znaczenie mają nie szanse na obecność na liście światowego dziedzictwa, ile samo dążenie do tego celu.
Z okazji imprezy główny organizator we współpracy z miejscowym Oddziałem Polskiego Towarzystwa Numizmatycznego wyemitował medal według projektu prof. Tadeusza Tchórzewskiego, odlany w zakładzie Wiesława Kuleja w Kłobucku, w dwóch odmianach – w mosiądzu patynowanym i srebrzone w stopie aluminium z cynkiem (ZnAl). Estetyczne etui wykonano w Środowiskowym Domu Samopomocy w Kuriance (gm. Lipsk). Medale wręczono gościom i osobom wspierającym imprezę. Dzień zakończył rekonesans katamaranem fragmentu trasy Kanału Augustowskiego jeziorami Necko, Białe, Studzieniczne do Studzienicznej.
W imprezie poza augustowskimi władzami samorządowymi rozmaitego szczebla uczestniczyła delegacja Kostrzyna, siedziby gminy, w której Generał się urodził, z przewodniczącym Rady – Grzegorzem Banaszakiem i burmistrzem Szymonem Matyskiem na czele. Obecny był także przedstawiciel 6 Batalionu Logistycznego z Krakowa, mającego także za patrona bohatera imprezy. Zaznaczył też udział prezes Głównego Zarządu Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego mgr. inż. Jerzy Kapłon. Byli również reprezentanci władz wodnych i zarządu Kanału Elbląskiego.
20 lipca – w dzień urodzin Generała – ciężar obchodów przesunął się na jego ziemię ojczystą czyli do ambitnego miasta Kostrzyna, znajdującego się w prężnej strefie rozwoju aglomeracji Poznania. Trzeba podkreślić, że władze miasta-gminy uczyniły z nich przede wszystkim akcję promocyjną z zamiarem podtrzymania kontaktów partnerskich z Augustowem. Święto było punktem kulminacyjnym obchodów, obliczonych na cały rok z wieloma przedsięwzięciami oświatowymi, poruszającymi społeczność miasta i gminy. W przeddzień w uroczej scenerii parku założenia pałacowego w Gdułtowach odbyło się spotkanie integracyjne rad młodzieżowych obu miast, połączonych osobą jubilata. Miejscowe władze skorzystały z okazji, by z delegacją miasta Augustowa w składzie: burmistrz Mirosław Karolczuk i kierownik wydziału spraw społecznych Michał Kotarski oraz z radnym wojewódzkim Bogdanem Dyjukiem omówić perspektywy współpracy i bieżące problemy samorządów. Jak wiadomo, jest ich niemało.
Urodziny rozpoczęła w Bibliotece Miejskiej konferencja „Generał Ignacy Prądzyński – postać wybitna”, na której zjawili się także radni miejscy, powiatowi oraz lokalni działacze społeczni i kulturalni. W temat wprowadził burmistrz – Szymon Matysek. Piotr Basiński z Poznańskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej zaprezentował atrakcje powiatu poznańskiego. Wojciech Batura zapoznał zebranych ze śladami pobytu Generała w Augustowie oraz jak została jego osoba w mieście uhonorowana. Najwięcej o postaci i jego zasługach mówił sędziwy ale pełen werwy działacz regionalny Kazimierz Matysek, oprowadzając po przygotowanej przez siebie okolicznościowej wystawie, a następnie po ekspozycji Izby Historycznej Ziemi Kostrzyńskiej. Zebrani zostali zapoznani też z wieloma publikacjami, autorstwa przewodnika, prezentującymi historię miasta, w tym propagującymi dorobek najsławniejszego Rodaka.
W trakcie autokarowego objazdu delegacje składały wiązanki kwiatów w miejscach związanych z osobą Ignacego Prądzyńskiego: w Kostrzynie obok tablicy pamiątkowej przy ulicy, noszącej jego imię, przy tablicy pamiątkowej w Sannikach – miejscu urodzenia Generała (przybyłych witał baner Roku Prądzyńskiego z wizerunkiem rozebranego w 1991 roku dworu; jak zapewnili gospodarze, takie banery zostały rozwieszone w każdym sołectwie), przy epitafium na kościele św. Marcina w Jarząbkowie pod Gnieznem (kościele parafialnym dla dworu w Malczewie, gdzie mieszkali rodzice i siostra Generała). Wycieczkę zakończył obiad w Gnieźnie. Ukoronowaniem imprezy była msza święta w intencji Jubilata, celebrowana w kościele św. Wojciecha w Poznaniu. Tam w Krypcie Zasłużonych Wielkopolan, gdzie od 1997 roku znajduje się urna z ziemią z cmentarza w Helgolandzie (miejsca pochówku Bohatera), były wojewoda poznański Włodzimierz Łęcki, znany krajoznawca, przedstawił okoliczności jej sprowadzenia. To był pomysł Kazimierza Matyska, aby wobec niemożliwości odszukania prochów, w ten sposób zaznaczyć obecność Generała w tak prestiżowym miejscu. Głównym organizatorem uroczystości był zastępca kierownika wydziału oświaty, promocji i sportu kostrzyńskiego Urzędu Miejskiego – Łukasz Szał.
Poszukiwałem w Internecie, czy były jakieś inne zdarzenia, związane z osobą tak zasłużoną dla Ojczyzny. Nie znalazłem. Jedynie portal historyczny „Dzieje.pl”, odnotował rocznicę. Wygląda na to, że bohater ogólnokrajowy został przykrócony do miary lokalnej. Pocieszeniem są przyznane mu ulice w prawie czterdziestu miastach Polski. Czy towarzyszą im, jak w Kostrzynie, tabliczki informujące, kim była ta postać? Podaję te miejscowości w układzie alfabetycznym: Augustów (ulica i osiedle), Biała Podlaska, Białystok (Pieczurki), Częstochowa, Dębe Wielkie (Wschód), Gorzów Wielkopolski, Jarocin, Jaworzno (Jeleń), Jaworzyna Śląska, Karczew, Kostrzyn, Kraków (Prądnik), Krosno Odrzańskie, Łódź (Górna-Rokicie), Nowe Iganie, Nowy Dwór Mazowiecki, Nowy Sącz, Nysa, Ostrołęka, Ostrów Wielkopolski, Otwock, Piastów, Poznań (Wilda), Prudnik, Przemyśl, Radom, Siedlce, Skierniewice, Słupsk, Starachowice, Środa Wielkopolska, Świdnica, Targowa Górka (pow. wrzesiński), Toruń, Warszawa (Wola), Wołomin, Wrocław (Krzyki), Żelechów. Będę wdzięczny czytelnikom za ewentualne uzupełnienie wykazu.
[i] Modyfikacja określenia, autorstwa jego biografistyk - dr hab. Czesława Blocha, dokonana przez prof. Jerzego Łojka.
[ii] W konsekwencji za złamanie rozkazu Prądzyński otrzymał awans na generała brygady.