6 marca 2018 roku Sejm przyjął ustawę degradacyjną. Ustawa mówi o pozbawianiu stopni wojskowych „osób i żołnierzy rezerwy, którzy w latach 1943-1990 swoją postawą sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu".
30 marca 2018 — prezydent Andrzej Duda zawetował tzw. ustawę degradacyjną i skierował ją do ponownych prac w Sejmie.
Sprawa ta budzi w dalszym ciągu niepokój środowiska wojskowego. Życzliwi patriotycznie cywile w strukturach MON mają w przyszłości grzebać w sumieniach kadry Wojska Polskiego i sprawdzać ich życiorysy – „Sprzeniewierzyli się, czy nie sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu”.
Jak łatwo decydować o innych, gdy sami nie podlegamy konsekwencjom zawirowań historii.
Melchior Wańkowicz kiedyś przed laty, naszą cechę narodową będącą przeciwieństwem godności i szlachetności, próbującą na skróty, na cudzej krzywdzie budować własną pozycję i szczęście – nazwał „kundlizmem”. Kundlizm to zew kundli niosący się po opłotkach miast i wsi, wzywający do stawania do szeregu przeciwko nieakceptowanej przez nich prawdzie, godności i szlachetności. Niesie się ten zew po środkach masowego przekazu, izbie poselskiej i senackiej. Jakoż siłę ma on, gdy trzeba wywalczyć u wyborców polskich miejsce w tak dającym sute zabezpieczenie na przyszłość, parlamencie Unii Europejskiej! Wszyscy oni mienią się ekspertami polskiej racji stanu, pełni są wzniosłych haseł o ojczyźnie, o posłannictwie narodowym i społecznym, oraz miłości i przyjaźni ofiarowywanej dzisiejszej polskiej armii.
Armand Jean de Richelieu (1585–1642) – książę, kardynał, francuski mąż stanu, pierwszy minister Francji od 1624. – „Boże, strzeż mnie od przyjaciół, z wrogami poradzę sobie sam”.
Przyjaciółmi tej polskiej racji stanu przeważnie są dziś, synowie i wnukowie dawnych utrwalaczy władzy ludowej. Widać jest to zwłaszcza w mediach poprzez jazgot przeciwników – obchodów „Święta Żołnierzy Wyklętych”.
Kiedyś w latach 70. oglądałem w dawnym muzeum historii PZPR w Warszawie plakat mówiący o pierwszych uroczystych obchodach święta „22 Lipca” w Warszawie w 1945 roku. Mam nadzieję, że dokument ten nie uległ zniszczeniu i ma należne sobie miejsce w IPN.
Dziś trudno mi przywołać wszystkie szczegóły określające porządek uroczystości. O ile pamiętam, decyzją Krajowej Rady Narodowej w Sali „Romy” przy ul. Nowogrodzkiej 49, zainaugurowano po raz pierwszy obchody tego Święta Narodowego w wyzwolonej Warszawie.
Porządek uroczystości.
1 – wprowadzenie sztandarów WP.
2 – Odegranie hymnu państwowego – „Mazurek Dąbrowskiego”.
3 – Odegranie hymnu „Syjonistycznego”.
4 – Przemówienie naczelnego dowódcy WP marszałka Roli Żymierskiego.
5 – Występy artystyczne.
Ze zdziwieniem przyjąłem fakt pojawienia się w porządku dnia hymnu Syjonistycznego. Początkowo tłumaczyłem to jakimś pewnym uhonorowaniem hekatomby żydów polskich poniesionych podczas II Wojny Światowej. Dopiero później pewien życzliwy pracownik Muzeum wyjawił: „Plakat ten to realne nadzieje części sił, która przyszła razem z Armią Czerwoną i teraz usiłującą budować Polskę Ludową. Ma ona nadzieję na przejęcie całkowitej władzy w powstającym z ruin państwie i stworzenie wewnątrz tych struktur swego wymarzonego od tysięcy lat syjonistycznego państwa”.
Siły te były bardzo mocno wyeksponowane w armii i w państwie polskim, aż do lat 70. Dlatego uważam twórców ustawy degradacyjnej, że są w swej większości bezpośrednimi spadkobiercami budowniczych ówczesnego komunizmu w powojennej Polsce. Jest to próba odwrócenia uwagi społeczeństwa od prawdziwych i rzeczywistych zdrajców polskiej racji stanu. „Jeżeli całą kadrę dawnego Wojska Polskiego określimy jako zbrodniczą, to odpowiedzialność naszych ojców i dziadów gdzieś tam również się rozmyje”.
Podkreślam jednak tutaj stanowczo!
– Ci, co mają krew ludu polskiego na rękach, muszą ostatecznie ponieść konsekwencje swych czynów!
Bardzo brakuje nam taktu i wielkiej patriotycznej kultury ludzi budujących podwaliny naszej niepodległości po 1918 roku.
19 marca 1920 roku Minister Spraw Wojskowych, generał porucznik Józef Leśniewski wydał rozkaz L. 1088 o treści: „Ogólna Komisja Weryfikacyjna powołana do życia Dekretem Wodza Naczelnego z dnia 18 lutego 1920 r. w myśl Ustawy Sejmowej z dnia 21 sierpnia 1919 r. o ustaleniu starszeństwa i nadaniu stopni oficerskich w Wojsku Polskim uchwaliła w dniu 26 lutego 1920 r. na pierwszym konstytuującym posiedzeniu jednogłośnie przez powstanie, w dowód czci i hołdu dla Wodza naczelnego zwrócić się do Niego z prośbą o przyjęcie Najwyższej Godności Wojskowej – stopnia Pierwszego Marszałka Polski”.
Wódz Naczelny stopień Pierwszego Marszałka Polski przyjął, a dekret zatwierdził.
Komisja weryfikacyjna zatwierdziła:
generałów broni rodowodem:
Z Legionów Polski osób 1, z Armii Rosyjskiej osób 1, z Armii Cesarsko Królewskiej osób 5.
Generałów dywizji rodowodem:
Z Legionów Polskich osób 14, z Armii Rosyjskiej osób 28, z Armii Cesarsko Królewskiej osób 34.
Generałów brygady i pełniących obowiązki gen. bryg. rodowodem:
Z Legionów Polskich osób 89, z Armii Rosyjskiej osób 50, z Armii Cesarsko Królewskiej osób 61.
Wiceadmirałów Marynarki Wojennej rodowodem:
Z Armii Rosyjskiej osób 2, z Armii Cesarsko Królewskiej osób 1.
Kontradmirałów Marynarki Wojennej rodowodem:
Z Armii Rosyjskiej osób 6, z Armii Cesarsko Królewskiej osób 1, z Armii Niemieckiej osób 1.
Wiadomo wszystkim było, że generałowie ci, jak i oficerowie składali kiedyś dobrowolnie przysięgę wierności na rękę swych cesarzy i nikt w Wojsku Polskim nie dociekał w ich sumieniach aktualnej racji stanu. Wiadomo ogólnie, że w armii rosyjskiej kadet, aby móc zostać oficerem, zazwyczaj musiał zmienić wyznanie na prawosławne i deklarować wierność Cerkwi Rosyjskiej. Podobnie było w armii niemieckiej, gdzie dopiero wyznanie protestanckie gwarantowało rozwój kariery wojskowej.
Wszyscy ci generałowie i oficerowie zdali swój egzamin, płacąc ojczyźnie za zaufanie – życiem i krwią na przyszłych polach bitew.