prababka Anna żyła
z piętnem mezaliansu
mezalians był gajowym
w rodowym majątku
a Jan mu ze chrztu było
Jan chodził po lasach
zwierza, drzew doglądał
ale dojrzał Annę
zakradł się w rabaty
wywiódł pannę w pole
z romansów w czastuszki
z rosarium w kartoflisko
z atłasu w zapaski
udomowili miłość
z daleka od domu
ukorzenili dom
w nadniemeńskiej ziemi
Jan jabłonki dzikie
szlachetnym pędem szczepił
Anna doiła krowy
w koronkowych pierczatkach
mużyki nad stakanem
zbytkowali z Przeków
baby po opłotkach
mełły jęzorami
a w zagonie z kapustą
rozkwitały róże