Nowa ustawa oświatowa zakłada, że od 2013 roku w szkołach litewskich i szkołach mniejszości narodowych egzamin maturalny z języka litewskiego zostanie ujednolicony. To stawia w bardzo trudnej sytuacji uczniów polskich szkół, w których program tego przedmiotu nie jest tak szeroki jak w litewskich. Uczniowie, którzy za dwa lata będą zdawali maturę, nie zdążą nadrobić materiału. Ważnym problemem jest również obrona polskich szkół przed likwidacją. Z powodu niżu demograficznego wiele placówek na Litwie będzie likwidowanych. Jeszcze cztery lata temu były 123 polskie szkoły, a teraz jest ich około 100.
Tam, gdzie są polskie władze samorządowe, a wiec w Solecznikach i okręgu podwileńskim, sytuacja jest całkiem dobra. Szkoły i przedszkola remontowane są wspólnie. Senat RP pokrywa połowę kosztów, a samorząd lokalny daje resztę.
Litwinom nie zawsze takie działania się podobają. Na przykład w Solecznikach obok starej polskiej szkoły jako tako wyremontowanej, postawili oni supernowoczesną szkołę, chcąc przyciągnąć polską młodzież.
Ta „wojna" powoduje dużą mobilizację polskiej mniejszości, która osiąga bardzo dobre wyniki w wyborach samorządowych i w wyborach parlamentarnych- ma trzech posłów oraz jednego posła do europarlamentu.
Polska bez Litwy da sobie radę, ale Litwa bez Polski będzie miała kłopoty. To przecież my w wielu przedsięwzięciach wspieraliśmy Litwę. Niemniej wzajemne stosunki zawsze były trudne, a wina leży po obu stronach. Nie zamierzam bronić Litwinów, ale czuja się oni zagrożeni wskutek małego przyrostu naturalnego, Litwinów jest coraz mniej. Ponadto wielu z nich, procentowo nawet więcej niż Polaków wyjechało na emigrację zarobkową i na ogół nie ma zamiaru wracać. Litwini starają się bronić przed tym, dążąc do asymilacji mniejszości. Ważny jest też wynikający z zaszłości historycznej kompleks wobec Wielkiego brata, czyli Polski.