Panuje przekonanie, że organizacja wyborów parlamentarnych, prezydenckich bądź lokalnych ma sens tylko wtedy gdy ich rezultaty zostają uznane przez społeczność międzynarodową. Jedną z organizacji, która w Europie monitoruje i ocenia proces wyborczy jest Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka (ODIHR), funkcjonujące w ramach Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE). Panuje zasada że, państwo członkowskie, na parę miesięcy przed dniem wyborów, zaprasza ODIHR do obserwacji elekcji.
Obserwacja nie ogranicza się jedynie do dnia wyborów lecz rozpoczyna się na wiele tygodni przed i dotyczy monitoringu takich zagadnień jak: rejestracja kandydatów lub partii politycznych, przebieg kampania wyborczej, nominacja członków komisji wyborczych, monitoring mediów i wiele innych. W krajach o nieugruntowanej demokracji punktem krytycznym procesu wyborczego potrafi być taki jego element, jak produkcja i transport kart do głosowania czy przygotowywanie list wyborców. W celu obserwacji całego procesu wyborczego ODIHR kieruje do kraju obserwacji obserwatorów. Mają oni akredytacje wydane przez centralne komisje wyborcze danych krajów co umożliwia im (przynajmniej w teorii) kontakt z subiektami procesu wyborczego. Obserwatorzy pełnią swoją misję wyłącznie w określonym fragmencie państwa przyjmującego (najczęściej na terenie konkretnego województwa bądź jego części) i są zobowiązani do raportowania o stopniu przygotowania. Bywa, że stopień przygotowania do wyborów w poszczególnych regionach w ramach jednego państwa bywa dosyć zróżnicowany. Obserwatorzy działają w dwuosobowych zespołach, pochodzą z różnych krajów i mają do dyspozycji kierowcę oraz tłumacza.
Poniższy artykuł jest opisem pracy dwójki obserwatorów – Lindy Sumner i Jakuba Herolda, którzy obserwowali wybory parlamentarne w 2016 roku w południowo-zachodniej części obwodu grodzieńskiego na Białorusi, z miastem Grodno włącznie.
Oznaczenia użyte w tekście:
LTO 07 – Long-Term Observers -Jakub Herold i Linda Sumner (USA)
PEC – Precinct Election Commission (lokal wyborczy)
DEC – District Election Commission (komisja okręgowa)
OEC – Oblast Election Commission (komisja obwodowa)
AoO – Area of Observation (teren obserwacji LTO 07)
W siedmiu okręgach wyborczych (DEC 48 – 53 i 60) na terenie obwodu grodzieńskiego o mandat parlamentarzysty ubiegało się łącznie 32 kandydatów, w tym 5 kobiet. W zależności od dystryktu w wyborach wzięło udział od 2 do 7 kandydatów na urząd posła. Byli oni nominowani z ramienia partii politycznych, kolektywów robotniczych i poprzez zbiór podpisów pod kandydaturą (wymagane 1000 podpisów). Wśród nich byli przedstawiciele partii opozycyjnych, partii wspierających władzę i bezpartyjni. Kandydatami byli zarówno przedstawiciele biznesu jak urzędnicy i bezrobotni. Rejestrację kandydatów miały w swojej gestii komisję DEC. Częstym powodem odmowy rejestracji kandydatów przez DEC były błędy w wypełnieniu aplikacji jak i braki w dokumentacji wyborczej, np. brak podpisów, brak zatwierdzenia książki pracowniczej, itd. Z siedmiu skarg wniesionych przz kandydatów którym odmówiono rejestracji Sąd Obwodowy, gdzie skargi trafiły, po ich rozpatrzeniu nakazał DEC włączenie na listę 3 kandydatów.
Opozycja
Przedstawiciele partii opozycyjnych, jak BNF (Białoruski Front Narodowy) czy OGP (Zjednoczona Partia Obywatelska) nie mieli problemów z zarejestrowaniem się jako kandydaci. Większość z nich była w stosunkowo młodym wieku i nie zaczęła na dobre kariery zawodowej lub politycznej. Na 10 kandydatów aż 5 to osoby bezrobotne lub emeryci. Wśród pozostałych tylko dwóch piastowało kierownicze stanowiska, a resztę stanowili: rzemieślnik, kierowca, robotnik.
Według rozmówców z LTO 07 opozycja w obwodzie grodzieńskim nie wystawiła silnych kandydatów mogących stanowić realną konkurencję dla kandydatów strony prorządowej. Kandydaci opozycji podczas spotkania z LTO 07 na miesiąc przed wyborami nie mieli kalendarza spotkań z wyborcami, przygotowanych materiałów propagandowych ani sformowanej grupy aktywistów, nie mówiąc o sztabie wyborczym. Na dwa tygodnie przed wyborami jeden z nich nie prowadził w weekend kampanii wyborczej, gdyż oddawał się swojemu hobby – tłumaczeniu literatury. Mimo zapewnień o zaproszeniu LTO 07 na prowadzone przez siebie spotkania wyborcze, nie otrzymaliśmy wiadomości o organizacji takowych.
Kampania wyborcza
W porównaniu z wyborami parlamentarnymi na Ukrainie można wysnuć wniosek, że kampania w obwodzie grodzieńskim była bardzo skromna. Podczas pełnienia misji LTO 07 nie widziała ani jednego bilbordu prezentującego kandydata bądź partii biorących udział w wyborach. Gdy na Ukrainie na każdej ulicy były namioty reklamujące partię bądź kandydata, w których rozdawano ulotki i materiały agitacyjne, to na Białorusi plakaty pojawiły się wyłącznie w ostatnim tygodniu. W lokalnej telewizji, radio i prasie kandydaci nie prezentowali płatnych spotów bądź artykułów wyborczych. Gdyby nie prawnie nałożony obowiązek darmowej publikacji programu wyborczego w lokalnej gazecie (jedna publikacja w gazecie lokalnej bądź wojewódzkiej) i emisji pięciominutowego spotu (również jednorazowego) programu wyborczego w TV Grodno, to w mediach kampania byłaby niewidoczna. Zresztą spoty były emitowane w godzinach porannych bądź wczesnopołudniowych, a więc w czasie nikłej oglądalności.
W telewizji emitowano debaty między kandydatami. O ich atrakcyjności może świadczyć fakt, że w jednej z nich kandydat, któremu zostały jeszcze 2 minuty na prezentację zrezygnował z ich wykorzystania, ponieważ ”powiedział już wystarczająco wiele”.
Kandydaci korzystali z możliwości darmowego organizowania spotkań z wyborcami w takich lokalach użyteczności publicznej, jak szkoły czy uczelnie. LTO 07 uczestniczyło w kilku takich spotkaniach, na które przychodziło od 0 do 50 osób. Z reguły publikę stanowiło nie więcej niż kilkanaście osób.
Mimo próśb i nalegań LTO 07, żaden z kandydatów nie poinformował o planowanym spotkaniu z wyborcami. O ich organizacji LTO dowiadywało się od białoruskich NGO.
LTO 07 uczestniczyło w jednym ulicznym mityngu wyborczym. Organizowali go wspólnie kandydaci opozycji. Mityng, zorganizowany na ulicy Sowieckiej (reprezentatywna ulica Grodna) o godz. 13.00, nie przyciągnął widzów (byli w pracy), a planowane wspólne złożenie petycji w urzędzie miasta nie powiodło się, ponieważ… w tym czasie była przerwa obiadowa i nie miał kto przyjąć owej petycji. Trzeba podkreślić, że białoruska władza nieprzychylnie odnosi się do organizacji mityngów na ulicach czy placach, w obawie przed ewentualnym wybuchem niepokojów społecznych. Podczas mityngu gołym okiem była widoczna duża aktywność pracowników operacyjnych białoruskiego KDB, fotografujących zarówno nielicznych manifestantów jak i jeszcze mniej licznych przechodniów.
Wszyscy kandydaci na terytorium obserwacji LTO 07 wyłożyli łącznie ze swojej kieszeni 23 tys. rubli, co daje 46 tys. PLN, a więc niewiele ponad 1 tys. PLN na kampanię wyborczą poszczególnego kandydata. Poza kilkoma, znakomita większość kandydatów nie wydała na kampanię więcej niż 200 BYN (400 PLN). Zgodnie z wiedzą LTO 07 żaden z kandydatów nie założył też własnej strony internetowej, na której opublikowałby swój program wyborczy czy terminy i miejsce spotkań z wyborcami.
Jako przykład nierównego traktowania kandydatów przez władzę można podać zorganizowanie przez Białoruski Związek Młodzieży (BRSM) spotkania na Uniwersytecie Agrarnym po hasłem „Szukamy lidera” na 5 dni przed wyborami. Jako prelegenci wystąpili prorządowi kandydaci- Siergiej Pacewicz (DEC 49) i Tatiana Dołgoszej (DEC 52). Podczas wystąpień opowiadali zgromadzonym studentom o swojej ścieżce zawodowej. Co ciekawe, plakaty BRSM znajdowały się w każdym lokalu wyborczym. Spotkanie zostało zorganizowane w gmachu uczelni w godzinach zajęć.
Media
LTO 07 podczas misji wizytowało wiele redakcji czasopism, w tym w miastach rejonowych. Z wyjątkiem jednej, wszystkie były organami lokalnych administracji. Według relacji redaktorów naczelnych, kandydaci poza obowiązkową publikacją programów wyborczych i życiorysu (jedna publikacja jest również bezpłatna) nie zamierzali agitować na ich łamach. Poza zamieszczeniem informacji o adresach lokali wyborczych bądź składzie komisji DEC i PEC nie ukazały się żadne inne artykuły.
Jedynym godnym odnotowania spotkaniem z przedstawicielem mediów było spotkanie z Andrzejem Poczobutem- korespondentem „Gazety Wyborczej”. Według niego:
• Białoruskie społeczeństwo jest apatyczne
• W obwodzie grodzieńskim nie ma niezależnych tytułów wydawniczych
• Wszyscy kandydaci mają dostęp do mediów, ale w okresie bezpośrednio poprzedzającym wybory media koncentrują się na kandydatach prorządowych
• Administracja rządowa będzie zachęcała do głosowania w wyborach przedterminowych (wtorek-sobota), w których 99% głosujących poprze obóz rządzący. W dzień wyborów głosuje opozycja.
• Tzw. niezależni kandydaci nie osiągnęli porozumienia co do nominacji jednego silnego kandydata
• Podczas wyborów może nastąpić zamierzone błędne podliczanie głosów, podawanie wyników liczenia głosów "ucho" między członkami komisji
• Obserwatorzy nie zostaną dopuszczeni do stołu komisji co uniemożliwi skuteczną obserwację
LTO 07 odwiedziło również państwowy holding medialny „Teleradiokompania Grodno”, którego zasięg emitowania programów pokrywa się z granicami obwodu. Obserwatorzy byli świadkami produkcji pięciominutowego spotu, którego opracowana i jedna emisja w telewizji jest darmowa dla kandydata. Jeżeli czas produkcji przekroczy 20 minut kandydat musiał zapłacić za dodatkowy czas produkcji spotu. Czas emisji spotów to godziny poranne bądź przedpołudniowe. Ze zrozumiałych powodów audytorium jest wtedy bardzo niewielkie. Gdyby któryś z kandydatów zdecydował się na płatny spot wyborczy, to jedna minuta emisji w telewizji kosztowałaby 840 BYN, a w radio 750 BYN. Poza telewizją w holdingu funkcjonuje jeszcze rozgłośnia radiowa, która codziennie rano i wieczorem nadaje godzinną audycję w języku polskim.
Administracja wyborcza
Schemat administracji wyborczej w obwodzie grodzińskim prezentuje się następująco (od najniższej):
komisja wyborcza (lokal wyborczy, PEC) → komisja okręgowa (DEC) → komisja obwodowa (OEC)
Przedstawiciele opozycji jak i niezależnych organizacji dopuszczonych do obserwacji wyborów zwrócili uwagę, że żaden ich reprezentant nie został dopuszczony do składu komisji PEC. Składy komisji PEC były zbiorem doświadczonych osób, które na ogół pełniły funkcje przewodniczącego, wiceprzewodniczącego i sekretarza oraz osób, które były w PEC pierwszy raz. Liczebność członków PEC zależy od wielkości obwodu oraz liczby wyborców i waha się między 13 a 19.
Najważniejszym ogniwem struktury wyborczej było 7 DEC. Komisję zawsze tworzyło 13 członków, a ich przewodniczący zajmował, oprócz tego (a może przede wszystkim), prominentną pozycję w administracji lokalnej. To od komisji DEC należała decyzja o rejestracji bądź nie, jak i wykluczeniu z listy kandydatów biorących udział w wyborach. To DEC rozpatrywała skargi wniesione przez kandydatów lub decydowała o udzieleniu ostrzeżenia kandydatowi (drugie ostrzeżenie skutkowało usunięciem z listy wyborczej). Jej członkowie w okresie kampanii wyborczej spotykali się kilka razy w tygodniu. LTO 07 uczestniczyło w szkoleniu dla PEC zorganizowanym przez DEC. Szkolenie odbyło się w formie prezentacji zainscenizowanych scenek pt. „Co może zdarzyć się nie tak podczas wyborów.” Tematem scenek były: chęć zagłosowania bez dokumentu potwierdzającego tożsamość, wyłączenie zasilania energią w PEC, chęć głosowania przez pijanego (o dziwo został dopuszczony!) i jak reagować gdy obserwator zechce podejść do stołu komisji (kulturalnie, aczkolwiek stanowczo musi być odprowadzony do stołu obserwatorów). W scenkach grali nauczyciele szkoły, w której odbywało się szkolenie.
Najwyższą władzą w obwodzie była OEC – komisja obwodowa. OEC również liczyła 13 członków. LTO 07 uczestniczyło m.in. w sesji, podczas której OEC rozpatrywała odwołania od decyzji DEC, rozpatrywała odwołania 7 pretendentów do kandydowania w wyborach, lecz z różnych powodów formalnych nie zostali oni zarejestrowani. Najczęstszym powodem w odmowie rejestracji były braki formalne: brak stempla na kserokopii książeczki pracy. Żadne z odwołań nie zostało uwzględnione. Trzech niedoszłych kandydatów odwołało się do Sądu Obwodowego, który przychylił się do ich odwołania i nakazał DEC ich rejestrację. Był to zresztą powód do dumy prezesa Sądu Obwodowego, który w rozmowie z LTO 07 zaznaczył, że nie musiał uwzględniać tych odwołań. Z kolei niezależne NGO utrzymywały, że aplikacje i załączniki kandydatów z kręgów władzy nie były tak szczegółowo sprawdzane. Wspomnieć również należy, że sekretarz OEC każdorazowo zapraszał telefoniczne LTO 07 na posiedzenia komisji. Jest tajemnicą poliszynela, że zarówno szefowie PEC jak i DEC, piastując równocześnie funkcje publiczne, są rozliczani z frekwencji według zasady: mała frekwencja – w przyszłym roku nie będziesz pracował w komisji.
Pozostałe misje obserwacyjne
Poza prorządowymi misjami obserwacyjnymi, których jedynym zadaniem było tworzenie sztucznego tłoku w dniu wyborów w lokalach wyborczych oraz produkcja raportów chwalących proces wyborczy, na wymienienie zasługują dwie organizacje: Prawo Wyboru oraz Helsińska Fundacja Praw Człowieka Oddział Białoruś.
Zgodnie z białoruskim prawem wyborczym 30% składu komisji PEC mogą stanowić członkowie partii politycznych i NGO. W praktyce jednak do składu komisji PEC wybierani są wyłącznie przedstawiciele prorządowych partii politycznych i prorządowych NGO. Organem wybierającym są urzędnicy z rady rejonów.
LTO 07 uczestniczyło w szkoleniu dla obserwatorów krótkoterminowych, organizowanym przez stowarzyszenie Prawo Wyboru. Podczas kursu uczono jak pisać skargi i jak raportować o naruszeniach prawa. W dniu wyborów obserwatorzy z tej organizacji skupili się na obserwacji lokali wyborczych na terenie DEC 51. Dzięki dobrej współpracy z nimi LTO 07 uzyskało wiele cennych informacji.
Przebieg wyborów 11.09.2016 roku
Na Białorusi dzień wyborów jest poprzedzony 6- dniowymi wyborami przedterminowymi. Polegały one na głosowaniu od wtorku do soboty od 10.00 do 14.00 i od 16.00 do 19.00. Z reguły w przedterminowych wyborach głosuje ok. 30% uprawnionych do głosowania. W nocy urn wyborczych strzegą jedynie milicjanci. Z racji przeprowadzania ich podczas dni roboczych są one bardzo słabo monitorowane przez niezależne NGO, nie mówiąc o międzynarodowych misjach obserwacyjnych, z wyjątkiem obserwatorów długoterminowych.
W AoO LTO 07 w dniu właściwych wyborów (11.09) operowało 8 STO, których przyjazd do Grodna na dwa dni przed głosowaniem poprzedziło dwudniowe szkolenie w Mińsku. Po przyjeździe do Grodna (9.09) podczas briefingu LTO przekazało STO wiedzę dotyczącą charakterystyki obwodu grodzieńskiego z takich dziedzin jak: media, mniejszości narodowe, administracja wyborcza i urzędnicza, bezpieczeństwo, analiza polityczna oraz zagadnienia dotyczące logistyki. Następnego dnia rano STO spotkali się ze swoimi asystentami i kierowcami, którzy towarzyszyli im do końca pełnienia przez nich misji (12.09). Po spotkaniu STO wyruszyli do swojego AoO. Rolą LTO 07 było koordynowanie pracy STO. Z wyjątkiem najrozleglejszego DEC 53, gdzie działały dwa zespoły STO, każdy z pozostałych teamów odpowiadał za obserwację jednego DEC. STO były zobowiązane do raportowania LTO ze swojej działalności z takich etapów procesu wyborczego jak: otwarcie lokali wyborczych, przebieg głosowania, zamknięcie lokali wyborczych, liczenie głosów, obserwacja przyjmowania dokumentacji wyborczej w DEC i wprowadzanie wyników wyborów do systemu elektronicznego. Wymownym wydaje się fakt, że DEC zakończyły przyjmowanie dokumentacji około godz. 22 i ogłosiły, że będą kontynuować swoją pracę następnego dnia w poniedziałek od godz. 12. Ten manewr uniemożliwił obserwacje pracy DEC, ponieważ w poniedziałek od godz. 12 byli w drodze do Mińska, a białoruscy obserwatorzy przebywali w pracy. Podczas swojej pracy każdy z teamów STO sporządził około 10 raportów dotyczących głosowania i podliczania głosów w PEC.
Obserwacje STO i LTO 07 procesu głosowania i podliczania głosów (zbiorczo):
- w lokalach wyborczych obserwatorom wyznaczono miejsce do obserwacji –około 5 metrów od stołu komisji, odmówiono podejścia do stołu komisji;
- obserwatorom uniemożliwiono dostęp do list wyborców;
- obserwatorzy zauważyli w kilku PEC takie same podpisy pod różnymi nazwiskami na listach wyborczych;
- w jednym PEC nie otworzono przenośnej urny (do głosowania w domu), a głosy z urn nie liczono oddzielnie tylko zbiorczo;
- podczas liczenia głosów, powszechnym było zapisywanie liczby uzyskanych głosów, przez kandydata na kartce papieru i podawanie jej osobie, która prowadziła podliczanie;
- w dwóch obserwowanych komisjach liczba osób które zagłosowały, według listy wyborców, nie korespondowała z ilością wydanych kart do głosowania;
- dwa STO i LTO 07 zauważyło zwarte pliki kart do głosowania po wyłożeniu ich na stół komisji po otwarciu urn;
- proces podliczania głosów przebiegł w szybkim tempie;
- LTO zaobserwowało brak jasnych kryteriów uznania bądź nie, czy głos jest ważny oraz kto ma o tym decydować.
Subiektywny wybór autora sprawozdania najbardziej kontrowersyjnych zagadnień związanych z wyborami
- Formowanie komisji wyborczej przez lokalną administrację (rady rejonowe) w oparciu o już funkcjonujące zespoły pracownicze. W przypadku szkoły członkami komisji PEC byli nauczyciele, a szefem komisji był dyrektor szkoły, w przypadku fabryki jej pracownicy byli członkami komisji, a przewodniczącym PEC był dyrektor fabryki;
- Brak przedstawicieli opozycji w komisjach PEC;
- Przedterminowe wybory (kilkudniowe głosowanie poprzedzające właściwy dzień wyborów) jako element utrudniający obserwację;
- Możliwość prowadzenia kampanii wyborczej podczas wyborów przedterminowych;
- Kampania wyborcza praktycznie nie miała miejsca. Nie było bilbordów, liczniejszych spotkań kandydatów z wyborcami. Fundusze wydzielone przez kandydatów na kampanię były bardzo mizerne. Z drugiej strony odgórnie wytyczono górną granicę środków przeznaczonych na kampanie kandydata – ok. 10 tys.$, do której i tak się nikt nie zbliżył;
- Brak dostępu obserwatorów do stołu komisji wyborczej (PEC) uniemożliwiało dokładniejszą obserwację;
- Podliczanie głosów w PEC po skończeniu głosowania trwało średnio 50 minut. Dla porównania na Ukrainie podliczanie trwało 5 godzin;
- Wyjątkowo słaba aktywność opozycji pod każdym względem;
- Karta do głosowania to zwykła kartka papieru formatu A4, bez żadnych znaków zabezpieczających ani talonu kontrolnego, który odrywa się przed wręczeniem wyborcy karty;
- Wybór terminu wyborów nie był przypadkowy. Termin wyborów rozdziela w kilkudniowej perspektywie rozpoczęcie roku szkolnego i wybory do Rady Federacji Białorusi. Taki terminarz powodował marginalizację wyborów do białoruskiego parlamentu Białorusi;
- Skorzystanie z możliwości głosowania w domu poprzez wykonanie telefonu (nawet w dzień głosowania) do PEC i prośba o przyjazd z przenośną urną.
Informacje o naruszeniach wyborczych otrzymanych od NGO
W PEC 18 (DEC 51) studenci byli zaprowadzani grupowo do głosowania przez kierownika akademika Uniwersytetu Agrarnego. Kierownik, który dostał listę wyborców od komisji PEC straszył wyrzuceniem z akademika w przypadku niezagłosowania. W takich warunkach zagłosowało ok. 250 studentów. W tej sprawie Prawo Wyboru skierowało odpowiedni wniosek do prokuratury.
LTO wizytowało tę komisję i zauważyło wzór karty do głosowania w kabinie z zaznaczonym konkretnym kandydatem
Do PEC 31 (51 DEC) co 5 minut przychodziły pod konwojem milicjantów zorganizowane grupy z poprawczaka (10-15 osób)
W PEC 3 (51 DEC) urna stała na stole komisji
LTO wizytowało PEC i potwierdziło ten fakt
Ponadto LTO spotkało trzech obserwatorów, na których próbowano wpłynąć, żeby odstąpili od realizowania obserwacji (relacja).
Witalij Mojsa jest pracownikiem technicznym na pół etatu w szkole. W czasie wolnym od pracy obserwuje wybory (Hromada). Po pół godzinie od napisania skargi na PEC (śruby mocujące klapę w urnie) dyrektor szkoły, w której Mojsa pracuje dostał telefon z Ministerstwa Oświaty z pytaniem jak wygląda grafik pracy Mojsy. Stwierdzono, że jeżeli nie przestanie pisać skarg to dyrektor zostanie pozbawiony pracy. Najprawdopodobniej KGB, które skontaktowało się z Ministerstwem Oświaty nie widziało, że Mojsa w szkole pracuje na pół etatu.
Małżeństwo Aleksandrow pracuje w transporcie miejskim. Są kierowcami. Oprócz tego są zarejestrowani jako obserwatorzy (OGP, Hromada). Trzy dni przed wyborami dostali telefon z zakładu pracy, że natychmiast mają się tam stawić. Aleksandrowi Aleksandrowowi zmieniono grafik pracy tak, żeby pracował w niedzielę i nie mógł obserwować wyborów. Jego żonę Tatianę, która była w 8 miesiącu ciąży, kierownik działu ideologicznego przedsiębiorstwa straszył, że wypadnie z kolejki po mieszkanie, jeżeli będzie dalej bawić się w obserwatora.
Wyniki wyborów:
DEC |
Frekwencja (%) |
Zwycięzca |
Liczba głosów oddana na kandydata/% |
Wołkowyskij № 48 | 79,6 | Aleksander Segodnik, poseł, bezpartyjny | 527206 / 61,5 |
Grodzieńsko-Zaniemanskij № 49 | 70,1 | Siergiej Pacewicz, kierownik wydziału kadrowego Grodzieńskiego Urzędu Obwodowego, bezpartyjny | 29301 / 70,01 |
Grodzieńsko-Oktiabrskij № 50 | 70,8 | Witkor Rusak, naczelnik oddziału socjalnego firmy „Grodno Azot”, bezpartyjny | 28809 / 70,8 |
Grodzieńsko-Centralny № 51 | 54,8 | Lilia Kiriak, dyrektor Liceum nr 13 w Grodnie, bezpartyjna | 16972 / 54,0 |
Grodzieńsko- Leniński № 52 | 70,2 | Tamara Dołgoszej , główny lekarz „Grodzieńskiej Kliniki Kardiologicznej”, bezpartyjna | 27842 / 68,8 |
Grodzieńsko- Agrarny № 53 | 90,1 | Litwin Siergiej, dyrektor liceum w Skidlu, bezpartyjny | 44773 / 74,9 |
Szczucziński № 60 | 85,7 | Walerij Sawko, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Państwowych, Członek Komunistycznej Partii Białorusi |
33899 / 70,7 |