Pierwsi misjonarze jehowiccy przybyli do Estonii w 1930 roku, lecz nie udało im się zarejestrować żadnego zboru. W czasie okupacji niemieckiej i rosyjskiej działalność jehowitów była na tym terenie zakazana.
31 października 1991 roku oficjalne zarejestrowano pierwszy w Estonii zbór Świadków Jehowy. Prowadzono w nim studia biblijne, organizowano zebrania zborowe, zgromadzenia w obwodzie oraz kongresy. Zaczęli przyjeżdżać misjonarze. Tłumaczom przybywało pracy, toteż potrzebowali odpowiedniego zaplecza.
W czasach, gdy Estonia należała do ZSRR działalność kaznodziejska była nadzorowana przez Biuro Oddziału w Niemczech. Jeden z tajnych kanałów umożliwiających łączność między Niemcami a Estonią biegł przez Biuro Oddziału w Finlandii.
W czerwcu 1992 roku w Petersburgu zorganizowano dla obszaru postsowieckiego międzynarodowy kongres. Dla wielu spośród 1000 delegatów z Estonii był to czas odświeżania przyjaźni z dawnymi współwięźniami oraz z braćmi poznanymi w okresie zsyłki na Syberii.
- „Termin tego zgromadzenia był dla nas idealny" - wspomina jeden z delegatów. „Wynajęliśmy specjalny pociąg za dość niską cenę w rublach. Potem, jakiś tydzień przed kongresem, w Estonii zmieniono walutę z rubla na koronę estońską. Gdybyśmy byli zagranicą w ustalonym tygodniu wymiany waluty, nie moglibyśmy nic wymienić. Ale chociaż byliśmy w kraju, i tak mogliśmy wymienić tylko dozwoloną kwotę. Co mieliśmy zrobić z pozostałymi rublami? Ponieważ rubli dalej używano w Rosji, bracia wzięli je ze sobą i wrzucili do skrzynek na dobrowolne datki. Ponadto gdyby kongres odbywał się tydzień później, kiedy to już wprowadzono nowe przepisy graniczne, musielibyśmy zdobyć kosztowne wizy”.
Zbory szybko się rozwijały, dlatego potrzebni byli liderzy mający duże doświadczenie.
W roku 1992 przyjechało czworo misjonarzy po Szkole Gilead: Vesa i Leena-Maria Edvik oraz Esa i Jaael Nissinen. Do Estonii przybyli też Reino i Lesli Kesk, którzy przez 17 lat odwiedzali obwody w Kanadzie. Wiosną 1993 roku przyjechało 20 pionierów z Finlandii, skierowanych do zborów estońsko- i rosyjskojęzycznych jako pionierzy specjalni. Ponadto przybyło jeszcze czworo misjonarzy.
Wśród przyjezdnych był Lembit Vălja. Urodził się on w Estonii, przeżył II wojnę światową, przeprowadził się do Australii i tam przeszedł na jehowityzm. W roku 1990 w wieku emerytalnym postanowił wrócić do Estonii.
Wspomina, że w pewnym okresie prowadził studia biblijne z 18 grupami skupiającymi 80 osób. Chcąc dotrzeć do wszystkich zainteresowanych rozsianych na obszarze równym połowie kraju, często jeździł autobusem i nocował na przystankach w śpiworze.
Ogromną rolę w umacnianiu zborów odgrywały wizyty nadzorców podróżujących. Nadzorcy obwodów często byli na nogach 15 godzin dziennie - działali w służbie polowej, prowadzili zebrania oraz pogadanki.
Pierwszy jehowicki obwód obejmował całą Estonię, Litwę, Łotwę i Nadpregole. Trzeba było odwiedzać 46 zborów i 12 grup posługujących się czterema językami. Nadzorca obwodu miał sporo dodatkowych, czasochłonnych zajęć, na przykład pomoc przy rejestrowaniu zborów na Litwie i Łotwie. Teraz w samej Estonii działają cztery obwody.
„Głosiciele z ogromnym docenianiem traktowali wizyty nadzorcy obwodu" - opowiada Lauri Nordling, miejscowy jehowita, który w roku 1995 działał jako nadzorca podróżujący. „Gdy organizowaliśmy zbiórki do służby, często mieszkanie było pełne ludzi. Któregoś razu w małym pokoju zmieściło się około 70 braci i sióstr - był tam ogromny ścisk. Gdyby ktoś podrzucił jabłko, nie miałoby gdzie spaść na podłogę".
Opanowanie nowego języka to dla większości przybyszy niełatwe zadanie, a nauczenie się estońskiego jest wyjątkowo trudne. Na przykład nowo przybyły misjonarz Markku Kettula rozmawiał z pewnym mężczyzną na temat Jezusa Chrystusa. Zamiast powiedzieć, że Jezus jest Rohuwürst, czyli Księciem Pokoju, brat parę razy podkreślał, że Jezus jest rahuworst - kiełbasą pokoju. Dopiero gdy Markku otworzył Biblię i wykazał na słowa z Księgi Izajasza 9:6, zdezorientowany rozmówca pojął, że źródłem prawdziwego pokoju nie jest coś, co można zjeść.
Pewna pionierka po przyjeździe do Estonii zaczęła się uczyć rosyjskiego. Podczas głoszenia przez nieuwagę zapukała do mieszkania starszego zboru, którego nie rozpoznała. Ze słowniczkiem w ręce zaczęła rozmowę. Brat próbował jej wyjaśnić, że jest starszym zboru. Siostra szybko odszukała w słowniku wyraz „starszy" i znalazła odpowiednik - „stary".
„Ależ nie jest pan taki stary" - powiedziała. „Poza tym w raju będzie pan mógł być znowu młody". Gospodarz musiał jej pokazać posiadane publikacje religijne, by zrozumiała, o co mu chodzi.