….wiersz
z pierwszej ręki
teatr realny
prawie
Człowieczeństwo
do uratowania
….wiersz
z pierwszej ręki
teatr realny
prawie
Człowieczeństwo
do uratowania
Małgorzata Grajewska jest autorką tomiku wierszy Obecność, prawie czułość. Książka jest pięknie wydana, aż przyjemnie wertować kartki. Tytuł w pełni oddaje jej zawartość. Jest tutaj liryka przesiąknięta emocjami, są miłosne perypetie, jest cała gama uczuć i dramatów. A wszystko to w klimacie energetycznym, rozedrganym, buzującym. Daleko tym wierszom do letniości. Miłość nie jest w nich ciepłym, wiosennym powiewem. Jest falą uderzeniową, która wpada między ludzi, niczym nagły kataklizm /Na krawędzi nigdy nie będę/. To początek swoistej rewolucji, w której czas przyśpiesza, rzeczy wirują, sprawy toczą się w szaleńczym tempie. Ale to również cesarstwo zmysłów, w który rządzi delikatny gest, subtelny dotyk, ceremoniał. Tę scenerię dopełnia wspomnienie Fridy Kahlo. Autorka cytuje jej przypadkowo odnalezione zapiski. Jest zauroczona tym nieokrzesanym talentem, egzotyką, wyobraźnią /Z pamiętnika Fridy Kahlo/. Przywołuje tę meksykańską malarkę w wierszu Jeśli nie malujesz siebie, nikogo nie maluj. Utożsamia się z nią, adoruje, zazdrości. Oto fragmenty:
Gatunkowa literatura popularna przeżywa od bardzo długiego czasu swój rozkwit, a właściwie – pomimo wielu światowych zawieruszeń – trwa w swojej złotej erze – i robi to w swoim egalitaryzmie wbrew gustowi wszelkiej maści krytyków, badaczy literatury i uczelnianych profesorów. Ten trend – pozytywny bądź nie – w literaturze – czyli książka jako coś bezrefleksyjnego do skonsumowania – jest już nieodwracalny. Jednak zadać sobie trzeba tylko pytanie, czy to świeży trend? Moim zdaniem nie. I na dobrą sprawę za zapoczątkowanie go obwiniać trzeba by było Johannesa Gutenberga. Wszak nikt nigdy nie zrobił więcej dla upowszechnienia literatury niż ten XV-wieczny rzemieślnik. Można zadać sobie pytanie, czy obecnie, bardziej niż kiedykolwiek, jesteśmy zalewani potokami literatury prostej, łatwej i przyjemnej? W mojej opinii to kwestia dyskusyjna. Jedno na pewno pozostaje niezmienne. Na końcu liczy się czytelnik. On, wybierając książkę, decyduje co tak naprawdę ma prawo bytu. I tu jest pole dla pisarzy, żeby pokazać, że „prawdziwe książki” nie umarły. No więc właśnie. Czy literatura piękna is not dead / jeszcze nie umarła?
Paweł Kuszczyński jest autorem tomu wierszy Mądrość dobra. To jego piętnasta książka. Poeta ma w swoim dorobku wiele prestiżowych nagród. W roku 2016 został ponownie wybrany prezesem poznańskiego oddziału ZLP. Jego ostatnie wiersze dobrze się czyta - są zwięzłe, komunikatywne, pozbawione przesadnego, poetyckiego sztafażu. Tak piszą tylko poeci dojrzali, których prowadzi życiowe doświadczenie. Nie znajdziemy tutaj stylistycznych fajerwerków, które jasny przekaz potrafią zmienić w bełkot. Próżno szukać w tych wierszach nieokrzesanej, młodzieńczej brawury. Ta poezja stąpa twardo po ziemi, jest refleksją, zadumą, rozrachunkiem. W wierszu Wskazania szukającego czeladnika pada słowo umiar. Jest ono ważne, gdyż dotyczy każdego z tych wierszy. Ich wstrzemięźliwość sprawia, że są wiarygodne, budzą zaufanie. W Drugiej stronie pada pytanie - jak wyjść z klatki przemijania i chaosu. Poeta stawia je właściwie w każdym wersie tej książki. W Kłopotach z czasem, które otwierają ten zbiór, czytamy:
Oświadczam, że liczba, użytego w tym tekście, wyrazu „strach” nie jest błędem powtórzeniowym, lecz zamierzonym efektem autorki.
Mieczysław Wojtasik
Wstrzymane łowy
Jak poznałam dziadka mojego
Kapitana Romualda Buzkiewicza (1)
Stefan Żeromski wraz z kolegami założył w warszawskim gimnazjum tajne towarzystwo literackie, którego ideą przewodnią był patriotyzm i pielęgnowanie mowy ojczystej.
1 czerwca
III
To początek wiersza Małgorzaty Szczęsnej (Łyssowskiej) autorefleksja towarzysząca trudom pisania, wersy, pod którymi mogłaby się podpisać niejedna osoba, której twórczość jest tu przedmiotem naszej uwagi…
„Alicja w krainie czarów” to jedna z bardziej inspirujących twórców teatralnych i filmowych, powieści dla dzieci. Niektórzy artyści podchodzą do tego dzieła nawet parokrotnie. Należy do nich Przemysław Zych, który po raz pierwszy skomponował „Alicję” w 2015 roku dla Opery na Zamku. Recenzję z tamtej premiery pisałam w 11 numerze AKANTU z 2015 roku. Może ona przekonać jak dalece spektakl bydgoski różni się od szczecińskiego, choć obydwa zostały oparte na muzyce tego samego kompozytora. Tyle, że tam brzmienie dyktowała choreografia Jacka Tyskiego, tu libretto i ruch zespołu baletowego oparte są na fantastycznych wizjach Roberta Bondary. A to nie mogło pozostać bez wpływu na warstwę muzyczną, która przy okazji tego baletu pełni rolę ilustracyjną, jest też zapowiedzią określonych zdarzeń, pojawiania się postaci.
Domysły na temat Ruxa to nowy tom wierszy BARTŁOMIEJA SIWCA, wydany w serii Biblioteka „Toposu” w Sopocie w 2021 r. Na tylnej okładce oprócz biogramu poety (rocznik 1975) widnieje czarno-biała fotografia, a na niej jego uśmiechnięta, pogodna twarz. Tego uśmiechu jednak nie ma zbyt wiele, jeśli w ogóle jest, w Domysłach, co bynajmniej nie musi oznaczać, że jest to książka stuprocentowo pesymistyczna w nastroju czy wręcz ponura. Jej tematyka jest jednak jak najbardziej poważna.
JAROSŁAW KRAWCZYK, poeta z Janikowa na Kujawach, wydał właśnie swoją nową, trzecią książkę, pt. Garbate aniołki. Jest to zarazem drugi tomik wierszy tego absolwenta historii, studiów podyplomowych z oligofrenopedagogiki i bibliotekoznawstwa oraz studiów literacko-artystycznych na Uniwersytecie Warszawskim i Uniwersytecie Jagiellońskim.
Krzysztof Stanisławski jest autorem tomiku wierszy "Przetoka". Mieszka w Bydgoszczy, jest redaktorem naczelnym Wydawnictwa Czarno-Biała. "Przetoka" to jego piąta książka. Wiersze otwierające ten zbiór dają przedsmak tego, co w całym tomiku będzie się działo. I nie ma na myśli serii zdarzeń, ale stronę formalną tych wierszy. A ta wymaga od czytelnika sporego wysiłku. Nie znajdziemy bowiem w tej książce łatwych pytań, nie znajdziemy satysfakcjonujących odpowiedzi. W "Bumerangu" czytamy - "Pytania są ciężarem Klatką - odpowiedzi". Autor nie jest zwolennikiem tradycyjnej narracji. Próżno by tutaj szukać ckliwych, albo dramatycznych historii. Miłości i tragedie rozgrywają się po stronie języka, pytania i odpowiedzi są tylko sygnalizowane. Te enigmatyczne wiersze, pełne pytajników i niedomówień, są niczym "iluzoryczna senna próżnia", albo ofiarowana czytelnikowi łamigłówka. Nawet krajobraz w wierszu "Nie-uwaga" nie jest typowym krajobrazem, ale "Formą". Fragment tego wiersza:
Jest rzeczą oczywistą i nawet przestaliśmy się temu dziwić, że następuje stopniowa deprecjacja słowa jako podstawy opisu rzeczywistości. Zaczęło się to w sferze polityki a za sprawą mediów przedostało się do życia społecznego. Niektóre słowa tracą swoje istotne znaczenie, a do tego jeszcze dochodzi niemal powszechna wulgaryzacja języka. To zjawisko nie ominęło też kultury. W teatrze, a zwłaszcza w filmie coraz częściej spotykamy bełkot lub wrzask z częstym użyciem wulgaryzmów. Nawet proza literacka staje się powoli polem z tym związanych eksperymentów. To ostatnie w mniejszym stopniu dotyczy poezji, gdzie słowo zachowuje swoją pierwotną funkcję. Dlatego z uwagą należy przyjąć każdy nowy tomik poezji, nie omijając debiutów, które są zapowiedzią przyszłych osiągnięć lub niepowodzeń. Do udanych debiutów zaliczyć trzeba tomik wierszy Kamili Musiał-Gałczyńskiej Pomroczność.
Nowy zbiór wierszy WIESŁAWY BARBARY JENDRZEJEWSKIEJ Rozproszenie jest tradycyjnie, jak dotąd u tej poetki, kobiecy. I to nie tylko w formie, ale i w treści. Autorka nie ukrywa tych preferencji; w latach 2008 i 2012 wydała dwie prozy o charakterystycznych tytułach: Z kobietą na półpiętrze i Mężczyzna na piętrze. Usytuowanie przedstawicieli tych dwóch płci jednoznacznie wskazuje na ich wzajemne zależności. Łucja Gocek w swoim posłowiu pisze wprost, że opisywany a raczej opisywany przez W. B. Jendrzejewską człowiek jako podmiot refleksji lirycznych jest nade wszystko kobietą z bogactwem przeżyć, tęsknot, wspomnień (s. 61). Jaki jest więc ten kobiecy podmiot liryczny? Przede wszystkim witalny i, jak zauważa Ł. Gocek, namiętny i emocjonalny (s. 60).
W latach 60. XX w. ukształtował się nowy nurt anarchizmu zwany ekologicznym, ekoanarchizmem, zielonym i protoplastów właśnie tego odłamu anarchizmu dotyczy praca TOMASZA SIKORSKIEGO Prekursorzy zielonego anarchizmu La Belle Époque1.
Na wstępie gratuluję znakomitego tytułu: prosty, czytelny, pozwalający odbiorcy proponować szereg interpretacyjnych kontekstów, dzięki którym pozornie proste komunikaty znacznie się skomplikują. Nie będę definiować „gestów” (wiemy jak to słowo/pojęcie rozumieć), dodam jednak, że gest – jako ruch zarówno świadomy jak też nieświadomy – zawsze wiąże się z człowiekiem (zob. Przyjazne gesty, s. Gesty, s. 50).
„W gruncie rzeczy”, „Po upadku zimy” powinna nastać wiosna. Pora zmartwychwstania, radości wszelkiego stworzenia. Nadzieja zieleni powinna zająć miejsce negatywu krajobrazu, tego czarno-białego i zimnego czasu – naszego oczekiwania – ciepła, przytulności, może również miłości. Tytuły książek wymienione powyżej, to jest „W gruncie rzeczy” i „Po upadku zimy” – są autorstwa Macieja Greli i zostały wydane w roku 2020 przez Bibliotekę Telgte (pracownię Romana Bąka). Rok wcześniej, to jest w 2019 roku, Maciej Grela debiutował tomikiem noszącym tytuł „Order ostu” wydanym przez wymienione wyżej wydawnictwo.
Mam szczególny szacunek do książki, jako przedmiotu posiadającego duszę. Biorę ją w dłonie z wielkim nabożeństwem! Wiem – słowa wykute drukiem na papierowych kartach – to świat autora opisany pod własnym kątem w ułamku chwili „dzisiejszego”; za sekundę historycznego „wczoraj”. Ta stopklatka pozwala to „dziś” zachować na zawsze. Jako świadectwo zamyślenia autora (czas twórczy). I prawdę kosmosu.
Jeszcze pobrzmiewa echem Holokaustu Skarga Jakuba, a już chłonę kolejne, wyrwane z nurtu aorty, zalegające dno serca wiersze Eweliny Pilawy, pomieszczone w tomie o jakże wieloznaczeniowym tytule Czas niepogody. Podsuwający czytelniczej wyobraźni skojarzenia: wyobcowania, śmierci, utraconej miłości, posuchy twórczej i intelektualnej, zagubienia w cybernetycznym świecie, ale i zimna bijącego od człowieka (szczura) wielkiej korporacji. Z całą burzą przyczynków i skutków poety rozbitka dryfującego na fali ocalenia do nieznanego brzegu. Czasem piaszczystego. Czasem pełnego skał.
Przyjaźnie artystów, muzyków i ludzi pióra zwykle przechodzą próbę czasu i podlegają weryfikacji w zmieniających się okolicznościach życia, w dynamicznie ewoluujących biografiach powiązanych ze sobą twórców.
Jolanta Baziak - Słowo Obraz
Mamy właśnie taki moment, że pisząc tekst na przykład w marcu, nie tylko się nie wie, czy w przyszłych miesiącach będzie możliwość jego opublikowania, ale nawet tego autor nie wie, czy skończywszy dzieło, zdąży je jeszcze przejrzeć przy własnym biurku! Zaznaczam jednak, że taka świadomość nie wiąże się u mnie ani z mocno dojrzałym wiekiem, ani z wzmożonym dramatyzmem chwili bieżącej.
Wystarczy, aby dobrzy ludzie, którzy są większością, nie zrobili nic, zachowując tak zwaną bezstronność, wtedy Zły opanuje szybko cały świat.
Wchodzi w skład Akademii Francuskiej: żyje długo i do końca aktywnie. Gdy umiera, ma 83 lata (1802-1885).
Komenda z sąsiedniego miasta wojewódzkiego poprosiła nas o pomoc. Mieli ogromny kłopot z rozprzestrzeniającymi się ponad miarę tajnymi kompletami.
Jako mały, ledwo pięcioletni chłopczyk zapamiętałem taki epizod:
#natura - o tym, jak hasztag uciekł zza kratki
hasz + znacznik = szybki środek transportu + transportowana treść
1 kwietnia
Widziałem jak wrzucał do puszki całe 5 groszy po to, aby pokazać, że też uczestniczy w zbiórce na pomoc uchodźcom. Znam tego człowieka. Może na pieniądzach nie leży, ale też nie bieduje. Badania wykazały, że tylko 56 procent Polaków pomaga uchodźcom.
Teraz. Pogrzeb Krystiana
Jesień dżdżyła. Ostatnie dni września, wcześniej letniego, przyniosły złą wiadomość i załamanie pogody. Było rzewnie. Aura współgrała z bólem mieszkańców Dąbrówki. Ich twarze szpecił identyczny, udręczony grymas. Tak jakby jedna uporczywa i wspólna myśl błądziła nad trumną Krystiana. Z początku obywało się bez dramatycznych scen. I tak do końca by zostało, gdyby nie Sabina.
Było to przy prapoczątkach miasta Rzym, gdy pozostawała jeszcze świeża pamięć po Romulusie, który wskazał swym następcom kierunek rozwoju cywilizacji Latynów. Malaryczna Magna Kloaka wyschła a ścięte lasy odsłoniły siedem majestatycznych wzgórz przyszłego centrum świata.
„więc może lepiej wyjdź
mi z głowy”[i]
Już znamiennie żółta okładka Almanachu XXI Agonu Poetyckiego „O Wieniec Akantu” – jest kolorystycznie kompatybilna z tytułem: „Słońce…
Joanna Pełka Smiełowska jest absolwentką i doktorantką Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, ekologiem, reportażystką oraz dziennikarką niezależną, a z wykształcenia filozofem. Pracowała m.in. w: „Gazecie Poznańskiej”, „Gazecie Pomorskiej” i „Nowościach”. Swoje artykuły publikowała także w: „Agorze”, „Aurze”, „Polityce”, „Gazecie Wyborczej”, „Newsweeku”. Otrzymała nagrodę ministra środowiska za artykuły o ginących gatunkach zwierząt. Wiersze pisze od 14 roku życia, z przerwami, publikuje na literackich forach internetowych.
Wojciech Kajtoch to literaturoznawca, językoznawca, prasoznawca, poeta, krytyk literacki, specjalista w dziedzinie polskiej literatury współczesnej i literatury fantastyczno-naukowej. Jest profesorem Uniwersytetu Jagiellońskiego w Instytucie Dziennikarstwa, Mediów i Komunikacji Społecznej. W latach 2012-2018 był redaktorem naczelnym „Zeszytów Prasoznawczych”.
Eugeniusz Koźmiński jest poetą, prozaikiem, eseistą. Ma na swoim koncie kilka zbiorków wierszy i tom prozy.
Muszę przyznać uczciwie na początku szkicu; z książką zawierającą indywidualne – subiektywne – odniesienia do garści wybranych wierszy, stykam się po raz pierwszy. Co nie znaczy, że takich pozycji nie ma? Po prostu – co nawet pewne – moja wiedza i ogląd literatury są zbyt małe, sięgają jedynie kilkunastu półek… w bibliotece miejsko-gminnej. Ale dość skromności?!
Eugeniusz Biały, autor zbioru Brat Cierpisław albo ponowoczesnego pustelnika przypadki, urodził się w 1958 roku w Poznaniu. Jest poetą, krytykiem literackim, publicystą. Wchodził w skład redakcji czasopism takich jak „Czas Kultury”, „Wieści Stęszewskie” czy „Stęszewiak”. Swój pierwszy tomik, czyli Brata Cierpisława..., wydał dopiero po sześćdziesiątym roku życia, mimo że wiersze pisał już od bardzo długiego czasu.
Nie jestem na tyle opanowany „działką” zarozumiałości, by zdobyć się na krytyczne rozważania o twórczości i widzeniu świata przez Poetę, chyba najdoskonalszego od czasów Króla Dawida. Jednocześnie nieskończenie bardziej wieloznacznego, którego utwory są pełne reinterpretacji wyznawczych, kulturowych, filozoficznych, pełne szerokiego oddechu nie tylko frazy, ale i dynamiki spojrzenia. Nie mam ambicji wnoszenia czegoś nowego, chcę jedynie zdać relację ze spotkania z dziełem Rilkego i z jego wpływu na moje, jednak subiektywne widzenie rzeczywistości duchowej i materialnej. Dodam na marginesie: - butnym trzeba być pokornie, w pokorze zawrzeć szczyptę pychy, że się wie, co już jednak trąci tytułową gnozą.
(odeszli:
Ryszard Milczewski-Bruno 17 maja 1979,
Edward Stachura-Sted 24 lipca 1979,
Jerzy Szatkowski 2 kwietnia 2019)
Wojciech Siemion 24 kwietnia 2010)
14 marca
Jestem jak najdalszy od czepiania się słówek, szczególnie gdy wypowiadane są pod ostrzałem kamer i mikrofonów. Wielokrotnie doświadczyłem tego stresu, gdy ostrzał ów wymuszał słowa, których nagle brakuje albo chce się milczeć. Jednak w tym przypadku muszę złamać swą zasadę, bowiem to, co przytaczam jest symptomatyczne dla myślenia i postępowania wielu polityków. Ów powiedział, a media powtarzały to jako hitową mądrość, że wojna w Ukrainie nie jest normalną wojną, tylko rzezią...
Prawda o Don Kiszocie
Bielowie z Myślenic to rodzina hojnie obdarzona różnymi talentami, głównie literackimi. Niewątpliwie największym dorobkiem twórczym mógł się pochwalić Emil Biela – poeta, prozaik, krytyk literacki, doktor nauk humanistycznych. Po amatorsku imał się również rysowania i malowania obrazów, zdobywając liczne laury na konkursach plastycznych. Jego syn, x. Miłosz Biela, kanonik Kościoła rzymskokatolickiego, próbował szczęścia w poezji, wydając bodaj 2 udane tomiki wierszy. Młodszy brat Emila, Jan Biela, jest literatem (poetą, aforystą, recenzentem), który publikował w prestiżowych czasopismach typu „Poezja”, „Tygodnik Powszechny” czy „Życie Literackie”. Jego dodatkową pasją artystyczną jest rzeźbienie w drewnie.