- Joanna Dziedzic-Zubek
- Polecane
Joanna Dziedzic-Zubek - Cień
Kiedy wstaję rano, opadają mi ręce i nie mogę związać końca z początkiem. Końca nocy z początkiem dnia. Ręce opadnięte, mogę wzruszyć ramionami, mrugnąć, coś mruknąć, ale już nie powiedzieć. Widzę, mimo wady wzroku, bo ona nie pogarsza się widocznie / w sposób widoczny z dnia na dzień. Mój dom stoi w środku lasu, na polanie. Na niskim, drewnianym progu leży kurz. Czeka, żeby się unieść, kiedy otworzę drzwi, bo wtedy, w dni letnie i słoneczne, zamienia się w złoty pył. Tylko dla mnie. Najpierw opuszczam klamkę, a potem kucam przy podłodze i popycham drzwi, które otwierają się powoli na zewnątrz, a szary kurz zaczyna tańczyć i zamienia się w złoty pył. Odkąd tu mieszkam, zimy jeszcze nie było, a dziś mijają trzy lata.