- Krzysztof Błażejewski
- Polecane
Krzysztof Błażejewski - Trudne losy polskich mieszkańców Inflant (3)
Z ziemi perskiej do Polski. Reportaż z Iranu
Z ziemi perskiej do Polski. Reportaż z Iranu
Moje refleksje o wymienionych niżej książkach wydobytych z ogromu pozycji wydawniczych nie są dysertacją naukową, ale propozycją zwrócenia na nie szczególnej uwagi czytelnika.
Zapisywanie karteczek impulsami myślowymi quasi „kwantowo” można uznać za poetycką formę tworzenia. Objawia się to nagłym olśnieniem wyobraźni, pobudzeniem i poszukiwaniem emocjonalnej drogi rozładowania napięcia. Oszałamiającą miłość do drugiej osoby przyrównuję do aktu tworzenia wiersza, okraszonego mianem poezji. A jeśli, matematycznie rzecz biorąc, równolegle wybuchają obie te namiętności naraz, „szaleństwa” nie jest już w stanie okiełznać nawet WIELKI NIKT.
Opowiem Wam dzisiaj jak mała mysz zdobyła władzę. Stało się to w czasie pamiętnej pandemii.
***
Ja nie żałuję mojej wiosny dni,
Traconych w płochych miłosnych marzeniach. –
I tajemniczych nocy nie żal mi,
Ani też fletni namiętnego pienia.
Nie żal mi was, niewiernych druhów rzesz;
Biesiad i godzin spędzonych przy winie –
Nie żal mi was, moje młode zdrajczynie –
Wymyślnych zabaw nie żałuję też.
Lecz gdzież są dziś te chwile rozczulenia,
Młodzieńczych marzeń w słodkiej ciszy czas?
Gdzie dawny żar i moje łzy natchnienia?...
Lata młodości, wróćcie, proszę was!
Wyróżnienie w XVII Agonie Poetyckim "O Wieniec Akantu"
Biegnę boso po sierpniowej łące,
goniąc zachwyt dnia minionego.
Niebo gwiaździste nade mną,
a słowik jeszcze nie zasnął i droczy się
z ospałym tłumem żab.
W toni pobliskiego jeziora
odbija się ogień.
Jesteś cichym czekaniem,
a ja czułą tęsknotą, która
znajdzie swoje miejsce
za kilka magicznych kroków.
III
Czy św. Mikołaj z workami prezentów mknął kiedyś do nas z dalekiej Laponii, saniami ciągnionymi przez renifery, poprzez zamarznięty Bałtyk?
6 marca 2018 roku Sejm przyjął ustawę degradacyjną. Ustawa mówi o pozbawianiu stopni wojskowych „osób i żołnierzy rezerwy, którzy w latach 1943-1990 swoją postawą sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu".
Gdy w 1998 roku Krzysztof Derdowski (1957-2017) przyniósł do Instytutu Wydawniczego Świadectwo zestaw dwóch opowiadań pod zbiorczym tytułem Robal i zapytał, co o nich sądzę, to po przeczytaniu utworów, w zasadzie bez większego namysłu powiedziałem, że są bardzo dobre, tylko za dużo w nich brawurowej fikcji. Podobnie było z mikro-powieścią Chłód (2002) i zbiorem opowiadań Papuga (2007), również wydawanymi w Instytucie.
Wielka to zaleta zachować jak najdłużej świeżość uczuć, gorące serce, dziecięcą wrażliwość i zachwyt nad urodą świata. Jeśli dodać do tego lekkość (czasem nieznośną) pióra - to otwarta droga do pisania wierszy. Słowa wprost cisną się same jak oswojone psy łaszące się do ręki pana (porównanie zaczerpnięte od Melchiora Wańkowicza). Które wybrać, a które odsunąć? I tu jest (idąc za tym porównaniem) pies pogrzebany.
I nagroda w XVII Agonie Poetycki "O Wieniec Akantu"
tak się tylko zastanawiam
nie będę robił żadnej psychoanalizy
co najwyżej
hermeneutyczne dociekanie
lekko wścibskie
może
no bo o czym tu myśleć
będąc na słupie
Radosław Sikorski (ur. 1963 w Bydgoszczy) to postać rozpoznawalna w Polsce. Polityk, dziennikarz, pisarz. Jeden z niewielu polityków mających osiągnięcia twórcze, oparte bogatym życiorysem. Ukończył, podobnie, jak moja skromna osoba, bydgoskie I Liceum Ogólnokształcące, noszące wówczas imię Ludwika Waryńskiego.
1 listopada
O ludzkich myślach, uczuciach i zachowaniach w dniu Wszystkich Świętych i Dniu Zadusznym wszystko już powiedziano i napisano, namalowano, sfotografowano i nagrano, dopełniono przepełnioną aż do absurdu zlewnię komunikacji elektronicznej. Całe szczęście, że nie widzę jak się ona przelewa, całe szczęście, że w tym roku nie zmuszono mnie do kwestowania na starym cmentarzu na renowację starych grobów, bo jest to kolejna rytualna czynność bez praktycznego znaczenia. Jeśli ktoś wrzuci dziesięć złotych do potrząsanej niczym grzechotka puszki to kwestarz jest wniebowzięty, mimo że porządna renowacja starego grobu kosztuje prawie tysiąc. Robert Harris, autor powieści Konklawe na pytanie, dlaczego ludzie wciąż potrzebują religii, odpowiedział: „Ludzie potrzebują pewności, punktu oparcia, życia po śmierci, a przede wszystkim rytuału. A w rytuałach katolicy, przyznajmy, mają wiele do powiedzenia” („Gazeta Wyborcza” 2024, nr 251, s. 24).
Jan Henryk Żychoń (1902 - 1944) to barwna postać polskiego wywiadu wojskowego sprzed II wojny. Człowiek, który przeszedł do legendy, prawdziwej i często nie prawdziwej. Żołnierz, który oddał życie na polu walki w ostatni dzień bitwy na Monte Cassino.
Jan K. i jego sytuacja już na początku spektaklu kojarzy się widzom z Józefem K. i absurdalnymi klimatami Kafki. I już wiadomo, że będzie bardzo ponuro, smutno i tragicznie. Zwłaszcza że potem dojdą jeszcze ewidentne aluzje do „Roku 1984” Orwella czy „Lotu nad kukułczym gniazdem” Keseya, rzeczywistość sceniczna może stać się jeszcze bardziej przytłaczająca, a szara plastyka pogłębi jeszcze i tak dołującą aurę rzeczywistości.
Dwujęzyczna książka „Wszystko jest przypadkiem / Всё случайно” Igora Jelisiejewa zdaje się naprowadzać czytelnika na odwieczne pytania, które dręczą gatunek homo sapiens...
„ Chciałbym i mój ślad na dragach ocalić od zapomnienia ”.
K. I. Gałczyński „Pieśń X” z cyklu „Pieśni”
Książka ta to opasły tom, liczący 674 strony. Nie jest to tylko biografia autora, który jest poetą, prozaikiem, reporterem oraz malarzem i grafikiem. Jest artystyczną duszą. Obok szczegółowej wiedzy o Autorze, Dziennik zawiera dokładną i obszerną wiedzę o ludziach, z którymi los go zetknął, a także bogatą wiedzę o Polsce. Ta wiedza historyczna może być przydatna późniejszym badaczom dziejów okresu od 1970 do 2020 roku.
W duszy nieustająco
woła pytanie:
Co przyniesie to nowe pokolenie?
Czy jedynie
zakonspirowaną nadzieję,
czy znajdzie się w niej
legitymacja miłości,
wyciągnięte ręce
obejmujące bliźniego.
Historia książki Maki jest naprawdę niezwykła – jej zaistnienie to splot przypadków, trud kilku osób w odtwarzaniu losów jej głównego bohatera, młodego Żyda o imieniu Moryc, oraz skrupulatna praca autora, który traktuje swoje pisanie jako posłannictwo, mówiąc o sobie, że jest jedynie palcem na klawiaturze. Trudno tu nie zauważyć zbieżności ze słowami poety Kazimierza Hoffmana: (…) jesteśmy ręką piszącą. Kto / powiedz. Kto nami pisze?. Nie była to jednak świadoma inspiracja, gdyż autor Maków w momencie wypowiadania powyższych słów nie znał jeszcze twórczości Hoffmana, tym bardziej różne sploty okoliczności wydają się zdumiewające.
Eugeniusz Koźmiński jest poetą, prozaikiem, eseistą. Ma na swoim koncie kilka zbiorków wierszy i tom prozy.