- Sławomir Wierzbicki
- Polecane
Sławomir Wierzbicki - Zaginiony Świat
czyli
Podróży Guliwera ciąg dalszy (2)
czyli
Podróży Guliwera ciąg dalszy (2)
Wiersze Lidii Jędrochy-Kubickiej z tomiku Opaska na oczach mają swój nadrzędny temat, a jest nim kondycja świata i człowieka. W słowie Od autorki czytamy „Jesteśmy solą ziemi i światłem świata. Co zatem się stanie, gdy zabraknie soli i światła?”. Jeden z wierszy nosi tytuł Zło. „Dostaliśmy je w spadku/ i żyje w każdym dniu” - pisze autorka. Inaczej mówiąc, jesteśmy nim skażeni od zarania świata. Przybiera różne rozmiary, ogarnia
W 1561 r. po sekularyzacji krzyżackiego państwa zakonnego na terenie Inflant powstało Księstwo Kurlandii i Semigalii będące lennem Rzeczpospolitej.
Kartki uginające się pod ciężarem słów, wielogłosowe, szeleszczące niespokojnie. Próbujące ostudzić niepokój niecierpliwym wachlowaniem się okładkami – niczym papierowym wachlarzem.
Czas to pojęcie bardzo obszerne. Wiele znaczy i na dużo czynników ma wpływ, a założenie, że coś wykona się w odpowiednim momencie, niejedna osoba wpisywała w swój harmonogram działań.
Taką hierarchią przedmiotów zainteresowania można skwitować publicystykę wspomnieniową Jana Rulewskiego Wysoka temperatura. Od wolności do wolności 1980-1990. Dominuje ja bardzo egotyczne, lecz nie egoistyczne, gdyż zauważające innych, nawet ich szanujące i oddające im sprawiedliwość, choć ustawicznie z nimi polemizujące, aby ostatecznie różnymi argumentami i zagadaniem, zmęczeniem wręcz, wypłynąć na wierzch, sobą postawić kropkę nad i. Nie jest to jednak subiektywizm zniekształcający fakty i prawdę historyczną, gdyż J. Rulewski jako inżynier bazuje na realności, nadbudowując tylko na niej, nowe konstrukcje, jako kreator, a był przecież w Zakładach Rowerowych „Predom-Romet” w Bydgoszczy skąd się wziął, znakomitym racjonalizatorem a nawet wynalazcą.
Zwiedzanie Pałacu Kultury i Nauki w Katowicach, które trwało okrągłe dwa dni dokładnie pamiętam. W sumie z całej szkoły wybrano kilkunastu szczęśliwców, których ciężarówka z rozpostartą na metalowych pałąkach plandeką zawoziła do Katowic rano, a wieczorem przywoziła.
Małgorzata Grajewska jest autorką tomiku wierszy Obecność, prawie czułość. Książka jest pięknie wydana, aż przyjemnie wertować kartki. Tytuł w pełni oddaje jej zawartość. Jest tutaj liryka przesiąknięta emocjami, są miłosne perypetie, jest cała gama uczuć i dramatów. A wszystko to w klimacie energetycznym, rozedrganym, buzującym. Daleko tym wierszom do letniości. Miłość nie jest w nich ciepłym, wiosennym powiewem. Jest falą uderzeniową, która wpada między ludzi, niczym nagły kataklizm /Na krawędzi nigdy nie będę/. To początek swoistej rewolucji, w której czas przyśpiesza, rzeczy wirują, sprawy toczą się w szaleńczym tempie. Ale to również cesarstwo zmysłów, w który rządzi delikatny gest, subtelny dotyk, ceremoniał. Tą scenerię dopełnia wspomnienie Fridy Kahlo. Autorka cytuje jej przypadkowo odnalezione zapiski. Jest zauroczona tym nieokrzesanym talentem, egzotyką, wyobraźnią /Z pamiętnika Fridy Kahlo/. Przywołuje tą meksykańską malarkę w wierszu Jeśli nie malujesz siebie, nikogo nie maluj. Utożsamia się z nią, adoruje, zazdrości. Oto fragmenty:
Teraz. Pogrzeb Krystiana
Jesień dżdżyła. Ostatnie dni września, wcześniej letniego, przyniosły złą wiadomość i załamanie pogody. Było rzewnie. Aura współgrała z bólem mieszkańców Dąbrówki. Ich twarze szpecił identyczny, udręczony grymas. Tak jakby jedna uporczywa i wspólna myśl błądziła nad trumną Krystiana. Z początku obywało się bez dramatycznych scen. I tak do końca by zostało, gdyby nie Sabina.
W latach 60. XX w. ukształtował się nowy nurt anarchizmu zwany ekologicznym, ekoanarchizmem, zielonym i protoplastów właśnie tego odłamu anarchizmu dotyczy praca TOMASZA SIKORSKIEGO Prekursorzy zielonego anarchizmu La Belle Époque1.
Wchodzi w skład Akademii Francuskiej: żyje długo i do końca aktywnie. Gdy umiera, ma 83 lata (1802-1885).
„Toteż wam powiadam: Tyrowi i Sydonowi lżej będzie w dzień sądu niż wam” (Mt 11:22).
Prześwietlony światłem które przecieka
Ścieśniony w lata... Jak źdźbła
zeschłej trawy
Ich dzielność ofiarność
oddanie Minęły
wraz z nimi bezpowrotnie - sznur opowieści
z żalu po nich
drwi Naigrywa z win
Bartłomiej Siwiec urodził się w Bydgoszczy. Prócz poezji zajmuje się również prozą. Jest dramaturgiem i krytykiem literackim. Ma na swoim koncie cztery powieści, zbiór opowiadań i dramaty. Jest członkiem Stowarzyszenie Pisarzy Polskich. Jego najnowsza książka, to zbiór wierszy Domysły na temat Ruxa. Tekst otwierający tomik dowodzi, że autor uważnie śledzi współczesność.
Głos jak burza
owinięty w bawełnę
Słowa jak dźwięki
ukryte w spojrzeniach
W towarzystwie ciche
w samotności głośne
Gdy kończy się dzień
nie budź ich pojmaniem
XII Turniej Wierszy „O Pierścień Dąbrówki”
Przyśniło mi się
Dziecko
Z pąkiem kwiatu
Na ustach
Piąstki zaciśnięte
I miękkie
Złożone
W betonowe dłonie
Matki ulicy
Wyróżnienie w XVII Agonie Poetyckim "O Wieniec Akantu"
I wtedy zobaczyłam
ją, obok komina nie istniejącej,
wielkiej fabryki./bohaterki
minionego okresu/, dumnie
kiedyś zdobiącej
naszą dzielnicę.
Przylepiona do masywu czerwonej
kolumny, była jak okruch perły.
Płakała łzą blasku nad pustką przestrzeni i gęstą ciszą
Samochwalczo przez lata mogłem mówić, pisać: „Protokół Kulturalny” – jedyne od ponad 20 lat, pismo literackie w Poznaniu, po upadku „Arkusza” Bogusławy Latawiec… Teraz sytuacja się zmieniła. Już drugi rok poznański oddział ZLP wydaje „ReWiry”, kwartalnik literacki.
Świat wydawał się nie mieć końca, ciągnął się jak potężna płachta rozrzucona pomiędzy punktami skrajnymi, a ja zastanawiałem się, co oznaczy słowo „horyzont” i czy za nim wszystko się kończy?
Przez kilka sezonów, prawie każda, początkowo lokalna – Jerzwałd, Szczytno – a później krajowa wierchuszka miała zagwozdkę z bezlitosnym ostrzem Kabaretu GWUŚĆ, w składzie: bezbrewy leśnik Janusz Sokołowski ( Pąśko), Adam Bednarek i Krzysztof Antoni Daukszewicz.
Tekst Krystiana Kajewskiego co najmniej dziwny – pełny banałów i frazesów. Autor chciał błysnąć erudycją – i błysnął; tylko po co? Bo z tego „błyskania” nic nie wynika. Główna teza autora, że „wszyscy są samotni, i każdy jest samotny”, to banał i frazes, utarty jeszcze w XX wieku – zresztą nieprawdziwy. Autor „ślizga się” po temacie jak po lodowisku – zresztą dość nieudolnie – przywoływanie wielkich nazwisk nic tu nie pomaga. Tekst nadal jest powierzchowny.