- Sławomir Krzyśka
- Polecane
Sławomir Krzyśka - ***
Głos jak burza
owinięty w bawełnę
Słowa jak dźwięki
ukryte w spojrzeniach
W towarzystwie ciche
w samotności głośne
Gdy kończy się dzień
nie budź ich pojmaniem
Głos jak burza
owinięty w bawełnę
Słowa jak dźwięki
ukryte w spojrzeniach
W towarzystwie ciche
w samotności głośne
Gdy kończy się dzień
nie budź ich pojmaniem
Nie jestem na tyle opanowany „działką” zarozumiałości, by zdobyć się na krytyczne rozważania o twórczości i widzeniu świata przez Poetę, chyba najdoskonalszego od czasów Króla Dawida. Jednocześnie nieskończenie bardziej wieloznacznego, którego utwory są pełne reinterpretacji wyznawczych, kulturowych, filozoficznych, pełne szerokiego oddechu nie tylko frazy, ale i dynamiki spojrzenia. Nie mam ambicji wnoszenia czegoś nowego, chcę jedynie zdać relację ze spotkania z dziełem Rilkego i z jego wpływu na moje, jednak subiektywne widzenie rzeczywistości duchowej i materialnej. Dodam na marginesie: - butnym trzeba być pokornie, w pokorze zawrzeć szczyptę pychy, że się wie, co już jednak trąci tytułową gnozą.
Ten zbiór daje czytelnikowi więcej satysfakcji niż poprzedni („Akant” 2019, nr 10, s. 30).
Oświadczam, że liczba, użytego w tym tekście, wyrazu „strach” nie jest błędem powtórzeniowym, lecz zamierzonym efektem autorki.
W nawiązaniu do książki Jana Rulewskiego Wysoka temperatura pragnę poinformować, że autor myli się w opisie przebiegu konfrontacji bydgoskiej 19 marca 1981 roku. To nie on, ale ja, Jerzy Szulc, w momencie, gdy siły porządkowe przystąpiły do ataku na delegację „Solidarności” zawołałem: „Kobiety do środka!”.
Obecny stan rzeczy, grupowe czy indywidualne zachowania stymuluje pandemia koronawirusa. Codzienne komunikaty podawane sukcesywnie przez wszechpotężne informatory elektroniczne wpływają na stan naszej zbiorowej ale przede wszystkim indywidualnej odpowiedzialności, od zupełnego uzależnienia jednostek od informacji do infantylnej ignorancji przez część populacji ludzkiej. Bardziej lub mniej świadomie płyniemy nurtem późnej postnowoczesności.
Polska szlachta stanowiła dominującą siłę polityczną, gospodarczą i kulturową do okresu rozbiorów (1772–95). W XIX stuleciu postępujące przemiany kapitalistyczne spowodowały, że gołota i część szlachty zaściankowej uległa zdeklasowaniu, a jej zamożniejsza reszta stała się klasą ziemiańską. Zatem pojęcie ziemiaństwa zrobiło karierę dopiero wraz z drugą rewolucją przemysłową, która ogarnęła świat.
Jako cywilizacja straciliśmy moralność. To piękne słowo zaczyna mi przypominać raczej nieistniejącą walutę. Credo dzisiejszego masowego człowieka jest dążenie do tego, by żyć bez podporządkowania się jakiekolwiek etyce. Od młodych słyszałam już o NOWEJ MORALNOŚĆI, która zaczyna napawać mnie lękiem, bo wybrzmiewa jak niemoralny czyn ale nie słyszałam o żadnym ich moralnym kodeksie, więc chyba nie ma czegoś takiego.
„Toteż wam powiadam: Tyrowi i Sydonowi lżej będzie w dzień sądu niż wam” (Mt 11:22).
Tematem publikacji LECHA OSTASZA Świadomość. Jak funkcjonuje i czym jest? jest powstawanie, struktura i funkcjonowanie świadomości.
Na czas postny przeznaczam tekst napisany w karnawale, bo ci, co chcą zamartwiać się i pokutować, mają wszędzie obfitość tematyki wojenno-pandemicznej. Za mych dziecinnych lat wojną grożącą ze zgniłego zachodu straszył nieraz Władysław Gomułka, a moi domownicy z kolei spodziewali się wojny ze wschodu. Niezależnie od kierunku zagrożenia, wystraszyć mnie mogli tylko na zasadzie do trzech razy sztuka. Im więcej było gadania, tym mniej się przejmowałam. Na razie jednak nie na takich tematach mam zamiar się zatrzymywać z początkiem wiosny.
Jak poznałam dziadka mojego
Kapitana Romualda Buzkiewicza (1)
To sytuacja współczesnego człowieka, który dzieje się pomiędzy osiągnięciami współczesnej nauki a wiarą, między dawnym – a obecnym sposobem widzenia naszej rzeczywistości, która przecież w żaden sposób wiary nie wyklucza. Tu dzieje się nasze życie i odpowiedź na pytanie: czy potrafię je w miarę solidnie pochwycić, powiedzieć że jest moje, czyli że moja obecność opowiada je tak, abym mógł w nim dobrze funkcjonować? To fundamentalne pytanie, które zawsze było, jest i będzie do zadania.
Prawda o Don Kiszocie
III
wyróżnienie w XII Turnieju Wierszy „O Pierścień Dąbrówki”
Nie ma tych,
których kochamy
- zatrzymał się czas.
Umarli żywi
żyją umarli
i my.
Gdy gość dzwoni do drzwi, otwiera mu służąca – ładna, dobrze ubrana, uprzejma dziewczyna, wyszkolona we wszystkich zasadach i zwyczajach panujących w pensjonacie. Spogląda na wchodzącego tak, że dostrzega więcej niż inni.
Jest rzeczą oczywistą i nawet przestaliśmy się temu dziwić, że następuje stopniowa deprecjacja słowa jako podstawy opisu rzeczywistości. Zaczęło się to w sferze polityki a za sprawą mediów przedostało się do życia społecznego. Niektóre słowa tracą swoje istotne znaczenie, a do tego jeszcze dochodzi niemal powszechna wulgaryzacja języka. To zjawisko nie ominęło też kultury. W teatrze, a zwłaszcza w filmie coraz częściej spotykamy bełkot lub wrzask z częstym użyciem wulgaryzmów. Nawet proza literacka staje się powoli polem z tym związanych eksperymentów. To ostatnie w mniejszym stopniu dotyczy poezji, gdzie słowo zachowuje swoją pierwotną funkcję. Dlatego z uwagą należy przyjąć każdy nowy tomik poezji, nie omijając debiutów, które są zapowiedzią przyszłych osiągnięć lub niepowodzeń. Do udanych debiutów zaliczyć trzeba tomik wierszy Kamili Musiał-Gałczyńskiej Pomroczność.
Z serdeczną wdzięcznością dziękuję Michałowi Pasternakowi za przybliżenie czytelnikom Akantu moich szkiców o roku 1920 i dość wnikliwą lekturę książki, wydanej dzięki życzliwości imama Mahmuda Taka Żuka przy ogromnym zaangażowaniu Rafała Bergera i osób, związanych także z Akantem.
Dziennik czasu zarazy (15)
1 maja
Święto Pracy zaakceptowane przez nową zmianę po 1989 roku. Pracy?
Jerzy Stasiewicz,, czołowa postać Opolszczyzny wśród ludzi używających kałamarza. Urodzony w 1968 roku w Trzonowie (Małopolska). Poeta, prozaik, dramaturg, recenzent i eseista.