Oni nie wrócą. Znikli za rogiem stołu. Wcześniej
po wyłamywali nam wskazujące sygnety, wyłupili
szkła kontaktowe, strepanowali aparaty komórkowe.
Tak mało zabrakło do szczęścia: szczypta solidarności, wyższe półki, bezgraniczna penetracja równoleżników. Nie oglądamy niczyich pleców, nie zaglądamy w karki oprawione strachem. Mamy twarze, obliczone na grymas zadowolenia. Mięso - pod ręką automatycznej przekładni nienawiści. Białe mięso z nierdzewnym mózgiem stulecia. Wszędobylskie ankiety personalne - pomostowe
szczęście dla przedwcześnie dojrzałych klientów.
Mamy pecha: trzynasty przy stole jak zwykle zdradził.
A my przecież wiemy że stół był bez kantów.