Nie – nie jestem marcinem, żołnierzem Chrystusa.
Zamiast płaszcza podaję chusteczkę do nosa.
Dłoń nie chce salutować przy czole, a w ustach
Słowo „Amen" też nigdy nie trzaska jak obcas.
Nie obrażam się, kiedy mówią: „Proszę pana",
Nie umiem dyrygować, mylę krok w procesji.
Puszka piwa wybucha mi w rękach jak granat.
Nie naprowadzam wzroku na cel duszpasterski.
W ogóle kiepsko widzę. Od przyjaciół wrogów
Nie odróżniam. Wzrok psuje czytanie opinii.
Tyle mogę powiedzieć o sobie i Bogu,
Że podobają nam się te same dziewczyny.
NIE-ŚWIĘTA TELEFONICZNE
Przestrzeń nieba w komórce wygasła,
Nie objawi się tam żadna gwiazda,
Więc nie może jeszcze siadać do stołu
Człowiek dobrej woli, a bez pokoju.
Garścią liter rzuciłem na podsypkę,
Lecz kolędy w zamian nie przyślesz.
Śmieją się, że Rok będzie Nowy
Pierwsze żółte zęby jodełkowe.