- Stefan Pastuszewski
- Polecane
Stefan Pastuszewski - Dziennik czasu zarazy i wojny (29)
1 czerwca
1 czerwca
III
To początek wiersza Małgorzaty Szczęsnej (Łyssowskiej) autorefleksja towarzysząca trudom pisania, wersy, pod którymi mogłaby się podpisać niejedna osoba, której twórczość jest tu przedmiotem naszej uwagi…
„Alicja w krainie czarów” to jedna z bardziej inspirujących twórców teatralnych i filmowych, powieści dla dzieci. Niektórzy artyści podchodzą do tego dzieła nawet parokrotnie. Należy do nich Przemysław Zych, który po raz pierwszy skomponował „Alicję” w 2015 roku dla Opery na Zamku. Recenzję z tamtej premiery pisałam w 11 numerze AKANTU z 2015 roku. Może ona przekonać jak dalece spektakl bydgoski różni się od szczecińskiego, choć obydwa zostały oparte na muzyce tego samego kompozytora. Tyle, że tam brzmienie dyktowała choreografia Jacka Tyskiego, tu libretto i ruch zespołu baletowego oparte są na fantastycznych wizjach Roberta Bondary. A to nie mogło pozostać bez wpływu na warstwę muzyczną, która przy okazji tego baletu pełni rolę ilustracyjną, jest też zapowiedzią określonych zdarzeń, pojawiania się postaci.
Domysły na temat Ruxa to nowy tom wierszy BARTŁOMIEJA SIWCA, wydany w serii Biblioteka „Toposu” w Sopocie w 2021 r. Na tylnej okładce oprócz biogramu poety (rocznik 1975) widnieje czarno-biała fotografia, a na niej jego uśmiechnięta, pogodna twarz. Tego uśmiechu jednak nie ma zbyt wiele, jeśli w ogóle jest, w Domysłach, co bynajmniej nie musi oznaczać, że jest to książka stuprocentowo pesymistyczna w nastroju czy wręcz ponura. Jej tematyka jest jednak jak najbardziej poważna.
JAROSŁAW KRAWCZYK, poeta z Janikowa na Kujawach, wydał właśnie swoją nową, trzecią książkę, pt. Garbate aniołki. Jest to zarazem drugi tomik wierszy tego absolwenta historii, studiów podyplomowych z oligofrenopedagogiki i bibliotekoznawstwa oraz studiów literacko-artystycznych na Uniwersytecie Warszawskim i Uniwersytecie Jagiellońskim.
Krzysztof Stanisławski jest autorem tomiku wierszy "Przetoka". Mieszka w Bydgoszczy, jest redaktorem naczelnym Wydawnictwa Czarno-Biała. "Przetoka" to jego piąta książka. Wiersze otwierające ten zbiór dają przedsmak tego, co w całym tomiku będzie się działo. I nie ma na myśli serii zdarzeń, ale stronę formalną tych wierszy. A ta wymaga od czytelnika sporego wysiłku. Nie znajdziemy bowiem w tej książce łatwych pytań, nie znajdziemy satysfakcjonujących odpowiedzi. W "Bumerangu" czytamy - "Pytania są ciężarem Klatką - odpowiedzi". Autor nie jest zwolennikiem tradycyjnej narracji. Próżno by tutaj szukać ckliwych, albo dramatycznych historii. Miłości i tragedie rozgrywają się po stronie języka, pytania i odpowiedzi są tylko sygnalizowane. Te enigmatyczne wiersze, pełne pytajników i niedomówień, są niczym "iluzoryczna senna próżnia", albo ofiarowana czytelnikowi łamigłówka. Nawet krajobraz w wierszu "Nie-uwaga" nie jest typowym krajobrazem, ale "Formą". Fragment tego wiersza:
Jest rzeczą oczywistą i nawet przestaliśmy się temu dziwić, że następuje stopniowa deprecjacja słowa jako podstawy opisu rzeczywistości. Zaczęło się to w sferze polityki a za sprawą mediów przedostało się do życia społecznego. Niektóre słowa tracą swoje istotne znaczenie, a do tego jeszcze dochodzi niemal powszechna wulgaryzacja języka. To zjawisko nie ominęło też kultury. W teatrze, a zwłaszcza w filmie coraz częściej spotykamy bełkot lub wrzask z częstym użyciem wulgaryzmów. Nawet proza literacka staje się powoli polem z tym związanych eksperymentów. To ostatnie w mniejszym stopniu dotyczy poezji, gdzie słowo zachowuje swoją pierwotną funkcję. Dlatego z uwagą należy przyjąć każdy nowy tomik poezji, nie omijając debiutów, które są zapowiedzią przyszłych osiągnięć lub niepowodzeń. Do udanych debiutów zaliczyć trzeba tomik wierszy Kamili Musiał-Gałczyńskiej Pomroczność.
Nowy zbiór wierszy WIESŁAWY BARBARY JENDRZEJEWSKIEJ Rozproszenie jest tradycyjnie, jak dotąd u tej poetki, kobiecy. I to nie tylko w formie, ale i w treści. Autorka nie ukrywa tych preferencji; w latach 2008 i 2012 wydała dwie prozy o charakterystycznych tytułach: Z kobietą na półpiętrze i Mężczyzna na piętrze. Usytuowanie przedstawicieli tych dwóch płci jednoznacznie wskazuje na ich wzajemne zależności. Łucja Gocek w swoim posłowiu pisze wprost, że opisywany a raczej opisywany przez W. B. Jendrzejewską człowiek jako podmiot refleksji lirycznych jest nade wszystko kobietą z bogactwem przeżyć, tęsknot, wspomnień (s. 61). Jaki jest więc ten kobiecy podmiot liryczny? Przede wszystkim witalny i, jak zauważa Ł. Gocek, namiętny i emocjonalny (s. 60).
(Opowiadanie ukazało się w Geklibene werk, t.VI:Wełt-ojs, wełt-ajn, Wilno 1929.)
Przez cały czas zgromadzenia rady najwyższych stał w rogu sali, zawstydzony młodzieniec, z sypiącym się dopiero co zarostem na twarzy i silnym, drażniącym zapachem dojrzewania. Nie była to woń strachu, lęk był daleki synowi Ozyrysa. Przypuszczam, że była to nieśmiałość, która wzięła się z nietypowej sytuacji, jak również nieświadomości swojego pochodzenia, swych boskich korzeni. Zawsze uważał się za zwyczajnego chłopca, choć zręczniejszego w hodowli sokołów. Miał rękę do tych drapieżnych ptaków i kochał je nad życie.
W latach 60. XX w. ukształtował się nowy nurt anarchizmu zwany ekologicznym, ekoanarchizmem, zielonym i protoplastów właśnie tego odłamu anarchizmu dotyczy praca TOMASZA SIKORSKIEGO Prekursorzy zielonego anarchizmu La Belle Époque1.
Na wstępie gratuluję znakomitego tytułu: prosty, czytelny, pozwalający odbiorcy proponować szereg interpretacyjnych kontekstów, dzięki którym pozornie proste komunikaty znacznie się skomplikują. Nie będę definiować „gestów” (wiemy jak to słowo/pojęcie rozumieć), dodam jednak, że gest – jako ruch zarówno świadomy jak też nieświadomy – zawsze wiąże się z człowiekiem (zob. Przyjazne gesty, s. Gesty, s. 50).
„W gruncie rzeczy”, „Po upadku zimy” powinna nastać wiosna. Pora zmartwychwstania, radości wszelkiego stworzenia. Nadzieja zieleni powinna zająć miejsce negatywu krajobrazu, tego czarno-białego i zimnego czasu – naszego oczekiwania – ciepła, przytulności, może również miłości. Tytuły książek wymienione powyżej, to jest „W gruncie rzeczy” i „Po upadku zimy” – są autorstwa Macieja Greli i zostały wydane w roku 2020 przez Bibliotekę Telgte (pracownię Romana Bąka). Rok wcześniej, to jest w 2019 roku, Maciej Grela debiutował tomikiem noszącym tytuł „Order ostu” wydanym przez wymienione wyżej wydawnictwo.
Mam szczególny szacunek do książki, jako przedmiotu posiadającego duszę. Biorę ją w dłonie z wielkim nabożeństwem! Wiem – słowa wykute drukiem na papierowych kartach – to świat autora opisany pod własnym kątem w ułamku chwili „dzisiejszego”; za sekundę historycznego „wczoraj”. Ta stopklatka pozwala to „dziś” zachować na zawsze. Jako świadectwo zamyślenia autora (czas twórczy). I prawdę kosmosu.
Jeszcze pobrzmiewa echem Holokaustu Skarga Jakuba, a już chłonę kolejne, wyrwane z nurtu aorty, zalegające dno serca wiersze Eweliny Pilawy, pomieszczone w tomie o jakże wieloznaczeniowym tytule Czas niepogody. Podsuwający czytelniczej wyobraźni skojarzenia: wyobcowania, śmierci, utraconej miłości, posuchy twórczej i intelektualnej, zagubienia w cybernetycznym świecie, ale i zimna bijącego od człowieka (szczura) wielkiej korporacji. Z całą burzą przyczynków i skutków poety rozbitka dryfującego na fali ocalenia do nieznanego brzegu. Czasem piaszczystego. Czasem pełnego skał.