- Krystian Kajewski
- Polecane
Krystian Kajewski - Sto lat samotności
Samotność to taka straszna trwoga
List do M
Ryszard Riedel, Dżem
Samotność to taka straszna trwoga
List do M
Ryszard Riedel, Dżem
Wystarczy, aby dobrzy ludzie, którzy są większością, nie zrobili nic, zachowując tak zwaną bezstronność, wtedy Zły opanuje szybko cały świat.
czyli
Podróży Guliwera ciąg dalszy (2)
„Akant” to opiniotwórcze pismo literackie i jego rola dziś – oto temat moich rozważań.
Zostawiłem sobie ten tom na wakacje. Kiedy po kilku dniach „odpoczywania” zapragnę czytać i pisać. Z jakąś nową mocą i nową świeżością.
Poezja Janiny Barbary Sokołowskiej robiona jest w dojrzałym słowie. W słowie jak w cieście, z którego ulepić można i koziołka i stalowym nożem powycinać paski makaronu (s.38). Słowo to jest tak dojrzałe, że się niczego nie boi, nawet wewnętrznego, niby przypadkowego rymu:
Tak myślał i zrealizował owe wejście Stefan Pastuszewski w swej powieści „Opowieści niezweryfikowanego”.
Niniejsze opowiadanie obejmujące istotny okres życia mojego pokolenia nazywanego umownie „komuną” dedykuję wszystkim zainteresowanym bynajmniej nie z powodu własnych przeżyć, które uważam za banalne, lecz potrzeby przekazania w miarę obiektywnego obrazu świata, który wtedy istniał (wraz z niesionymi wartościami) i który bezpowrotnie przeszedł do historii.
Z początkiem letnich upałów reprezentanci przeróżnych partii ruszyli w Polskę na spotkania z elektoratem. – Jaki normalny człowiek w sezonie wakacyjnym, przy pięknej pogodzie, zamiast nad wodę lub na łono natury, pójdzie na spotkanie z politykami? Chyba tylko jakiś nawiedzony! – słyszałam od wielu osób. – To zależy jeszcze, w jakim stopniu nawiedzony – odpowiadałam.
Od małego dziecka słyszałam ciągle wspomnienia przede wszystkim mojej mamy o Zaleszczykach, gdzie często ze swoimi rodzicami spędzała wakacje nad Dniestrem. Wtedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy z tego, że Zaleszczyki nie były już wtedy Polską. Mama dużo opowiadała o tym, jak dziadek Buzkiewicz, kapitan Polskiej Armii, uratował się przed Niemcami, bo przekroczył most na Dniestrze i znalazł się w Rumunii, tak jak rozkazał naczelny wódz. I dzięki temu mógł zaciągnąć się do armii polskiej, która została utworzona we Francji i służyć pod dowództwem generała Stanisława Maczka.
„[…] człowiek może wytrzymać tydzień bez picia, dwa tygodnie bez jedzenia, całe lata bez dachu nad głową, ale nie może znieść samotności”[i]. To popularne zdanie brazylijskiego pisarza i poety, pokazuje samotność, jako problem do tego stopnia istotny, że gdy zestawimy go z innymi problemami społecznymi wydają się one zdecydowanie mniej negatywne w skutkach. Czy samotność w XXI wieku rzeczywiście jest aż tak destrukcyjnym i powszechnym zjawiskiem, że warto zwrócić na nią uwagę?
Gorące lato na wsi, niedziela, ostatni dzień wolności przed poniedziałkiem i szkołą. Nudzę się w domu, chciałabym odwiedzić koleżankę z klasy, mieszka za lasem, tylko kilka domów dalej, ale nie umówiłyśmy się wcześniej. Wystukuję numer znaleziony w książce telefonicznej i czekam, jest sygnał, jeden, drugi, kolejny, nikt nie odbiera, nie usłyszeli? Nie ma ich domu? Szkoda czasu na myślenie, postanawiam to sprawdzić osobiście.
Tadeusz Różewicz
Kiedy wstaję rano, opadają mi ręce i nie mogę związać końca z początkiem. Końca nocy z początkiem dnia. Ręce opadnięte, mogę wzruszyć ramionami, mrugnąć, coś mruknąć, ale już nie powiedzieć. Widzę, mimo wady wzroku, bo ona nie pogarsza się widocznie / w sposób widoczny z dnia na dzień. Mój dom stoi w środku lasu, na polanie. Na niskim, drewnianym progu leży kurz. Czeka, żeby się unieść, kiedy otworzę drzwi, bo wtedy, w dni letnie i słoneczne, zamienia się w złoty pył. Tylko dla mnie. Najpierw opuszczam klamkę, a potem kucam przy podłodze i popycham drzwi, które otwierają się powoli na zewnątrz, a szary kurz zaczyna tańczyć i zamienia się w złoty pył. Odkąd tu mieszkam, zimy jeszcze nie było, a dziś mijają trzy lata.
Czymże się różni kobieta, która od dawna nie zaznała miłości męża tonącego w butelce wódki od żebraka w centrum dużego miasta, który go żalem poi? Ano niczym... Smutne twarze i bez wyrazu u obojga. Rysują sobie maskę, lecz nie dla ozdoby, a do sytuacji niezbędną.
9 lipca
Wizyta w świetnie zorganizowanym przez Liliję Zahnitko będącą wiceprezesem Stowarzyszenia Pracy Społecznej w Bydgoszczy oraz przez Fundację „Pociecha” we Wrocławiu, obozie wypoczynkowym dla sześćdziesięciu młodych Ukraińców. Nieźle zagospodarowany i utrzymany, choć bazujący na starych domkach campingowych, ośrodek Waszeta we wsi Kołatek powiat Olsztynek. Podziwiam kąpielisko w formie ogrodzonego pomostem akwenu przedzielonego bojami na dwie strefy; dla umiejących i nie umiejących pływać. Strefa dla umiejących, a więc bez kontaktu z dnem, jest znacznie większa, gdyż Jezioro Pluszcze jest bardzo głębokie, rynnowe, polodowcowe.