knebel
chleb nasz już tak powszedni jak knebel z kamienia
haust gipsu w stanie płynnym to cena milczenia
którą płacić musimy z pokorną wdzięcznością
dławiąc się od niechcenia rzuconą nam kością
ani słowa sprzeciwu bo możesz żałować
panuj zatem nad gestem aby nie skosztować
tej czerstwej kromki głodu którą przypomina
głos twego chlebodawcy bo to przecież wina
zawsze po twojej stronie więc żyj w ciągłym strachu
aby nie stracić chleba i nad głową dachu
by zachować namiastkę złudy bezpieczeństwa
na wargach nikły uśmiech a w ustach przekleństwa
przełykane z goryczą głód się nimi syci
a ręce pragną tylko by za gardło chwycić
i zetrzeć z drwiącej mordy uśmieszek pogardy
gdy wzrok nieco zmętnieje nie będzie tak hardy
butny dumny szyderczy strach wyjrzy mu z twarzy
tylko kto z nas skundlonych na to się odważy